wtorek, 1 maja 2018

Niepewność..










Kolejny dzień za nami, wiosenne słonce właśnie poszło na zachodni brzeg, by skąpać obolałe stopy w chłodnej toni wieczornego oceanu.
Cisza, wieczór i wszystko zamiera w oczekiwaniu nocy, nawet wiatr się uspokoił i przestał trącać gałązki drzew..
Biała pustka ekranu przede mną. Powinnam zapełnić ja czarnymi literkami mojej wyobraźni, ale moja wyobraźnia - tez milczy. Dlaczego? Zwykle zmęczenie?
Może to tęsknota?. Może to niepewność. Może brak ciepła uczuć.
Chwile zastanawiam się, nad tym, co podgryza moja dusze. Myślę, że to niepewność..
Czym mam zapełnić tą białą powierzchnie?..
Smutki przegoniłam, na tęsknotę nie mam lekarstwa - pojawia się i jest!
Trudno jej przetłumaczyć, że to, czego chcę i pragnę — musi jeszcze poczekać, bo nic nie pojawia się nagle...Codzienność czasem płata nam niemiłe figle..
Nagle patrze na wiotką postać przede mną... znam ten grymas zamiast uśmiechu, jednym gestem pokazuje mi, że jest, że właśnie postanowiła mnie odwiedzić..
Ona — niepewność!... Rozsiadła się wygodnie na krawędzi ekranu i założyła nogę na nogę - patrzy na mnie, przymrużając swoje brązowe ślepia! - macha noga i daje mi do zrozumienia, że jest "u siebie" i jest jej tu "wygodnie". Czy tak właśnie jest? Czy niepewność może się tu rozgościć? 
Nie zgadzam się na to!.. 
Mam dość problemów szarej codzienności, wiec żadna niepewność nie jest mi tu potrzebna!. Muszę przegonić ja z krawędzi ekranu, bo zasłania mi białą powierzchnie, a jej panoszenie się tu - zupełnie wytraca mnie z rytmu pisania!.. 
Usiłuję przesunąć ją dalej długopisem, ale odchyla się i wraca na swoje miejsce na krawędzi ekranu...
Uśmiecha się złośliwie i pyta:
- "a co z brakiem ciepła uczuć? i innymi zobowiązaniami? " - wie dobrze, co mnie może dotknąć! 
Nie odpowiem jej !. Myślę, że znam odpowiedz, ale tej odpowiedzi nie mogę przekazać niepewności, bo zaraz zrobi z tego ogromny znak zapytania i dopiero będzie miała pole do popisu!
Milczę więc, a niepewność uśmiecha się malinowymi ustami i mówi: 
- "a nie mówiłam??"...
Mowie do niej -
- "idź! Poradzę sobie doskonale, jeśli nie będzie tu ciebie!"...
Zsuwa się wolno z krawędzi ekranu. Niezadowolona!. Naburmuszona..
-"przyślę tu moją kuzynkę - obojętność!...wiem, że jej nie cierpisz" - prycha w moją stronę!..
Odgryzła się niezłe!
To fakt....nie lubię obojętności, bo to najgorsze co może być!..
Oblicza jej są tak różne, że czasem trudno się połapać czy to już obojętność?
A może tylko niepewność? Albo strach? Może to być także brak zrozumienia albo po prostu brak uwagi!..
Wygodnictwo?.. i połap się tu, od pierwszego spojrzenia co to jest?.
Czasem to po prostu niemożliwe..
Kiedy dawno temu miałam wypadek samochodowy, ludzie zatrzymywali się, by zobaczyć, co się stało i natychmiast odjeżdżali bardzo „rozczarowani” faktem, że żyjemy..... To wiem, że to była para — obojętność i głupota!...
Gdy ze ślicznego, maleńkiego szczeniaka wyrasta duży niezbyt ładny pies, którego właściciel zostawia w lesie, ("za duży" do małego mieszkania) - to obojętność i wygodnictwo?..i ...bezduszność?..
Jeśli nie decydujemy się pomoc ubogiej osobie, mimo że, mamy takie możliwości to obojętność i strach..
Czy tylko-wygodnictwo, bo po co mam się w to angażować?..
Obojętność jest bardzo różna....
Patrze, na czarne literki zapełniające białą powierzchnię ekranu, jednak wyobraźnia dała się namówić do współpracy! - nie wiem kiedy...
Popłynęły słowa, jak wiosenny strumyk.
Jedno wiem, że nie pozwolę, żeby moja podświadomość zaprzyjaźniła się z zazdrością...ani z niepewnością.. tym bardziej z obojętnością!
Mam na to swoje sposoby...

Milena 775

foto - net/gif

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..