środa, 30 marca 2016

..tak..



    " Jakże silna jest miłość po przejściu ogniowego chrztu cierpienia"




foto net

wtorek, 29 marca 2016

..ciągła walka..



   "W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca"....
                    Paulo Coelho


- Niestety choroba robiła postępy mimo bardzo dobrej opieki onkologów,radiologów i mojej..
Widziałam jak maż słabnie i traci chęć życia..

- wyobrażam sobie jak bardzo trudne to musiało być dla Ciebie - mówi Mela

- bardzo trudne!..coraz częściej spotykałam się z sytuacja, ze nie chciał jeść mówiąc ze nie może..wiesz Mela chemia zabiera odczuwanie smaku, afty w buzi przeszkadzają w jedzeniu, bo wszystko powoduje pieczenie..brak łaknienia, zniechęcenie..



foto-net

- i co robiłaś? - pyta Mela - przecież musiał coś jeść

- tak - musiał!....wszystko co się dało było miksowane do postaci półpłynnej, poza tym dostawał przepisane przez lekarza odżywki w formie płynów, zeli i deserów.. - i pomyśleć ze nie był to nowotwór ani gardła ani przełyku, a jednak coraz bardziej całość terapii powodowała, ze maż nie miał ochoty na jedzenie

- myślę, ze balas się tego bardzo - mówi cichutko Mela

- tak! bardzo się tego bałam, bo wiedziałam ze musi jeść żeby żyć!..wiesz Mela ze przez cały okres choroby robiłam mu masaże stop - refleksologia była bardzo przydatna, przynosiła ulgę, ale spodziewałam się większych efektów..jak później wytłumaczył mi lekarz - choroba była zbyt zaawansowana by to było możliwe..

- nawet nie wiem czy jestem w stanie przekazać te wszystkie momenty gdy trafiało do nas trochę nadziei by później natychmiast wszystko "zjeżdżało" w dol!..tyle trudnych chwil, tyle nieprzespanych nocy, tyle stresu...wzywania pogotowia!..kolejnych badan..



- ktoś ci pomagał w tamtym czasie? - pyta Mela

- nie! byłam sama uwiązana w codzienność, opiekę i dziecko!..byłam nieludzko zmęczona, ale mój maż ciągle był z nami! Rano wstawał, golił się i starał się spokojnie przeżyć kolejny dzień..a ja starałam się by to było możliwe.. a nie było to proste!

niedziela, 27 marca 2016

..aleja życia..





    Goniąc swoje marzenia
w zdradliwym świecie,
poprzez oszczędne
promienie świtu
i wiecznie przemoczoną
falę samotności,
która nie ogrzewa
już blaskiem
rozświetlone serca.
Zostań przez chwilę
a mały skrawek uczucia
w zagubionej przestrzeni
ukaże ci - nadzieję jutra.


Leszek Szczurek


Dni pełne żalu i bólu i ta samotność w środku, bo nie mogłam o wszystkim powiedzieć, bo nie o wszystkim chciałam mówić..Strach przed tym co było jeszcze przed nami..bo to było całkiem nieznane..
Robiliśmy plany na ..przyszłość! Tak! planowaliśmy podróże ( bo zawsze lubiliśmy podróżować), planowaliśmy remont mieszkania, zmianę mebli - chcieliśmy "zaczarować" przyszłość ze tam coś jest..ze coś nadal będzie!..
Samotne godziny spędzane na korytarzu szpitala, w poczekalni centrum radiologii, powodowały ogromny stres.. Gdy wracaliśmy do domu, maż obejmował mnie ramionami i pozostawaliśmy tak dłuższą chwile bez slow..
bo wszystko było wiadome..
A ja uciekałam w moja samotność głębiej i głębiej...
Strach wciskał się w moje tkanki i czułam jak zajmuje coraz większe powierzchnie ..wypierając nadzieje..


foto-net
A sny były piękne..pełne słońca i dobrych przesłań i pełne nadziei!..potrzebowałam tego, a z drugiej strony to był dodatkowy stres, bo zdawałam sobie doskonale sprawę, ze może to  już być tylko w snach i marzeniach, ze idziemy rozświetloną przez słońce aleja naszego życia..

sobota, 26 marca 2016

...bezsilność..


Prawdziwa miłość oznacza,że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz.
Nicholas Sparks



  Mozna opisywać każdy dzień i każdą chwile, gdy nic już nie jest takie same, można ubrać to w słowa, ale czy można ubrać w słowa rozpaczliwa bezsilność?



foto-net


- jak można przetrwać takie dni, z tym ogromnym stresem? - pyta cichutko Mela

- nie wiem..ja po prostu nie myślałam wtedy o sobie..wiedziałam tylko jedno - trzeba zrobić wszystko by mojemu mężowi było lżej, by nie cierpiał..by żył....by chciał żyć..

- to jest własnie miłość, gdy drugi człowiek, jest ważniejszy od ciebie - mówi Mela

- tak Mela! on był ważniejszy od wszystkiego - jego samopoczucie było bardzo ważne - wiedziałam, ze mogę zrobić wszystko dla niego - ale tej najważniejszej sprawy nie mogłam, nie mogłam go uratować..

- ale przecież to nie od ciebie zależało, wiem, ze zrobiłaś wszystko co powinnaś i jeszcze więcej - po prostu za późno choroba została zdiagnozowana - to nie twoja wina - Mela kreci głową

- nie! to nie moja wina, ale może powinnam wcześniej zauważyć jakieś objawy? może coś przegapiłam?  może nie byłam na tyle uważna? - to we mnie zostało, to poczucie bezsilności, ze coś pewnie przegapiłam!

- nie jestes lekarzem! a poza tym doskonale wiesz ze ten typ choroby nie daje wyraźnych objawów, ze nie miałaś szans na zauważenie czegokolwiek, twój maż na nic się nie skarżył, nie chorował - nie obwiniaj się o nic - Mela patrzy w moje oczy

- pewnie masz racje, ale gdzieś na dnie mojej duszy pozostał taki osad - odpowiadam


foto-net


czwartek, 24 marca 2016

..niech mówią..

 

foto-net


    Mówią, mówią że
Mówią, że to nie jest miłość... nie
Że się tylko zdaje nam, zdaje im
Że już się nie złożą w żaden rym
Mówią, mówią że
Mówią, że to wszystko skończy się
Koraliki wspólnych lat i zim
Fotki gdzie na zawsze ona z nim

Mówią, mówią że
Mówią, że to nie jest miłość... nie
Że się tylko zdaje im
Że dawno już przegrali z losem złym
Mówią, mówią, że już nie
Mówią, że to wszystko skończy się
Wspólnie radowanie byle czym
Tym, że on w jej myślach - ona w nim

To co mam
To co się zdarzyło nam
To pachnący chlebem dom
Z roześmianą buzią twą

To co mam
To co się zdarzyło nam
Twój policzek, kiedy mróz
Na pierzynie Wielki Wóz

Niech mówią, że to nie jest miłość
Że tak się tylko zdaje nam
Byle się nigdy nie skończyło
To wszystko co od ciebie mam...

Mówią, mówią że..
Mówią, że to nie jest miłość... nie
Że się tylko zdaje im
Że dawno już przegrali z losem złym
Mówią, mówią, że już nie
Mówią, że to wszystko skończy się
Wspólnie radowanie byle czym
Tym, że on w jej myślach - ona w nim

To co mam
To co się zdarzyło nam...
Całe Tatry wzdłuż i wszerz
Tęcza wstążki, kiedy deszcz

To co mam
To co się zdarzyło nam...
Zmierzchy z nagłym brakiem tchu
Noce bez godziny snu

Niech mówią, że to nie jest miłość
Że tak się tylko zdaje nam
Byle się nigdy nie skończyło
To wszystko co od ciebie mam...

Niech mówią, że to nie jest miłość
Że tak się tylko zdaje nam
Byle się nigdy nie skończyło
To wszystko co od ciebie mam...





autor: Zbigniew Książek  muzyka: Piotr Rubik

środa, 23 marca 2016

..rzeczywistość...

 


            "Niezależnie od tego, dokąd uciekniesz, 
jakie znajdziesz sobie sposoby, by zapomnieć, 
rzeczywistość i tak cię w końcu dogoni".

Kody Keplinger 


-Ileż prawdy w tych słowach! Nasza codzienność..rzeczywistość jest za każdym najmniejszym zakrętem - a czasem jest to "zakręt" w obrębie jednego dna..Zygzaki naszych dni..gdy chwilami bywało dobrze a chwilami coś się załamywało nagle w jednej chwili, bez żadnego znaku uprzedzenia!

- to zawsze jest prawda, ale myślę ze w takich momentach, gdy czas nas ściga każdego dnia jest trudniej uciec.. - Mela zamyśla się nad przeczytanym cytatem



foto-net

- Bałam się tych "niespodzianek" bo przynosiły mało znane zjawiska, z którymi musiałam walczyć nie narażając mojego męża na dodatkowy stres. To było chwilami bardzo trudne..
Tak było z autem, które wymagało obowiązkowego przeglądu technicznego, a niestety maż już nie był w stanie prowadzić auto.. teoretycznie tak - ale ostatnie tygodnie nie były najlepsze wiec uznaliśmy ze tymczasem nie.. wiedziałam ze to "tymczasem" oznacza "nigdy".
Ja nie chciałam jechać bo to zajmowało za duzo czasu - wiec kto?.. maż niechętnie zgadzał się by jego auto prowadził ktoś obcy..przełożyliśmy przegląd "za dwa tygodnie". Co miało być za dwa tygodnie? - nie wiedzieliśmy kompletnie.. może liczyłam na cud?

- w takiej sytuacji chyba każdy czeka na cud ?- pyta Mela

- Leki, chemia i w końcu naświetlenia..bo tak bardzo niechciane przerzuty jednak zjawiły się pewnego dnia..

- a jednak?.. - Meli oczy ciemnieją

W domu było jak zawsze..żartowaliśmy często,rozmawialiśmy  i oglądaliśmy program w Tv siedząc blisko przy sobie i moja dłoń zawsze była w męża dłoni..
Tylko czasem przy stole widziałam jak niechętnie przełyka kolejne kęsy, 
jak trudno było mu udawać ze to co je smakuje..(niestety chemia powoduje utratę smaku, a każdy "wyraźniejszy" zapach powoduje nudności trudne do opanowania)..

- próbowałaś kiedyś Mela gotować "bezzapachowe" jedzenie?? nawet nie wiesz jakie to skomplikowane..

- jak to bezzapachowe ? - dziwi się Mela

- niestety! musiałam się nauczyć tak gotować, żeby nie było zapachów - odpowiadam Meli

- stałam się mistrzynią w miksowaniu przeróżnych zestawów..by tylko mógł to zjeść i by zawierały odpowiednie składniki odżywcze..
wiedziałam, ze pewnego dnia nie przełknie nawet tego, ale miałam nadzieje, ze ten dzień jest jeszcze bardzo daleko od nas..



foto-net



"Człowiek bierze do ręki rozdane karty, ogląda je, nie dostanie nowych. Może jedynie grać najlepiej, jak umie, tymi, które mu przypadły. I marzyć o tych, które mogły się trafić"....

Jo Nesbø



wtorek, 22 marca 2016

..chwilowo..


Jak Ci dziękować, żeś mi dał tak wiele, 
Iż jestem w życiu jak ów gość przygodny, 
Co zaproszony został na wesele 
Niespodziewanie i nie odszedł głodny.(...)  
Dusza spokojna wstecz się nie oglądam 
Za przeszłym dobrem, które już nie wróci, 
I w swej radości niczego nie zadam, 
Tylko dziwię się, że radość smuci. 

Leopold Staff


     Okazuje się ze człowiek może znieść wszystko, dni upływały nam na wizytach u lekarzy, badaniach, spacerach i rozmowach...
Wyniki badan wątroby już nie były tak optymistyczne jak te pierwsze, mówiące ze "choroba się ustabilizowała - nie jest tak źle"..

- było źle? -pyta Mela

- wątroba była w nie-najlepszym stanie, ale jeszcze wszystko mogło się zmienić. Maz był w dobrym nastroju, cieszył się z każdego dnia, nie odczuwał bólu..miał lepszy apetyt..ale dzień po dniu widziałam ze ma mniej siły..


foto-net


- co było dalej ?- pyta Mela

- następna seria chemii..znowu długie godziny w szpitalu, mój strach i ..samotność, która zaczęła się pojawiać, gdy uświadomiłam sobie ze nie potrafię oswoić myśli, ze to własnie zaczyna się początek..końca..

- myślałaś tak? - oczy Meli smutnieją

- własnie starałam się nie myśleć o tym, a ta myśl pojawiała się nagle, w rożnych momentach....znikała tez nagle, zostawiając mnie na krawędzi rozpaczy. 
Każdego dnia płonęła w kościele świeca w intencji..
Chemia chwilowo stabilizowała chorobę..chwilowo przynosiła nadzieje..
chwilowo mój maż znowu się uśmiechał.. chwilowo ..żyłam..


foto-net


- to musiało być okropne uczucie, tak dzień po dniu czekać co będzie dalej,czy kolejny dzień przyniesie poprawę - szepcze Mela

- nie czekaliśmy właściwie na poprawę, czekaliśmy na stabilizacje choroby, na to ze nie będzie przerzutów..ze nic "nowego" się nie pojawi..ze nadzieje będzie wciąż z nami..


"Zdarza się,że szczęśliwe życie znika jak kruchy sen". 
Sarah Forsyth

niedziela, 20 marca 2016

..to tez ..życie..



Są miej­sca na zaw­sze w ser­cu za­pisa­ne
małe wy­sep­ki duszą dziec­ka od­kry­te
w których łza za­mieniała się w diament
a człowiek dla człowieka nie był wil­kiem..(..)
chodzę w to miej­sce i czuję, że jes­tem z tobą…

Seneka 18


foto-net




- Najgorsze były dni , gdy chemia przykuwała go do szpitalnego łóżka
  na kilka godzin, gdy wszystko ciemniało mi w oczach, 
te godziny spędzane w szpitalu i na szpitalnym      korytarzu były koszmarem, który musiał trwać, a który był tak trudny do wytrzymania! i te tracone w zbyt szybkim tempie kilogramy

 - byłaś zawsze z nim w szpitalu? - pyta Mela                                                 

tak..zawsze! czasem nie chciał, żebym na to patrzyła i prosił, żebym poszła do domu i przyszła po niego później. Nie mogłam! zostawałam na korytarzu przez pewien czas gryząc palce... i wracałam na sale do niego..nic nie mówił, tylko miał taki smutek w oczach ...

   - to musiało być bardzo trudne dla was oboje - mówi cicho Mela                                          

- Na szczęście agresywne leczenie mój maż znosił bardzo spokojnie, bez jednego słowa skargi...ale wiem ze duzo go to kosztowało, by nie pokazać po sobie jakie to trudne...

- musiałaś mieć w sobie duzo siły by to znieść - Mela smutnieje

- wiesz, ze przez te długie miesiące choroby nikt nigdy nie widział, żebym płakała? A w szczególności mój maż..późnym wieczorem gdy już spal..zamykałam się w łazience i tam z ręcznikiem przy twarzy, wypłakiwałam mój ogromny zal, smutek, rozpacz i ...złość!!





sobota, 19 marca 2016

..nadzieja..



   ..za wschodzącą wiosną trawą
i kwitnieniem wonnych ziół
za słowika tęsknym śpiewem
za rozkosznym kołysaniem zbóż
falujących łąk zielonych mórz
nic nie ma
los rozstawia tu i ówdzie 
pułapki cierpienia
skrył nadzieję w mysich norach
trzyma także gdzieś w ukryciu
radość co kradniemy życiu
w starych księgach które pokrył kurz..

/net/




foto-net


- mimo choroby, dni upływały jak zawsze,  z zewnątrz nic nie wyglądało inaczej - maż zaczął lepiej się czuć po pierwszej serii chemii..seria zastrzyków na wzmocnienie organizmu zrobiła cud - odzyskał swoja wagę (w pierwszych tygodniach 
choroby stracił ponad 15 kg)!..Z dnia na dzień czul się lepiej, poweselał..
i właściwie zaczął żyć normalnym życiem , bez forsowania się..
Tylko patrząc na to co pojawia się na stole można było się domyśleć, ze coś się zmieniło...Cale jedzenie dostosowałam do wymaganej diety mojego męża. Zniknęły wszystkie smażone i ciężkostrawne rzeczy, minimum soli i prawie zero cukru...
Nieśmiało pojawiła się ..nadzieja, ze może to jeszcze nie jest..koniec?  
ze uda się nam wygrać te walkę? - Mela! zaświtała w nas nadzieja, ze organizm mojego męża zwycięży! - rozumiesz Mela??

- tak! doskonale to rozumiem! wyobrażam sobie jak cieszyliście się z każdego dnia...z każdego kilograma, który wracał "na miejsce".. nadzieje była wam bardzo potrzebna - mówi cicho Mela


foto-net






piątek, 18 marca 2016

..nutki i..myśli...




..kiedy czekasz ze jutro będzie lepsze od dzisiaj , gdy po całym trudnym dniu zamykasz oczy by na chwile nie myśleć o tym co przytłacza Ciebie i cały świat wokoło Ciebie....i kiedy słuchasz nutek, które lubisz coś dobrego dzieje się w Twojej duszy...



                                     


..myśli płyną spokojnie tam gdzie marzenia czekają na realizacje..już wiesz co jest najważniejsze w Twoim życiu, ale jeszcze nadal nie wiesz jak możesz to zatrzymać przy sobie.Co zrobić by to co nie jest możliwe stało się możliwe? Jak przechytrzyć los, który drwi z Twoich chęci i życzeń? - on wie ze ma nad Toba przewagę...a Ty?..szukasz wyjścia z tej sytuacji..




Nic nie jest ważne, nic materialnego nie ma żadnej wartości do chwili gdy ta wartość nie zostanie nadana  jakiemuś przedmiotowi..jest tylko jedno co ma wartość, której nie można określić prostym słowem - zdrowie, bo ono decyduje jakie będzie Twoje życie..to czego nie cenisz, aż pewnego dnia stajesz w obliczu jego zapadniętych oczu i już wiesz co za Toba...





"Życie idzie zawsze do przodu, czy tego chcesz, czy nie, muzyka gra, a ty możesz najwyżej przyciszyć ją lub pogłośnić".

Alessandro D'Avenia 

środa, 16 marca 2016

..wiosna..


    


Nie znikaj za matową szybą,
za dźwiękoszczelnymi drzwiami,
za parawanem moich lęków.
Nie odchodź!
Czekałam długo
na spełnienie przeznaczenia
- daremnie!
Mówiłeś "na zawsze" i "tylko ty",
a okazały się puste, bez treści.
Gdzie je zapodziałeś?
Gdzie iskry tęczowe
i ten świat wspaniały,
specjalne fajerwerki,
które wzbudzają krzyk?

© Elżbieta Żukrowska 


- co było dalej? - pyta Mela


foto-net

- Dalej?.....Wiosna szalała wokoło, kwiaty obudzone  z zimowego snu wystawiały swoje zaciekawione buźki do słońca ! A w moim sercu panowała lodowata zima ...nic nie mogło rozjaśnić ponurej srogiej ciemności, mimo ze na zewnątrz było wszystko jak powinno, całkowity spokój i uśmiech na twarzy..

- mój maż nie mógł się domyśleć, ze jest tak bardzo źle..
on potrzebował nadziei, ze to jeszcze nie koniec - bardzo tego potrzebował! Potrzebował tamtej wiosny, gdy wszystko budzi się do nowego życia..i ja tego potrzebowałam..

- domyślam się, każdy chory musi mieć nadzieje - cichutko mówi Mela

- onkolog powiedział, ze polowa choroby to mozg - wiec trzeba wiary ze się uda z tego wyjść! Bardzo starałam się żeby tak było, każdy dzień był jak okruch szczescia - maż nadal rano wstawał i dzień rozpoczynał się jak zawsze. Chodziliśmy na zakupy by nie tracić żadnej chwili...zostało ich nam niewiele..Chodziliśmy od lekarza do lekarza, od badania do badania..procedury...ustalanie toku leczenia - leczenie..

- bardzo tobie współczuję ze musiałaś przez to przejść - Mela ma oczy pełne łez




Rozgadana wiedza
wymowna poezja
przez radio Szopen mówić do mnie będzie
całuję cię na dobranoc mój krzyżyku niemy
bo milczy tylko prawda i nieszczęście..


ks.Jan Twardowski


wtorek, 15 marca 2016

..Tato..

                                               
"Każdy facet może zostać ojcem, 
ale tylko prawdziwy mężczyzna zostaje tatą"...
                                           
 - Kiedy wracam myślami do tamtego dnia,
gdy czytałam wyniki badan mojego męża -  myślę ze to
pewnie mój Tata stal obok mnie bym mogła znieść to co się później działo. Czułam jego obecność, blisko, bardzo blisko. 
Miałam wrażenie, ze jeśli się szybko odwrócę zobaczę jego sylwetkę...
a moja podświadomość odbierała przekaz "jestem tu z tobą"...
Mój Tatuś, który przeszedł na druga stronę tęczy, gdy byłam małym dzieckiem i który cale moje życie czuwa, by nie stalą mi się krzywda. Gdy dzieje się coś złego, jest obok, by mnie wspierać - czuje jego obecność....
jest mi ona bardzo potrzebna.W tamtym okresie potrzebowałam,
bardzo potrzebowałam, żeby był ze mną..



foto-net

W pierwszym momencie bardzo chciałam uwierzyć, ze to pewnie nie jest to najgorsze, ze coś źle zrozumiałam? ze może te obco brzmiące słowa znaczą coś innego?
Obcy język zawsze stwarza mozliwosc, ze coś zostało źle zrozumiane, 
tym bardziej ze do tamtej chwili medyczne terminy nie były mi do niczego potrzebne w mowie potocznej. Pewnie się pomyliłam? ( tak bardzo chciałam, żeby właśnie tak było)..

- tak mi ogromnie przykro, ze musiałaś przez to przejść - cichutko mówi Mela

 - Niestety, rzeczywistość nie zostawiła, żadnego marginesu pomyłki..
Prawda była przerażająca..a ja samotnie musiałam się z tym zmierzyć.
Samotnie, ... z bliska obecnością mojego Taty...



foto-net

poniedziałek, 14 marca 2016

znalazłam ciebie...



    Za oknem noc otula świat 
Gwiazdy rozsiała po niebie 
A ja mam mnóstwo myśli 
I piszę to dla Ciebie 
Nie szukałam 
w świecie prawd 
których nie znam 
Nie szukałam 
odległych lądów 
których nie widzę 
Szukałam 
swojego miejsca w życiu 
Szukałam 
marzeń które mogłabym spełnić 
Szukałam 
ułamka duszy .... 
Znalazłam 
wiele wspaniałych osób 
Znalazłam 
dużo serca i życzliwości 
Znalazłam 
radość podarowaną 
przez ludzi wielu.. 
Znalazłam -
Ciebie...


net/autor nieznany



foto-net

sobota, 12 marca 2016

..On....




        " Przewodnią myślą mego życia jest on. Gdyby wszystko przepadło, a on jeden pozostał, to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, nie miałabym z nim po prostu nic wspólnego"...



Emily Jane Brontë




foto-net
 

- Mężczyzna mojego życia był wspaniałym mądrym człowiekiem! 
Takim, z którym nic nie jest straszne! żadne przeciwność...
Wysportowany, dbający o siebie, nie pijacy i nie palący....

- pamiętam go doskonale - Mela stara się uśmiechnąć

 - niespodziewanie pewnego spokojnego dnia, niebo zawaliło się na nasze głowy...
nagle bez zapowiedzi, bez ostrzeżenia!.....
choroba, przyszła niespodziewanie.....diagnoza jak wyrok!

- to musiał być straszny dzień dla ciebie - szepcze Mela

- Kiedy otrzymałam wyniki badan do reki i litery skakały mi przed oczami nie mogłam uwierzyć, ze to jest to najgorsze...bo w coś takiego nie można uwierzyć...



foto-net