piątek, 17 czerwca 2016

smutek i nadzieja..





      Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka. Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem, a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej, szczęśliwej dziewczyny.
Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać. Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem. Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała:
-"Kim jesteś?"
Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy,
a blade wargi wyszeptały: 
-"Ja? ... Nazywają mnie smutkiem"
-"Ach! Smutek! - zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego.
-"Znasz mnie?" -zapytał smutek niedowierzająco.
-"Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce.
- "Tak sądzisz? ... - zdziwił się smutek -  
-"to dlaczego nie uciekasz przede mną. Nie boisz się?"
-"A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły?
Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka. Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?"
-"Ja ... jestem smutny" - odpowiedział smutek łamiącym się głosem.
Staruszka usiadła obok niego. 
-"Smutny jesteś ..."- powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową -
"A co Cię tak bardzo zasmuciło?"
Smutek westchnął głęboko.Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłuchać? Ileż razy już o tym marzył.
-"Ach ! ... wiesz ...- zaczął powoli i z namysłem - najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi. Jestem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi
i towarzyszyć im przez pewien czas ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem. Boją się mnie jak morowej zarazy." - I znowu westchnął.
-"Wiesz ?... - ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić.
- Mówią: tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać.
A ich fałszywy śmiech jest przyczyną wrzodów żołądka i duszności.
- Mówią: co nie zabije, to wzmocni. I dostają zawału.
- Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać.
I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane.
- Mówią: tylko słabi płaczą. I zalewają się potokami łez.
Albo odurzają się alkoholem i narkotykami, byle by tylko nie czuć mojej obecności."

foto-net


- "Masz rację - potwierdziła staruszka -"ja też często widuję takich ludzi."
Smutek jeszcze bardziej się skurczył. 
- "Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi. Wtedy gdy jestem przy nim, może spotkać się sam ze sobą. Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany. Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy. Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany, która co pewien czas się otwiera. A jak to boli!
Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany. Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał.
Wolą zasłaniać swoje blizny fałszywym uśmiechem.
Albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia."  - Smutek zamilkł.
Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze,
potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem.
Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do siebie.
- "Płacz, płacz smutku - wyszeptała czule - "Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił. Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam. Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim towarzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona."
Smutek nagle przestał płakać.Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę 
- "Ale ... ale kim Ty właściwie jesteś?"
- "Ja? - zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko, jak małe dziecko 
- JA JESTEM NADZIEJA!"
Czy to nie inne podejście do smutku? Smutku, który pozwala przetrawić, uleczyć, zrozumieć, rozwinąć się i w konsekwencji puścić...? Czy nie warto czasami zatrzymać się, pewne emocje poczuć po to aby przestały męczyć, zamiast od nich uciekać?



Kobiecy Punkt Widzenia

czwartek, 16 czerwca 2016

jak?.....





Jak odnaleźć siebie
w rozpędzonym
obojętnym świecie?
Codziennie
ocierasz się
o szorstką skórę tłumu
bez ducha
i rozumu
pochłonąć próbuje Ciebie
kusi sloganami
reklamami
pustym blichtrem
łamie wszystkie
wartości i bariery
opierasz się
jesteś niewzruszona
pełna nadziei
ale wątpliwości coraz dalej
wyciągają ramiona
w sobie się zamykasz
ale niepokój
nie znika
we wspomnieniach
marzeniach
szukasz oparcia
dochodzi do starcia
tego co dobre
trwałe
kochane
z całym nawałem
brutalnej codzienności
a ona płynie
szeroką falą
otępia
zniewala
rezygnuje z bliskości
określić siebie do końca
nie pozwala
wśród kompromisów
moralnych uników
mniejszego zła
nie słyszysz krzyku
serca
które miłością żyje
i nie chce
czuć się samotne ..
niczyje.

/Jaga (JK.)/




foto-net


poniedziałek, 13 czerwca 2016

gdybym...




       Gdybym Ci, 
przeczytała 
wszystkie 
napisane wiersze... 
Gdybym Ci, 
wyśpiewała 
wszystkie 
swoje piosenki... 
Gdybym Ci otwarła, 
najskrytsze 
zakamarki mego serca. 
Uwierzysz...? 
Czy tak naprawdę, 
uwierzysz...? 
Że miłość jest, 
serca drgnieniem 
radością 
dopełnieniem 
w półśnie uśmiechem, 
we łzach przebudzeniem. 
Tęsknotą, 
gdy zamykasz drzwi. 
Czasem twarda... 
Lecz tak naprawdę, 
delikatna 
niczym motyl.....

Uwierzysz?...



foto-net
autor wiersza:Ewa Wierzbińska-Kloska








niedziela, 12 czerwca 2016

żyć....



   Wczoraj do ciebie nie należy. Jutro niepewne... Tylko dziś jest twoje.

Jan Paweł II


Pragnienie, by żyć lepiej, nie jest niczym złym, ale błędem jest styl życia, który wyżej stawia dążenie do tego, by mieć, aniżeli być, i chce mieć więcej nie po to, aby bardziej żyć, lecz by doznać w życiu jak najwięcej przyjemności. Dlatego trzeba tworzyć takie style życia, w których szukanie prawdy, piękna i dobra oraz wspólnota ludzi dążących do wspólnego rozwoju byłyby elementami decydującymi o wyborze jakości konsumpcji, oszczędności i inwestycji. 
W tym kontekście nie mogę ograniczyć się tylko do przypomnienia obowiązku miłosierdzia, czyli obowiązku wspomagania z tego, co „zbywa”, a czasem nawet z tego, co „potrzebne”, by dać ubogiemu to, co dla niego jest niezbędne. Mam na myśli fakt, że również decyzja o takiej, a nie innej inwestycji, w danej dziedzinie produkcji, a nie w innej, jest zawsze wyborem moralnym i kulturowym. Przy zaistnieniu pewnych warunków ekonomicznych i stabilności politycznej, absolutnie niezbędnych, decyzja o zainwestowaniu, czyli o daniu jakiejś społeczności okazji do dowartościowania jej pracy, płynie również z postawy ludzkiej sympatii i zaufania do Opatrzności, w czym ujawniają się ludzkie przymioty tego, kto decyduje...

Jan Paweł II


foto-net






 

sobota, 11 czerwca 2016

naiwność...



  "Sukcesy mężczyzn potwierdzają naiwność kobiet, możne ich słabość?"
                                                                        Izabela Bielińska


Czasem pozory mylą, czasem spotykamy tu osobę, która od pierwszych chwil rozmowy wzbudza nasze zaufanie - 
a czasem jest odwrotnie...nie ma dobrego wrażenia po pierwszych rozmowach ale coś nas ciągnie do tych rozmów..
nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie jak ominąć tych wszystkich którzy na stronach portali społecznościowych tylko się bawią kosztem innych..
Spotkane tu osoby bardzo ostrożnie oceniam na podstawie tylko rozmów na czatach..anonimowość wyzwala w niektórych poczucie całkowitej bezkarności! Niejednokrotnie rozmawiałam tu z paniami, których ktoś oszukał - to zawsze ten sam standard - pojawia się "pan" który jest elokwentny, wygadany, chętnie serwuje mile słówka i często mówi " kocham cie"...a tu jest wiele kobiet samotnych albo nieszczęśliwych w swoich związkach, spragnionych własnie tych slow...duzo nie potrzeba by uciec z własnej samotności w "objęcia" wirtualne takiego faceta...ta "wielka miłość" zwykle nie trwa długo, bo często taki osobnik "kocha" w tym samym czasie kilka kobiet i pisze "wspaniale wyznania" prawie kalkując czat na czat w swej naiwnej bezczelności, będąc pewnym, ze przecież żadna się nie dowie..Naiwność - bo kobiety miedzy sobą rozmawiają! i dobrze, ze rozmawiają....


foto-net

Drogi panie - nikt kto pokocha kogoś prawdziwie nie robi tego na podstawie "obrazka" czyjejś buzi, nie trwa to w tempie "super expresu" ...żeby kogoś pokochać trzeba go poznać, polubić, spotkać się z nim, zobaczyć jak zachowuje się w realu - wiem! wiem ze uciekając z własnej samotności nie myśli się o tym, ze tu, te "wielkie wyznania" robią z reguły faceci, 
których zony siedzą obok oglądając swój ulubiony serial...
A już standardem jest, ze jeśli "pan" przyzna się do zony to zawsze w kontekście, 
ze od lat nic miedzy nimi nie ma..co oczywiście jest jedna wielka bzdura...
Bądźcie ostrożne drogie panie - żaden facet, który się zabawił wasza potrzeba uczuć -  nie jest wart waszych łez!...partnera czy partnerki nie szuka się na portalach społecznościowych - to nie jest miejsce do tego..
Tu ludzie się bawią, żartują, odpoczywają i niestety bardzo często robią to kosztem czyjejś dobrej wiary i niestety naiwności...


foto-net

Dlaczego własnie ten temat? - bo od pewnego czasu jestem w opowieściach pewnej pani - nazwę ja Maria - która własnie przezywa dramat..zaufała człowiekowi, który ponoć się w niej zakochał..opowiedziała mu swoje życie, problemy z cala szczerością - a później okazało się ze ten pan równie "mocno kocha" jej znajoma z portalu i mało tego oczernia ja przed tamta panią...Maria nie może dojść do siebie, była pewna ze trafiła na wspaniałego człowieka - taki sympatyczny, ciepły i przekonujący, tak pięknie mówił o miłości i o tym ze Maria jest jego jedyna...szkoda mi Marii, to mila spokojna kobieta..tak bardzo chciała uciec z własnej samotności a trafiła na oszusta, który się tylko zabawił jej uczuciami....Drogie panie, uważajcie na tych "panów", którzy są "zbyt" mili na wyrost i za szybko szafują wyznaniami, "kocham" mówi się bardzo łatwo - trudniej to udowodnić...nie uciekajcie ze swojej samotności w "objęcia" oszustów, którzy  się tylko bawią i maja odskocznie od swoich "nudnych związków"...

piątek, 10 czerwca 2016

gif 1



Ona...była taka jak wszyscy, znosiła samotność bez słowa skargi, starała się znaleźć uzasadnienie dla swoich poczynań, przywdziewała maskę silnej, gdy była słaba, udawała słabość, gdy czuła się silna..

Paulo Coelho




 -gif-net