Czasem lubię swoją sentymentalność..
to że pamiętam o rzeczach, które dla innych wydają się być czymś
nie wartym zapamiętania,wspomnienia, które kiedyś sprawiały, że
uśmiech nie schodził z mojej twarzy, a serce paliło żywym ogniem.
chociaż skłamałabym mówiąc, że już nie pali..bo pali.
ostatnio niespodziewanie,mam wrażenie, że ono w ogóle żyje swoim
życiem,przejmując nade mną kontrolę i nie pytając, czy tego chcę,
czy nie..w najmniej odpowiednich chwilach..
dawno nie czułam się taka.....zawsze miałam wrażenie, że chociaż to
się dawno skończyło,to w mojej i Jego pamięci nadal istnieje.
Że myślę ja i On też.napisałam to i.. nawet w to nie wierzę.
wiecie jaki jest największy problem kobiet?my zwyczajnie nie chcemy
uwierzyć, że czegoś..kogoś już nie ma w naszym życiu,
znam to uczucie doskonale..wiem, kiedy w coś wierzę a kiedy
nie.pewnie to siła wspomnień, wyobrażenia, przyciąganie
myślami,przecież takie rzeczy się zdarzają..z drugiej strony...
jak może być inaczej, skoro zawsze wtedy słucham Jego głosu.
jak może Go nie być skoro cały czas jest w mojej głowie.....
MB.
foto-net |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za każdy komentarz..