poniedziałek, 7 maja 2018

Truskawkowy zawrót głowy..








Maj zawsze kojarzy mi się z truskawkami.
Pierwsze, które pojawiają się w końcówce kwietnia, są pięknie pachnące i wspaniale wyglądające, ale niestety bez smaku. Te następne już w maju są duzo lepsze. Może nie są tak jedna w jedną, tej samej wielkości, ale zaczynają smakować, jak powinny. Tamtego lata, słońce było już mocno aktywne od marca, wiec majowe truskawki od początku pachniały i smakowały wyśmienicie.
Pojechaliśmy do znajomych za miasto, bo zaprosili nas właśnie na truskawkowe szaleństwo — mieli dość duże poletko tych czerwonych smakowitości. Takie prosto z pola własnoręcznie zebrane smakowały jak największy przysmak! Trzy dni owocowego obżarstwa!
Przyjechaliśmy późnym wieczorem. Rano poszliśmy na pole, później były szykowane konfitury z truskawek, oczywiście ciasto, a na obiad chłodnik truskawkowy. Nie! nie jedliśmy tylko to - panowie woleli coś bardziej konkretnego, zostawiając czerwone owoce na deser. Ja z Noemi zajadałyśmy się wszystkim, co było z truskawkami. Drugiego dnia, po południu Noemi musiała pojechać do szpitala wezwana na jakąś pilna konsultacje (jest pediatrą). Jej mąż rozmawiał przez Skype z córką (zadzwoniła z Kanady), a my całkiem rozleniwieni piękną pogodą — na tarasie, pod wielkim parasolem, na podwójnej leżance tarasowej. Leżałam na plecach z zamkniętymi oczami, delektując się odgłosami natury. Ty obok na brzuchu, przeglądałeś gazetę. Zarejestrowałam ruch obok, ale nie chciało mi się otworzyć oczu. Poczułam, że coś delikatne i chłodne dotyka moich warg. Wyraźny zapach truskawkowy. Postanowiłam się podroczyć. Zacisnęłam wargi. Nie spodziewając się tego — docisnąłeś owoc mocniej do moich warg i oczywiście truskawka rozpłaszczyła się na mojej buzi! Sok pociekł mi po twarzy i po brodzi, co najwidoczniej bardzo Ci się spodobało, bo zanim zlizałam resztę owocu, już następny miałam rozpłaszczony na wargach. Śmiałeś się, a ja nadal z zamkniętymi oczami pozwalałam na dłuższą chwile zabawy. Pochyliłeś się nade mną i scałowywałeś resztki owocu i sok z mojej twarzy, brody i szyi! teraz chichotałam i ja.. Twoje pocałunki pachniały słodko i smakowały truskawkowo. Długo trwały.. na przemian z kolejnymi słodkimi, pachnącymi słońcem owocami. Gdy wróciła Noemi, ze zdziwieniem stwierdziła, że taka piękna pogoda, a wszyscy pozamykani w pokojach — jej mąż nadal rozmawiał przez Skype.. a my? My musieliśmy schronić się na pewien czas w pokoju, by dokończyć nasze niespodziewane, tak ciekawie rozpoczęte truskawkowe tête-à-tête*
To był wyjątkowo udany weekend — miał smak miłości i truskawek.
Zabraliśmy do domu kosz owoców i kilkanaście słoiczków konfitur, które przez długi czas pachniały wspomnieniami weekendu.
Maj zawsze kojarzy mi się z truskawkami..
* sam na sam

Milena 775


foto - net

sobota, 5 maja 2018

Cierpliwość..










Uśmiecham się 
do ciebie - widzisz 
wokół wirują 
romantyczne słowa
spływając na moja dłoń
zieloną kroplą nadziei
na wspaniale jutro..
GRH

Co to za pogoda za oknem? Przed chwilą słońce i to takie z ostrymi promykami, a teraz już ciemne chmury zasłoniły cały widok z okna i leje — nie pada tylko leje!...Mało tego — zaczęło solidnie wiać! Gałęzie drzew tańczą szaleńczy taniec w deszczu..
Zastanawiam się, jak opisać co jest w mojej wirtualnej kieszeni.
Może zacznę od — cierpliwości?
Od dawna tam jest. Kiedy wsuwam dłoń w wirtualną kieszeń, to czuje, jak ona natychmiast łapie moje palce. Jest odczuciem ciepłym i delikatnym i miłym.
Wie doskonale, że ja obchodzę się z nią tak jak ona ze mną (czyli dobrze) - nie zawodzimy siebie nawzajem. Ona jest mi bardzo potrzebna i dobrze o tym wie, wiec nasze relacje są prawdziwe.
Ja potrzebuje tej cierpliwości — są sprawy daleko ode mnie, różne priorytety nie pozwalają na natychmiastowe spełnienie wielu zamierzeń, są jeszcze inne zobowiązania. Ona wie doskonale, że musi mnie wspierać, bo czym będzie beze mnie?..Niczym.
Wiec spokojnie czeka ze mną na telefon, gdy milkniesz na kilka dni i tłumaczy mi, że muszę być cierpliwa, bo czasem to, co się dzieje, musi się dziać w sposób, który może mi niezbyt odpowiada (a wyobraźnia podsuwa obrazy dalekie od przyjemnych).
Kiedy milkniesz, to ona jest ze mną. Delikatna i ciepła, tonuje wiele spraw. Barwi je w kolorach nadziei, bo to piękny kolor — zielony.
Jak wygląda?
Nie wiem. Ukryta stale w mojej wirtualnej kieszeni, ale wiem, że jest zawsze blisko mnie — wystarczy wsunąć dłoń do kieszeni, by poczuć jej dotyk!
To ona powoduje, że jestem spokojna, czekając na różne sprawy. Nawet gdy bardzo tęsknię — to ona tłumaczy mi, że nerwy to zły doradca, że czasem warto poczekać, na spełnienie czegoś, co jest ważne. Wiem, że ma racje. To cierpliwość powoduje, że potrafię się dostosować do różnych sytuacji. Wiem, że nie można ciągle biec, czasem trzeba po prostu odpocząć..
Gdybym tylko znalazła sposób, jak mogę podzielić się z tobą moją cierpliwością, zrobiłabym to od razu, żeby wszystkie plany spokojnie dało się realizować bez zbytniej nerwowości!
Może pewnego dnia uda mi się dojść do tego punktu jak mogę się podzielić i wówczas przekonasz się jakie to proste, gdy w swojej kieszeni ma się cierpliwość!
Zwariowana pogoda zatoczyła krąg i właśnie słońce ponownie dotyka moich dłoni na klawiaturze, jak - gdyby chciało mi powiedzieć, że byłam cierpliwa, wiec wróciło..Na chwile!
Widzę nad dachami, jak czarne chmury znowu ruszyły w gonitwę po niebie..

Milena 775


foto - Artist Jose Higuera's

czwartek, 3 maja 2018

Niemały błąd..






Przyjacielu
Twój głos brzmi cicho
tak spokojnie mówisz słowa
słucham uważnie
a w duszy chłód
Mówisz - wszystko w porządku
uśmiech miedzy wersami
a każde ciche słowo
ciężkie jak głaz
Podświadomość koduje
co serce nie zrozumie
może kiedyś odczujesz
swój niemały błąd..


Milena 775


foto - Doctor Bosconovitch

środa, 2 maja 2018

Milosc.. ta prawdziwa..

 








Szukając
prawdziwej miłości
w bezmiarze świata
w chwilach zamyśleń
wierszami witałam 
kazde tchnienie myśli
w słowach prostych ukryte
poszukiwałam dobra
w najmniejszym
geście zwykłego życia
Z uśmiechem zamieniałam
smutek w radość
I żadna wątpliwość
nie zawróciła mnie z drogi
z podniesiona głową
pokonywałam trudności
idąc przez ludzki ocean
dobra zła i bezmyślności
na zawsze pozostałam
istotą wrażliwą
na krzywdę i łzy..
A miłość - ta prawdziwa -
zjawiła się sama..

Milena 775


foto - net

wtorek, 1 maja 2018

Niepewność..










Kolejny dzień za nami, wiosenne słonce właśnie poszło na zachodni brzeg, by skąpać obolałe stopy w chłodnej toni wieczornego oceanu.
Cisza, wieczór i wszystko zamiera w oczekiwaniu nocy, nawet wiatr się uspokoił i przestał trącać gałązki drzew..
Biała pustka ekranu przede mną. Powinnam zapełnić ja czarnymi literkami mojej wyobraźni, ale moja wyobraźnia - tez milczy. Dlaczego? Zwykle zmęczenie?
Może to tęsknota?. Może to niepewność. Może brak ciepła uczuć.
Chwile zastanawiam się, nad tym, co podgryza moja dusze. Myślę, że to niepewność..
Czym mam zapełnić tą białą powierzchnie?..
Smutki przegoniłam, na tęsknotę nie mam lekarstwa - pojawia się i jest!
Trudno jej przetłumaczyć, że to, czego chcę i pragnę — musi jeszcze poczekać, bo nic nie pojawia się nagle...Codzienność czasem płata nam niemiłe figle..
Nagle patrze na wiotką postać przede mną... znam ten grymas zamiast uśmiechu, jednym gestem pokazuje mi, że jest, że właśnie postanowiła mnie odwiedzić..
Ona — niepewność!... Rozsiadła się wygodnie na krawędzi ekranu i założyła nogę na nogę - patrzy na mnie, przymrużając swoje brązowe ślepia! - macha noga i daje mi do zrozumienia, że jest "u siebie" i jest jej tu "wygodnie". Czy tak właśnie jest? Czy niepewność może się tu rozgościć? 
Nie zgadzam się na to!.. 
Mam dość problemów szarej codzienności, wiec żadna niepewność nie jest mi tu potrzebna!. Muszę przegonić ja z krawędzi ekranu, bo zasłania mi białą powierzchnie, a jej panoszenie się tu - zupełnie wytraca mnie z rytmu pisania!.. 
Usiłuję przesunąć ją dalej długopisem, ale odchyla się i wraca na swoje miejsce na krawędzi ekranu...
Uśmiecha się złośliwie i pyta:
- "a co z brakiem ciepła uczuć? i innymi zobowiązaniami? " - wie dobrze, co mnie może dotknąć! 
Nie odpowiem jej !. Myślę, że znam odpowiedz, ale tej odpowiedzi nie mogę przekazać niepewności, bo zaraz zrobi z tego ogromny znak zapytania i dopiero będzie miała pole do popisu!
Milczę więc, a niepewność uśmiecha się malinowymi ustami i mówi: 
- "a nie mówiłam??"...
Mowie do niej -
- "idź! Poradzę sobie doskonale, jeśli nie będzie tu ciebie!"...
Zsuwa się wolno z krawędzi ekranu. Niezadowolona!. Naburmuszona..
-"przyślę tu moją kuzynkę - obojętność!...wiem, że jej nie cierpisz" - prycha w moją stronę!..
Odgryzła się niezłe!
To fakt....nie lubię obojętności, bo to najgorsze co może być!..
Oblicza jej są tak różne, że czasem trudno się połapać czy to już obojętność?
A może tylko niepewność? Albo strach? Może to być także brak zrozumienia albo po prostu brak uwagi!..
Wygodnictwo?.. i połap się tu, od pierwszego spojrzenia co to jest?.
Czasem to po prostu niemożliwe..
Kiedy dawno temu miałam wypadek samochodowy, ludzie zatrzymywali się, by zobaczyć, co się stało i natychmiast odjeżdżali bardzo „rozczarowani” faktem, że żyjemy..... To wiem, że to była para — obojętność i głupota!...
Gdy ze ślicznego, maleńkiego szczeniaka wyrasta duży niezbyt ładny pies, którego właściciel zostawia w lesie, ("za duży" do małego mieszkania) - to obojętność i wygodnictwo?..i ...bezduszność?..
Jeśli nie decydujemy się pomoc ubogiej osobie, mimo że, mamy takie możliwości to obojętność i strach..
Czy tylko-wygodnictwo, bo po co mam się w to angażować?..
Obojętność jest bardzo różna....
Patrze, na czarne literki zapełniające białą powierzchnię ekranu, jednak wyobraźnia dała się namówić do współpracy! - nie wiem kiedy...
Popłynęły słowa, jak wiosenny strumyk.
Jedno wiem, że nie pozwolę, żeby moja podświadomość zaprzyjaźniła się z zazdrością...ani z niepewnością.. tym bardziej z obojętnością!
Mam na to swoje sposoby...

Milena 775

foto - net/gif

środa, 18 kwietnia 2018

Gdyby to było możliwe..









Gdyby było możliwe dotknąć twojej twarzy, przez moment poczuć ciepło skóry, wilgotność warg. Zatopić wzrok w twoich oczach i poczuć te bliskość, która jest na wyciągnięcie ręki. Gdyby było to możliwe, chciałabym zobaczyć twoja reakcje. Czego bardziej oczekiwałbyś w tym momencie? Gdyby było możliwe usiąść z Tobą na wygodnej kanapie, przed kominkiem i utonąć w rozmowie na temat znany tylko nam. Wsłuchać się w dźwięki ciszy, po przecież ona tez mówi do nas. Gdyby było to możliwe..
Czas, który nas dzieli, przestrzenie zakrzywione nie w te stronę. Gdyby było możliwe zaczarować czas i przestrzeń - poczuć jak mocno trzymasz moja rękę w swojej i usłyszeć jak szepczesz mi do ucha - już zawsze razem, bez względu na cały świat wokoło nas - tylko ty i ja - razem!
Gdyby to było możliwe.



Milena 775



foto - net

wtorek, 17 kwietnia 2018

Radość..









Po długich, smutnych dniach i wieczorach, 
gdy każdy nowy mail budził nadzieje, że może jest jakakolwiek odpowiedz ? Znak życia ?...
A to były tylko nic nieznaczące maile... reklamy. Trzy cztery osobiste, ale ciągle nie te! Tego dnia otwierając skrzynkę mailowa, wydawało mi się, ze w rogu ekranu - błyszczy mała świetlista kolorowa kropka! 
Najpierw myślałam, ze to złudzenie oka - pomrugałam powiekami, ale świetlisty kolorowy punkt był nadal, mało tego w drugim końcu ekranu błyszczał drugi!
Maile tego dnia ładowały się wyjątkowo długoooo. Kolorowych błyszczących punktów przybywało na ekranie monitora i już zaczynałam myśleć, że może po prostu monitor mi się zepsuł!... i wtedy zobaczyłam jest odpowiedz od Ciebie!!........... 
Mój ekran monitora błyszczał wieloma kolorowymi punkcikami, ale podobne punkciki pojawiały się wokoło mnie.. Na ścianie.. na szafie.. na łóżku.. na moim sweterku! Co to miało oznaczać?
Z głośno bijącym sercem otworzyłam maila.
Dwie linijki krótkich wiadomości – nic osobistego, niezbyt pomyślne wiadomości. Świecących, kolorowych punktów przybywało wokoło!
Złapałam głęboki oddech! Wreszcie jakaś wiadomość! 
Odetchnęłam głęboko z ulgą!
Zaczęłam się zastanawiać, czy może mam problem z oczami, dlatego widzę wszędzie te świecące punkty? Ale zjawisko zbladło na drugi dzień, a za trzy dni już ich nie widziałam. Uznałam, ze to pewnie przemęczenie oczu?
Efekt „drugoplanowy” moich tabletek? Na następna odpowiedz, czekałam cztery dni! Kiedy otwierałam skrzynkę mailowa i zobaczyłam w rogu świecące punkty, nie przypuszczałam niczego, pomyślałam tylko, ze to dziwne zjawisko wraca! To nie był dobry sygnał. Najpierw maile.. Jest!..
Gdy zobaczyłam, co napisałeś, świecących punktów było wokoło mnie i wszędzie na ekranie już bardzo dużo! Ucieszyłam się.
Mail był inny, bardziej osobisty, bardziej w Twoim stylu przekazywania myśli! Gdy wstałam od kompa po szklankę wody, punkty „zatańczyły” wokoło i „poszły” ze mną do kuchni! Tam doznałam olśnienia!! Już wiedziałam! To nie moje oczy! - to generowała moja podświadomość!!
To radość!.. po prostu!
Każda, nawet najkrótsza wiadomość od Ciebie, to radość!.. Te tańczące, kolorowe i błyszczące punkty, które wypełniały mój pokój, to była moja radość! Wszystko stało się jasne! To potwierdzało się przy każdej kolejnej odpowiedzi, które pojawiały się w mojej skrzynce mailowej! 
Tak niewiele trzeba, by sprawić radość drugiej osobie! - 
wystarczy pamiętać o niej!..


Milena 775


foto - net




poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Zielono mi..







Oczy zmęczone
śledzeniem zdań
wypatrują końca
długiej opowieści
myśli pełne slow 
do poematów
o miłości i życiu
a serce spragnione
przytulenia
słowem gestem
drży niecierpliwie
już wiosna
kusi pierwszą
nieśmiałą zielenią
i wszystko
swój cykl odnawia
nutki zza ściany
łaskoczą ucho -
"zielono mi i
spokojnie" **
to dobre motto
na jutrzejszy
spacer marzeń
ozdobiony
promykami słońca
w poszukiwaniu
spokoju duszy..
Zielono mi
kocham wiosnę
zielono mi
kocham zieleń -
zielono mi..

** "zielono mi i spokojnie" - poezja śpiewana Agnieszka Osiecka..

Milena 775


foto - net




niedziela, 15 kwietnia 2018

Zrozumienie..








Myśli rozbieganych
nie można
zatrzymać
są jak mrówki
którym krzywdę 
zrobiono
bezmyślnie
niszcząc ich spokój

Marzenia
odpłynęły już
obłokami białymi
którym wiatr
postawił foki*
by pożeglowały
w niezbadany
trudny rejs
Nadzieja
nadal czeka
dużej eksplozji
wiosennych
słów ubranych
we wszystkie
możliwe odcienie
zieloności
Oddech odpuścił
bieg z przeszkodami
mistrzostwo
oddal walkowerem
ważniejsza
sympatia z sercem
zrozumienie
i przyjaźń prawdziwa..
*
*fok - główny żagiel na przednim maszcie żaglówki

Milena 775


foto - net

sobota, 14 kwietnia 2018

Cierpienie..









Wieczór leniwie pisze mokrym deszczem po szybach. Opowiada historie późnej miłości - pełną cieplych zwrotów.. - zaczynam czytanie.
- Jak pięknie się zaczyna - mruczysz cichutko
- To chyba pora na sen, oczy zmęczone całym dniem chcą odpoczynku od jaskrawości tego świata. 
Patrzę na zdjęcie - ostatnie długie spojrzenie. Gaszę światło i pozwalam odpocząć oczom. Przenoszę się w świat marzeń..
- Masz jego zdjęcie obok kompa? - pytasz
- Tak.. - przerywam czytanie
Stoi i spogląda na mnie z uśmiechem. Wiesz, czasem gdy siedzę przy kompie trochę dłużej i spoglądam na zdjęcie, mam wrażenie, że patrzy na mnie z lekką naganą?
Widzę, jak tłumisz śmiech, ale milczysz..
- On.. Natychmiast pojawiają się pod powiekami te roześmiane oczy, drobne zmarszczki wokoło oczu..Usta, których smaku nie znam.. Policzki z miejscem do całowania.. z leciutkim cieniem zarostu...
- Ciepło to opisujesz - mówisz z uśmiechem na ustach
- Uśmiecham się do tych obrazów - są mile, delikatne w wymowie..Ramiona, które nigdy mnie nie obejmowały.. Żadnego mrocznego pożądania, tylko delikatne myśli o cieple i wyrozumiałej bliskości kogoś, kto znaczy tak wiele w całości spraw codziennych, zwykłych i szarych...
- Bardzo dobrze powiedziane..tak z dużym wyczuciem niuansów uczucia, które powinny tylko cieszyć, a nie zawsze tak jest - mówisz szeptem.
Późny wieczór snuje swoją opowieść rozmazanym deszczem na szybach, ta deszczowa jest pełna łez, spływających stróżkami mokrych liter w dół okna..
Ta moja jest uśmiechem losu, który pozwolił mi uwierzyć, że wszystko jest możliwe w każdym momencie życia, przed zakrętem czy po doświadczeniu tragicznego przeżycia ..
- Podziwiam Twój spokój i cierpliwość - uśmiechasz się ciepło
- Wiesz? pod moimi powiekami pozostał na zawsze ten obraz, gdy spotkaliśmy się po wielu latach..Tamtego dnia te roześmiane oczy i ciepły ton śmiechu, dotknęły mojego zamarłego serca. Obudziły we mnie nadzieję, że mogę nadal żyć, śmiać się, marzyc.. może kochać?
Nic nie jest dziełem przypadku - to spotkanie tez nim nie było.. wszystko nagle znalazło swoje miejsce w tym skomplikowanym świecie ludzkich namiętności i niepewności.. Nawet moje cierpienie.
Swiat wstrzymał oddech, gdzieś bardzo blisko serc przepływa Cierpienie Tak Wielkie, ze rzuca ludzi na kolana.. Moje jest maleńkie, ciche i proste, jest jak drobina piasku w bezkresie pustyni.. wiem to...


Milena 775


foto - net

środa, 11 kwietnia 2018

Nieprzystosowana..











Zapatrzona
oczami wyobraźni
w nierealne marzenia
obecna ciałem tylko
Jej wrażliwa dusza
pełna piękna
w stałej podróży
spełniania Losu
Nieprzystosowana
do biegu otoczenia
czarną nostalgię
ubiera często
w ciepło delikatnych słów
w sentymenty
w inną epokę emocji -
chroniąc nieśmiało
siebie..


Milena 775


foto - net




wtorek, 10 kwietnia 2018

A jeśli..uwierze?









A jeśli spróbuję zamienić
cisze wieczoru i wiatr
śniegiem tańczący
na moje skryte marzenia
budzące wspomnienia 
- delikatność rak (dotknięcia)
- warg aksamitność (muśnięcia)
A jeśli zaufam sercu
podświadomości wiernemu
I tej nadziei
że nic przypadkiem
w życiu naszym nie bywa
Cierpliwość ma sprawi
nadejdą dni radości tworzenia
i rozmów świt budzących
podziękowaniem istnienia
A jeśli uwierzę..

Milena775



foto - net





poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Gdzie teraz jestes?..










Gdzie teraz jesteś
gdy mrok zza okna
przeciska się do pokoju
przez ażur firanki
w kręgu światła lampy
twoje wyraźne oczy
i uśmiech zatrzymany
migawką aparatu

Gdzie teraz jesteś
cisza krzyczy wokoło
twoje imię
zapłakana wena
pociąga nosem w kącie
biała kartka przyjmuje
czarne robaczki liter
łzy zamiast kropek
gdzie teraz jesteś?..

Milena 775


foto - net


niedziela, 8 kwietnia 2018

Sen..









Czasem śnię sny tak realne, że trudno sobie wyobrazić, że to tylko sen. Są zdarzenia, które nigdy nie wydarzyły się realnie, nie myślę o nich, nie pisze o tym a jednak się śnią? Czy oznacza to że to dopiero będzie?
Jest taki sen, który powraca, śnił mi się już kilka razy:
…Bardzo gwarne miejsce, to pewnie lotnisko , bo jesteśmy w dużej hali, gdzieś w tle przechodzi tłum ludzi, słychać gwar rozmów ( ale to takie tylko rozmazane tło), a my (ja i On) bardzo blisko siebie w objęciach, czuje ciepło Jego dłoni na moich plecach, moje dłonie głaszczą lekko Jego plecy.
Po mojej twarzy płyną łzy, jestem bardzo wzruszona,
z twarzą uniesiona do góry – patrze w Jego oczy, On też jest wzruszony – czuje to....... całuje mnie po twarzy, po tych spływających łzach i mówi do mnie:
„No już!... nie płacz! Wszystko jest dobrze... Ciii”....
I to tylko ta jedyna scena.
Ja nie wiem, czy przyjechałam, czy wyjeżdżam!?
Wiem, że to dla mnie duże emocje i zawsze budzę się z tego snu z twarzą mokra od łez...
Jakie jest przesłanie tego snu?
Dlaczego się śni kolejny raz?
Czy to są łzy szczęścia, bo przyjechałam.... czy łzy rozpaczy, bo muszę wyjechać?
Moja podświadomość nie chce niczego wytłumaczyć...
Gdzie mam szukać podpowiedzi, gdzie szukać wytłumaczenia? Chciałabym zrozumieć to przesłanie..
Sen, który powraca...

Milena 775


foto - net







sobota, 7 kwietnia 2018

Dotykam...









Opuszkami
moich palców
leciutko dotykam
twojej duszy
czuje delikatność
braku materii
mgiełkę miłości
Odpowiada
na dotyk
nagłym ciepłem
wyraźnym
pulsowaniem dobra
niepewnością
szczęścia
Oczekiwaniem..

Milena 775


foto - net

czwartek, 5 kwietnia 2018

Nie-tylko..

 








Za moją piątą myślą
spotkałam 
twoje oczy
za twoim
trzecim uśmiechem
twoja dłoń
spotkała moją
niby nic
a to był początek
wspólnych
długich rozmów
marzeń
przyjaźni
i
nie-tylko..



Milena 775

foto - net












piątek, 30 marca 2018

Wiosna..









Szła aleją
budząc kwiaty,
ptaki i kolory.
Wyjątkowo ciepła
jak na pierwszy raz,
pokochała nową zieleń,
ptaków śpiew zalotny.
Oznaczyła już kolory,
gdy zakwitnie sad.
Obudziła nasze serca
z zimowego snu
nucąc romantycznie
" jestem z Tobą tu ".
Roześmiana i radosna
k o l o r o w a -
jak to w i o s n a.

Wiosna- ile tekstów, słów i poematów napisano na jej temat?
Kto by to zliczył? Większość z nas lubi tę porę roku, bo wreszcie cieplej, bo zielono, bo kwiaty kwitną i oczywiście - pora na miłość!
Dlaczego wiosna kojarzy się z miłością? Wiosną wszystko budzi się do życia i nasze uczucia jakoś chętniej "kiełkują" wiosną...
Przynajmniej tak się uważa, bo jak wiadomo miłość nie zna ani pory roku ani godziny ani wieku.. Zjawia się nagle, przewraca nasze życie "do góry nogami" i albo zgadzamy się na to "szaleństwo" - albo to nie jest miłość!
A wiosna?
Wiosną jest ta cudna zieleń, taka jakiej już później żadna pora roku nie może mieć. Tylko wiosna przynosi ten specyficzny odcień pierwszej zieleni, taki specjalny, delikatny i żywy - ze chce się go tulić do ust...
Kocham tę pierwsza zieleń i wiosnę, która zawsze niesie z sobą nadzieje, ze jeszcze wszystko może się odmienić na lepsze!
Wiosna w tym roku ma dla mnie szczególne znaczenie. Bardzo potrzebuje tej wiosennej nadziei na poprawę wszystkiego tego, co się wokoło mnie dzieje! Wiec czekam na tą oszałamiającą zieleń, która jest dla mnie symbolem nadziei..

Milena 775

foto-net

czwartek, 29 marca 2018

Koncert..










Mówiłeś, że wszystko przed nami, ze dopiero uczymy się bycia ze sobą...przecież to trudne, żeby tak od pierwszej chwili wszystko było idealnie - pamiętasz?
Tak bardzo spodobało mi się to porównanie, którego użyłeś — powiedziałeś wtedy, że uczymy się grac na tych samych skrzypkach...Jedno z nas trzyma skrzypce, a drugie porusza smyczkiem! Trzeba wielu prób...wielu wspólnie granych gam, wprawek, ćwiczeń, by przy takim układzie udało się nam zagrać zgodnie wspaniały koncert!
To było piękne..Mówiłeś, że tylko wówczas nam się to uda, jeśli będziemy pracowali zgodnie i żadne z nas nie będzie chciało być ważniejsze w tej grze i nikt nie będzie próbował oszukiwać.
To oczywiste...tylko ścisła współpraca może dać dobre efekty, pewnie czasem należy pójść na kompromis? A może warto zaakceptować propozycje drugiej strony? Przecież najważniejszy jest ten wspólny dobrze zagrany koncert (a ten koncert to nasze wspólne życie),
że ćwiczenia ( każdy dzień wspólnie to właśnie takie ćwiczenie)
bywają trudne a często.. nudne? (codzienność czasem taka bywa, stale powtarzane czynności mogą być początkiem nudy w związku)..
Czasem smyczek porusza się w innym rytmie? (jesteśmy dwojgiem różnych ludzi, z inna mentalnością, kierują nami emocje, więc wszystko jest możliwe)..
A dźwięk skrzypek bywa różny, od tego, o czym marzyliśmy? (wspólne bycie razem wymaga otwartości, rozmów, dużej dozy cierpliwości i kompromisu)..
Ale jeśli nie zniechęcą nas początkowe trudności, jeśli akceptujemy taki układ, a nowość ma dla nas posmak przygody, to jesteśmy na dobrej drodze do szczytnego celu..
Tak więc ciągłe próby (każdy dzień jest próba)...
ciągłe wprawki (dobra wola jest tu niezastąpiona)
i ćwiczenia (uczymy się siebie każdego dnia),
by zgrać rytm ( to bardzo ważne, by obie strony widziały podobnie kolejne dni)....
by zagrać idealnie czysto koncert (jeśli uda nam się to wszystko utrzymać w dobrym rytmie każdego dnia, jeśli ominiemy rafy zbędnych kłótni o nic).
Jeśli będziemy kochać się i wspierać wzajemnie, to nasze wspólne życie będzie nagroda, jaka otrzymywać będziemy każdego dnia.
Wspólnie zagrany koncert (nasze życie codzienne), który jest nagrodą za cały trud.. Niektórzy nazywają to szczęściem. Powiem Ci, ze nasz wspólny koncert wart był trudu zgrania muzyków, w tak trudnym duo, gdy jedno trzyma skrzypce a drugie porusza smyczkiem..

Milena 775


foto - net

środa, 28 marca 2018

Nie ma nas..








"Z Tobą odeszły anioły
Nie ma nas"..(..)
Wilki/Robert Gawliński.
*
Nocą
wyciągam przed siebie
ręce obie
palce niecierpliwie łapią 
pustkę
zabrałeś ze sobą
mój świat 
przechodząc nagle
na obca stronę
światła
zostawiając mi
bezsilność
i gorycz przegranej
walki..



Milena 775


foto - net

wtorek, 27 marca 2018

Przepraszam..









Słowa ciężkie jak kula u nogi
słowa krzyk niepotrzebny
wyciągnij rękę do zgody
gest waży niewiele
a ma wartość szczytów
górskich

Noc okrywa granatem
wszystko co boli nas
pozwala wyciszyć emocje
zabiera łodzią w marzenia
by świt blady zrozumienie
przyniósł
Życie jest krotką chwilą
niewartą twojej złości
przepraszam - jest darmowe
dla każdego z nas
komu przyjazne gesty
nieobce

Milena 775


foto-net

poniedziałek, 26 marca 2018

Los...








"Nic nie może przecież wiecznie trwać
Co zesłał los trzeba będzie stracić
Nic nie może przecież wiecznie trwać
Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić"..*
*
Kiedyś dawno
spakowała w dwie walizki
garść drobiazgów
rzeczy trochę

Radość życia i uśmiechy
kufer wspomnień
i nadziei
też zabrała w drogę
Lotem w górze było bliżej
do przygody niewiadomej
do człowieka
do nowego domu
Smak miłości szczerej
szczesciem popłynęły dni
"cudzoziemka" w myślach
Wciąż jak afisz lśni
Los przekorny się zabawił
Wszystko zabrał
dnia pewnego
"rachunek" wystawił
*
Nic nie może przecież
Wiecznie trwać*..
*Andrzej Mogielnicki/Anna Jantar

Milena 775


foto - net

niedziela, 25 marca 2018

Słońce - cień.."









Słońce przez gałęzie wysokiej śliwy przed domem całuje moje odkryte ramiona. Słodki zapach malin delikatnie pieści mój nos, uruchamiając natychmiast obraz sosu malinowego z całymi malinami na pucharku lodów waniliowych, prawie czuję ten specyficzny smak. Nie chce otwierać oczu, bo doskonale wiem, że obraz zniknie. Więc raczę się tym słodkim pachnącym obrazkiem zamkniętym pod powiekami. Hamak leniwie i rytmicznie przenosi moje ciało w prawo i w lewo i pozwala słońcu na zabawę "słońce — cień"..

Pozwalam moim myślom żeglować wśród białych raf obłoków na niebieskim bezkresie nieba. Za zamkniętymi powiekami świat jest taki bezpieczny, łagodny i wszystko jest możliwe. Czuję Twoją obecność na wyciągnięcie ręki i boję się ją wyciągnąć..
Gdzieś zupełnie blisko realny środowisko przypomina o sobie brzęczeniem pszczół, pracowicie zbierających nektar i pyłki z kwiatów. Będzie z tego bursztynowy w kolorze i pachnący nieziemsko — miód.. Prawdziwy miód — cóż może być zdrowszego i lepszego, gdy jesienne szarugi będą potrzebowały słodkiej rekompensaty?
Świat realny i ten zamknięty za bramą naszej wyobraźni istnieją równolegle jak dwie szyny tego samego toru.. pamiętam o tym każdego dnia, bo realna sfera życia bez tego drugiego jest płaska i bezbarwna i nie pozwala nam rozwinąć skrzydeł, na których możemy lżej poszybować przez te trudniejsze momenty życia.
Kraina marzeń jest potrzebna jak promyki słońca, wystarczy odrobina uwagi, by się w niej nie zgubić, bo przecież żyjemy tu i teraz w realnym czasie.
Wahadło życia otacza mnie swoimi ramionami — świat realny i świat marzeń, w którym wszystko jest możliwe
— nawet ja w Twoich objęciach..
Hamak nieustannie przenosi mnie — raz w słońce, raz w cień..
Dzień leniwie przepływa obok..


Milena 775


foto - net

niedziela, 18 marca 2018

M..









M*
Otwieram
zaciśniętą dłoń
linie tworzą
wielkie "M"
miał być ogrom
szczęścia
zdrowia
miłości
A życie
przekornie
wciąż
kruszy się
jak suchy liść
na drobiny
rozpaczy
strachu
bólu..

Ciągła
niepewność istnienia
mimo uśmiechu
przeznaczenia..

Milena 775

foto - wiemy.to
*..)..co oznacza litera M, którą część ludzi ma na swojej dłoni?*M. To bardzo dobry znak, świadczy o zdolnościach pisarskich, zwiastuje karierę w dziennikarstwie i wszelkich dziedzinach, które wymagają samodyscypliny.
Kobiety z literą M mają ogromną intuicję.
Dodatkowo umieją z niej korzystać i mówi się, że obdarzone są szóstym zmysłem..(..)


Milena 775


foto - net

sobota, 17 marca 2018

Tulipany..









Nie dowierzam -
Twój nieśmiały uśmiech
drżące dłonie
podajesz
wprost w moje ręce
pęk bordowych tulipanów
szepczesz cicho
że kolorowo wokoło
że wiosna
że to dla mnie
zdumienie odebrało słowa
przecież powtarzałeś
od dawna -
kwiaty to zbędne gesty..
( Z dedykacją dla Pewnego Pana)..

Milena 775



foto- net

czwartek, 15 marca 2018

Kolory zycia









Z wodospadu
wspomnień
spadają w dól 
głośnym szumem
czerwień miłości
błękit spokoju
fiolet choroby
czerń rozpaczy
i mieniąca się
różnymi odcieniami
zieleń nadziei
Kolory mojego życia...


Milena 775

foto - net

wtorek, 13 marca 2018

Humanistka i Technokrata..








Kolejny wieczór z kawusią DK dla mnie i gorącą czekoladą dla Niego...
Wino chłodzi się w lodowce, bo poprzednio zgodnie z umową (i chęciami) wysączyliśmy w trakcie rozmowy tylko po kieliszku...
Na stoliku przed nami gruszki w cieście francuskim...kuszą
wyglądem i zapachem!
Siedzimy naprzeciwko siebie..On Technokrata i ja Humanistka... chciałby mi udowodnić, że znacznie się różnimy w naszym widzeniu spraw dotyczących życia — dzisiaj tematem jest zaufanie!
- No dobrze, to ruszamy ten trudny temat — uśmiecham się do Niego — czym dla Ciebie jest zaufanie w związku?
- Zaufanie to przede wszystkim pewność, że to, o czym rozmawiamy, co jest między nami — pozostaje tylko między nami — patrzy uważnie w moje oczy...oczy Humanistki..
- Tak to jest oczywiste! - mowie — ale dla mnie równie ważne jest to, że partner mnie nie skrzywdzi, wiesz, w życiu jest wiele takich sytuacji, gdy potrzeba nam takiej pewności — uważasz, że nie? - pytam, widząc, coś w tym nie jest dla Niego jasne.
- Typowe podejście kobiety, bo co to znaczy, że partner nie skrzywdzi? - patrzy na mnie, popijając czekoladę — wiesz, że ja potrzebuje konkretów.
- To znaczy, że jestem pewna partnera, że nie użyje przeciwko mnie siły ani presji psychicznej! - to przecież istnieje w wielu związkach — odpowiadam.
- W rodzinach patologicznych? - dopytuje się Technokrata, gryząc ciasto i pokazując gestem, że jest pyszne.
- A Ty uważasz, że tylko w patologicznych rodzinach to istnieje? znam takie rodziny z tytułami, willa z basenem i mercedesem, gdzie jest to zjawisko codzienne — mowie patrząc w Jego oczy. - Poczytaj prasę, to się zdziwisz jak wiele osób, to stosuje i nie są to rodziny patologiczne.
- No dobrze, pewnie zdarzają się takie rodziny, ale to mimo wszystko jakaś patologia, jeśli partner (mąż), obojętnie w jaki sposób stosuje przemoc w stosunku do partnerki (żony) — odpowiada.
- Normalne to nie jest, wiec właśnie dlatego mowie, że wchodzi to w zaufanie, ze mój partner tego nigdy nie zrobi — wiem, o czym mowie, bo przemoc i presja psychiczna, to temat mi znany...(niestety osobiście też) — niespodziewanie ściszam głos — widzę przed sobą poważniejące nagle Jego oczy i mowie, że nie chce, ciągnąc tego wątku.
- Dobrze! wiec co dalej z tym zaufaniem? - bo jeśli ufam komuś, to znaczy, że mogę mu powierzyć moją osobę i moje sprawy całkiem i do końca? Nie zgadzam się z tym, bo zawsze jest jakaś cześć nas samych, której nie dajemy drugiej osobie — zatrzymujemy tylko dla siebie i zawsze jest coś z naszych spraw, które znamy tylko my — mówi Technokrata siedzący przede mną.
- Dyskutowałabym nad tym, bo co konkretnie masz na myśli, że zawsze coś z naszych spraw zatrzymujemy tylko dla siebie? Jakich spraw? ważnych dla obu stron? Dotyczących pracy? zdrowia?finansów? - to po co szukamy obecności drugiej osoby w naszym życiu, jeśli robimy tajemnice ze spraw, być może istotnych dla obu stron – uważnie przyglądam się Jego reakcji.
- Szukamy drugiej osoby, bo ludzie to „zwierzęta stadne” - znasz to określenie? Ale nie otwieramy się do końca przed nikim, bynajmniej dla mnie nie jest to możliwe, jest część mnie i moich spraw, które są tylko moje i to mi odpowiada. Zdaje sobie sprawę z tego, że kobiety są bardziej otwarte, więcej mówią o sobie – mówi, bez namysłu.
- Byleś kiedyś w cyrku – prawda? Widziałeś ewolucje pary na trapezie pod kopula cyrku? I o czym myślisz, gdy patrzysz na ich pokaz? - patrze w Jego oczy
- O czym myślę? Że są dobrze wytrenowani, pewnie odważni i że dziewczyna musi być dużo lżejsza od niego. Tak, chyba właśnie o tym – po chwili zastanowienia odpowiada On.
- Widzisz, a ja myślę, że ona ma ogromne zaufanie do niego, wie, że on jej nie puści, zrobi wszystko, żeby ona nie spadła i nie "rozbiła się" (nawet jeśli jest siatka zabezpieczająca). I to jest właśnie to — jeśli ufam komuś (tzn. że mam przekonanie, że to, co mówi do mnie, jest prawdziwe), to wiem, że mogę mu powiedzieć wszystko, to jest powiązane z uczciwością tej osoby...Jeśli mam pewność, że ta osoba będzie zawsze po mojej stronie i że będzie mocno trzymała mnie za rękę (nawet jeśli jest to tylko wirtualnie) w chwilach trudnych i nie puści tej mojej reki to, to jest dla mnie bardzo ważne...Moja podświadomość jest w symbiozie ze mną i ona podpowiada mi, jak bardzo mogę komuś zaufać — odpowiadam.
- Tak! podejście Humanistki do całości problemu - wirtualne trzymanie reki! - czy to można w ogóle odczuć jakoś tak.. fizycznie?czy nie-bardzo? Coś, czego nie można zobaczyć, jest trudne dla mnie do zrozumienia! - On uśmiecha się nieznacznie.
- Jak mam Ci to opisać? to są odczucia bardzo realne, wyobrażasz sobie kogoś obok, jak trzyma Cię za rękę i koncentrujesz się na tym, żeby nie myśleć np. o czymś trudnym...i czujesz, że Twoja ręka jest w uścisku tamtej dłoni.. Ja to czuje prawie realnie — odpowiadam.
Technokrata patrzy na mnie uważnie, prawie bez uśmiechu...zastanawia się nad realnością wirtualnego uścisku czyjejś dłoni? Nie wiem!.. Może?
Humanistka ma trudne zadanie przekonać go o tym, że podświadomość jest równie ważna, jak real, że jesteśmy całością — my realnie z naszą podświadomością, odczuciami i dusza! To sfera doznań i odczuć, wiara w coś, czego nie da się zmierzyć, zważyć, zobaczyć i to może być trudne dla Technokraty. On widzi to, co można realnie zważyć, zmierzyć i poczuć zmysłami, Świat wirtualny dla niego to coś nierealnego, Ale dyskusja na różne tematy pozwala na lepsze poznanie jego poglądów, lepsze zrozumienie człowieka naprzeciw mnie. Lepsze zrozumienie to szansa, że nie zrobi się wielu błędów we wspólnym życiu. A przecież właśnie o to chodzi – prawda?
Nawet nie było, kiedy sięgnąć do lodówki po wino.....może następnym razem?..