środa, 11 maja 2016

Kiedyś zrozumiesz, że…






…"Życie to zbieranie doświadczeń, a nie rzeczy... 

Że kilkoro przyjaciół jest ważniejszych niż tłumy nieznanych osób. 
Że jeden partner na stałe jest lepszy niż wielu od czasu do czasu. 
Że pieniądze szczęścia nie dają dopiero wtedy, gdy się je ma. 
Że większość Twoich problemów pochodzi z kultury, w której się urodziłeś. 
Że samodzielne podróże są lepsze niż zorganizowane wycieczki. 
Że największą inwestycją są umiejętności. 
Że 99% Twoich zmartwień nigdy się nie urzeczywistni. 
Że to, co czujesz, jest ważniejsze niż zasady. 
Że świadomość myśli, zachowań i emocji jest potrzebna w każdej dziedzinie życia. 
Że wszyscy przechodzą przez podobne etapy w życiu. 
Że wcale nie byłeś taki mądry, jak myślałeś. 
Że nie doceniałeś tego, co miałeś, i przeceniałeś to, czego nie miałeś. 
Że najwięcej do powiedzenia o Tobie mają ci, którzy Cię nie znają. 
Że ludziom jest źle, bo nie wiedzą, jak zrobić, aby było inaczej. 
Że jakość życia jest tym lepsza, im bardziej jesteś sobą. 
Że mając dobry pomysł i determinację oraz ciężko pracując, można osiągnąć wszystko. 
Że fajnie jest, gdy pomagasz innym.


foto-net

Że wszystko, co się wydarzyło w Twoim życiu, było potrzebne, byś dziś był tu, gdzie jesteś. 
Że intuicja jest równie ważna jak wiedza. 
Że to, co kiedyś Cię martwiło, było nic niewartą błahostką. 
Że chcesz pomagać innym bardziej niż sobie i że bez pomocy sobie nie można pomóc innym. 
Że z każdego, nawet najgorszego, wydarzenia można wyciągnąć wnioski. 
Że dopóki nie wybaczysz, nie uwolnisz się od przeszłości. 
Że ludzi poznaje się w momentach kryzysowych, a nie wtedy, gdy wszystko dobrze idzie. 
Że masz gorsze zdanie o sobie niż inni o Tobie. 
Że mało kto Cię tak naprawdę zna. 
Że nikt za Ciebie nie rozwiąże Twoich problemów. 
Że nie można uciec od siebie. 
Że oszukiwałeś siebie bardziej niż inni Ciebie. 
Że bałeś się przyznać, że się bałeś, i że wstydziłeś się wstydu. 
Że miłość jest bezpieczniejsza niż udawana obojętność. 
Że straciłeś czas na wymówki. 
Że częściej wygrywałeś dzięki swojej pracy niż szczęściu. 
Że zrobiłeś w życiu rzeczy, dzięki którym innym jest lepiej. 
Że jesteś OK."


~ Mateusz Grzesiak

wtorek, 10 maja 2016

Pozwalam się porwać...







Rozszeptane słowa dla mnie i o mnie,
bajeczne wyznania z pogranicza prawdy i fantazji
- takie twoje kochanie inne, a szczególne...
Dzięki tym rozmarzonym myślom
pięknieję każdego dnia,
znajduję drogę między jednym, a drugim światem
wprost do rajskich ogrodów...
Pozwalam się porywać, unosić,
lub przejęta do głębi
tańczę dla ciebie
taniec zmysłów w samym środku dnia...


© Elżbieta Żukrowska 



foto-net

poniedziałek, 9 maja 2016

jak strumień..




 Miłość jest jak strumień wpadający do dużej rzeki by z nią popłynąć do morza..czasem potrzebuje czasu by z małego strumyka uczuć zrobiła się potężna, rwąca rzeka czułości, 
która rozlewa się morzem miłości, miłości bez granic..




 i taka miłość istnieje, to nie wymysł reżyserów filmowych ani nie wyobraźnia kogoś kto pisze Harlekiny..
po prostu spotykasz człowieka, który emanuje czymś specjalnym, czujesz się bardzo bezpiecznie i wiesz ze możesz zaufać..i  już....strumyk zamienia się w rzekę....
każda z kobiet powinna chociaż raz w życiu poczuć co to znaczy być uwielbiana kobieta..



           
                                       



Takiej miłości nie zapomina się nigdy..tego po prostu nie da się zapomnieć!
Kazdy dzień jest przygoda, która rozpoczyna się pocałunkiem na dzień dobry..i która kończy dzień pocałunkiem na dobranoc..To pewność ze kolejny dzień
będzie miał jego imię i jego uśmiech i ta sama serdeczność..



                                    


 i nawet gdy pewnego dnia, przeznaczenie zabiera ukochanego na "druga stronę", to miłość pozostaje w tobie, w kazdym wspomnieniu dotyku, slow i czułości...bo takiej miłości nie da się zapomnieć nigdy..

sobota, 7 maja 2016

jestes potrzebny...




    - Do czego tak właściwie jestem ci potrzebna? 
Więc mówię, że takie pytanie jest jak szeroka rzeka, po której płyną dziesiątki łódek, dużych i małych, a nawet złożonych z papieru. 
Mówię, że jest mi potrzebna jak nurt tej rzeki i jak jej brzeg lewy oraz prawy, jak mosty nad nią nieruchomo zawieszone, 
jak wyspy mijane po drodze, pełne siedlisk ptaków, schronienia bezpieczne, 
jak drzewa w wodzie chłodzące się gałęziami w upale, 
od którego płonę. 
- Jesteś mi potrzebna jak odbicie w lustrze, 
nie odbijam się w nim nawet sam przed sobą, 
a gdy wychodzę z domu, 
to nie otwierają się przede mną żadne drzwi automatyczne, 
bo też wiedzą, że bez ciebie mnie nie ma....


foto-net

piątek, 6 maja 2016

ławeczka..






Między kroplami
deszczu
wśród przekwitłych
kwiatów
naszą ławeczkę
pustą widzę
i Twoją
uśmiechniętą twarz
kochaną znajomą
dawny wyraz masz
wcale się nie wstydzę
letniej przygody
pocałunków
pieszczot
nie tylko młodym
słońce uderza
do głowy
przyjemność sprawia
ciepło dotyk trawa
każdemu krew się burzy
nawet parom ze stażem
lato służy
wyjątkowo smakują
zalotne spojrzenia
westchnienia
czułe słowa
letnia przygoda
pachnie radością
wspólne spacery
beztroskie rozmowy
codziennością
nastroju nie psują
podświadomie
wszyscy jedynie żałują
mijania letnich dni
minąć muszą
ale całą duszą
zapiszemy je w pamięci
wrażenie przetrwa
i do letniej przygody
może kiedyś
znów nas zachęci.



/Jaga (JK.)/



foto-net

czwartek, 5 maja 2016

tęsknoty..



-Ale przecież nie możesz za tym tęsknić.
-Niby dlaczego?
-Bo tęskni się za czymś, co już było a nie za tym, co będzie.
-A ja tęsknię za tym, co będzie.
-Nie rozumiesz? Tęskni się do tyłu, a nie do przodu.
-Co ty tam wiesz.....

Piotr Adamczyk 


    Poznane osoby, te wirtualne własnie wnosiły w moje życie duzo nowego..tęsknoty innego rodzaju...może dlatego, ze potrzebowałam bardzo kontaktu z moim ojczystym językiem? może dlatego wszystkie znajomości z rodakami były traktowane na zasadach specjalnych? 
Każda spotkana tu osoba była mi bliska, 
każdej osobie chciałam pomoc, wysłuchać.. porozmawiać z nią..
Zawsze pielęgnuje znajomości zawarte czy wirtualne czy te realne, bo każdy zasługuje na uwagę na zrozumienie, czasem na współczucie a czasem na wsparcie..


foto-net
tak wiec, zawarte przed laty znajomości 
są nadal żywe, pełne treści, rozmów 
 Jedna z nich, był pewien mężczyzna..trochę zamknięty w sobie, trochę inaczej patrzący na świat..nieufny do obcych..
po przejściach, które zraniły mocno jego dusze, 
pozostał trochę na uboczu życia..
Poznaliśmy się w wirtualnym świecie przypadkowo i nasze pierwsze rozmowy były suche, trudne, obce jakimkolwiek emocjom..Długo trwało, nim otworzył się trochę, długo trwało nim zrozumiał, ze nie chce jego zwierzeń, bo jestem ciekawska, zdobycie zaufania to proces długotrwały i trudny dla kogoś, kto nie ufa ludziom..
wiec trwało to długo, ale zakończyło się dobrze..
to był początek długiej dobrej przyjaźni, trwającej nadal..

Dokładnie tak myslalam jeszcze niezbyt dawno...czyżby jednak to była pomyłka?..zawsze sadziłam, ze skoro ja jestem uczciwa w stosunku do innych to inni tez są uczciwi....nic bardziej błędnego...niestety!..

wtorek, 3 maja 2016

..nie placz..



 
"Nie płacz, że coś się skończyło, 
tylko uśmiechaj się, że ci się to przytrafiło".

Gabriel García Márquez


Nasze długie rozmowy były pełne łez, bo tak trudno mówi się o kimś, kto był całym naszym światem, a kogo już nie ma z nami..
Starałyśmy się tez podpowiadać sobie rożne drobiazgi pomocne w naszej żałobie..i codzienności zupełnie niełatwej..
Pewnego wieczoru ona ( nazwę ja Julia) powiedziała mi ze nie może zasnac bez dwóch czasem trzech lampek wina!
 to było dla mnie szokiem..wszystko, tylko nie  to !
Teraz nasze rozmowy miały motyw przewodni, ze musi z tego wyjść i to szybko ( przecież brała leki) - Julia powiedziała, ze bala mi się to powiedzieć, ale ze założyłyśmy sobie mówić tylko prawdę - 
w końcu powiedziała..
Kolejne dni i przekonywanie Julii, ze to nie jest wyjście z sytuacji - alkohol niczego nie rozwiązuje ( może przynosi chwilowe zapomnienie o problemach, smutku) ale nie może być ucieczka ani z samotności, ani z żalu ani z problemow..pierwsza zwycięską partie Julia zaliczyła w sklepie - wyjmując z koszyka butelkę wina tuz przed kasa..powiedziała mi o tym jeszcze tego samego wieczoru..bardzo się z tego cieszyłyśmy.. to był ten pierwszy krok..


foto-net
Julia jest ciepłą, mila osobą - trochę zagubioną w szarej codzienności, 
która po śmierci męża przerosła ją kłopotami i brakiem pieniędzy..
Wolno krok za krokiem szukałyśmy rozwiązań, 
które pozwoliłyby jej żyć  mimo tych wszystkich problemow..
miałam pewne doświadczenia w tej materii ( mój maż zmarł wcześniej) - podpowiadałam jej różne rozwiązania, jedne były do zastosowania u niej a inne niestety nie ( bo mieszkamy w innych krajach)..
ale udało się ustabilizować problem finansowy...i po pewnym czasie Julia już nie sięgała po wino by zasnac..
Zaczęłyśmy nawet zastanawiać się czy nie powinna mieć np psa? bo to byłby miły towarzysz pustych wieczorów i spacerów do parku..
Tak zaczęła się nasza specyficzna przyjaźń (która trwa) - a pewnego dnia Julia powiedziała mi : 
"jestem pewna,ze to duch mojego męża sprowadził na moja drogę  ciebie, żebym nie była sama"...
 i ze dziękuję mi za..uratowanie jej życia, bo była gotowa przejść na druga stronę i gdyby nie ja...
Bylo mi niezmiernie milo, ze moja pomoc (w większości na odległość) była aż tak przydatna..



foto-net

poniedziałek, 2 maja 2016

łza...




     ..  zawisłam łzą 

na rzęsach czasu 
któregoś dnia 
czas mrugnie powiekami 
i stoczę się 
w niepamięć ..

Maria Guzy-Czyżewska







foto-net


niedziela, 1 maja 2016

ciche święto..





 ...siedzę na wzorzystej kanapie, 
w ręku trzymam gorący kubek gorzkiej kawy, 
pozwalając by wiatr do niego zaglądał i spieniał niczym morze, 
które dosięgam wzrokiem z balkonu.
..na stoliku leży pięknie wydany Nabokov i czeka na gest 
mojej drugiej ręki, która utonie w bieli jego białych, 
gładkich kartek, wertując je bez pośpiechu.
mam czas.
na Nabokova.
i kawę.

..włączam muzykę Yanna Tiersena.
zamykam oczy i widzę wyobraźnią, jak dźwięki pianina 
niczym w takt melancholijnych, francuskich piosenek, 
dobierają się w pary i tańczą na dębowych panelach podłogi.

dopijam kawę z zawsze powracającym wrażeniem, 
że ostatni łyk smakuje najintensywniej. 
pewnie dlatego, że jest ostatni...
ale muzyka wciąż gra 
a Nabokov subtelnie upomina się o uwagę 
więc nic się nie skończyło.
będę delektować się tym cichym, samotnym dniem jak świętem...
w końcu człowiek i tak zawsze jest sam.
niech będzie to więc ciche, 
skromne święto...


Marzena B.


foto-net