wtorek, 27 czerwca 2017

Myśli.....





Myśli w formie pisemnej są niczym więcej 
niż tylko śladem wędrowca na piasku: 
Widać bardzo dobrze, jaka drogę wybrał, 
ale aby dowiedzieć się, co widział podczas podróży, 
musimy korzystać z jego oczu...

(Arthur Schopenhauer)




foto-net

sobota, 24 czerwca 2017

Nie znoszę upałów!..






Ponad dwa tygodnie nieznośnego upału nie pozwoliło mi usiąść przy komputerze, palce kleiły się do klawiatury i myszki... okropne! Bardzo źle znoszę takie upały i nie mam gdzie od nich uciec..Moja choroba, a raczej radioterapia jeszcze to pogorszyły! Trudno mi oddychać takim dusznym, przegrzanym powietrzem!
W moim mieszkaniu wszystkie okna mam od strony południowej, zwyczajem tu przyjętym - zamykam okna i zamykam żaluzje ( i tak jest aż do późnego wieczoru, gdy słonce schowa się za ostatni dom)... Oczywiście nie oznacza to, ze gdy otwieram okna to świeże powietrze wpływa do domu!.. wszystko jest tak nagrzane, ze temperatura w nocy obniża się tylko o kilka stopni! Masakra!!
Niewiele pomagają wentylatory, które przeciez nie chłodzą tylko przemieszczają powietrze (duszne i gorące)..
Jest kilka sztuczek, pomagających w tym piekle ( na niezbyt długi czas!)... ustawienie miski z lodem przed wentylatorem (!)...
rozwieszenie dużej ilości prania na przenośnej suszarce i postawienie tej suszarki w pokoju (!). Pewnie już teraz myślicie, dlaczego nie kupiłam klimatyzatora? No cóż? zawsze byłam przeciwnikiem takich urządzeń.. (ale! ale...chętnie z nich korzystam w pracy czy w samochodzie!).... 
Może to już pora na zakup do domu? 
Przemyślę to, bo kto wie jakie będzie tegoroczne lato??
Dzisiaj wieczorem temperatura na szczęście znacznie niższa .. jest czym oddychać i za oknem tym razem świeże chłodniejsze powietrze! 
Ufff! co za ulga!!


Milena 775


foto-gif-net

piątek, 23 czerwca 2017

Powracający sen....







Jest taki sen, który się śnił kilka razy : …Bardzo gwarne miejsce, to pewnie lotnisko , bo jesteśmy w dużej hali, gdzieś w tle przechodzi tłum ludzi, słychać gwar rozmów ( ale to takie tylko rozmazane tło), a my ( ja i On) bardzo blisko siebie w objęciach, czuje ciepło Jego dłoni na moich plecach, moje dłonie głaszczą lekko Jego plecy, po mojej twarzy płyną łzy, jestem bardzo wzruszona, z twarzą uniesiona do góry – patrze na Niego, On tez jest wzruszony – czuje to....... i całuje mnie po tych spływających łzach i mówi do mnie: „no już!.. nie płacz! Wszystko jest dobrze... Ciii”.... i to jest tylko ta scena i ja nie wiem, czy ja przyjechałam, czy wyjeżdżam!? Wiem, ze to dla mnie duze emocje i zawsze budzę się z tego snu z twarzą mokra od łez... Jakie jest przesłanie tego snu? Dlaczego się śni kolejny raz?
Czy to są łzy szczescia, bo przyjechałam.... czy łzy rozpaczy,bo muszę wyjechać? Moja podświadomość nie chce niczego wytłumaczyć... Gdzie mam szukać podpowiedzi, gdzie szukać wytłumaczenia? 


Milena 775
/fragm.opowiadania/



foto-net

poniedziałek, 19 czerwca 2017

Zycie.. po prostu..









"Czasem do naszego życia wdzierają się wydarzenia, na które nie jesteśmy gotowi. Łamią nam kręgosłup, rzucają na kolana, ciskają nas w sam środek szalejącego, nieokiełznanego żywiołu, zużywają nasze zasoby, wypalają jestestwo i niszczą wszystkie azymuty. Nadchodzi jednak dzień, gdy zaczynasz wyraźnie zdawać sobie sprawę, że jednak jest coś, co możesz zrobić nawet stojąc na kolanach, rozbity i pozbawiony sił. 
Zbierasz resztkę swojej woli i wkrótce pojmujesz, że nadszedł NOWY dzień. 
I co by się nie działo, teraz już dokładnie wiesz – dasz radę!" 


Tatyana Varukha




                                                         foto-net





Jeśli możesz pozwolić sobie na to, by nie liczyć uderzeń fali i upływających chwil, jeśli upływ czasu nie wywołuje paniki w twoim umyśle – jesteś naprawdę szczęśliwy... 

Janusz A.Zajdel

sobota, 17 czerwca 2017

Moja cierpliwość...









(..) Co to za pogoda za oknem? Przed chwilą było słońce i to takie z ostrymi promykami, a teraz już ciemne chmury zasłoniły cały widok z mojego okna i leje...nie pada tylko leje!...mało tego to jeszcze i wieje solidnie...gałęzie drzew tańczą szaleńczy taniec w deszczu..

Zastanawiam się, jak opisać, co jest w mojej wirtualnej kieszeni, a co dotyczy Ciebie..
Może zacznę od... cierpliwości?
Od dawna tam jest..Kiedy wsuwam dłoń w wirtualną kieszeń, to czuje  natychmiast, jak cierpliwość łapie moje palce. Jest odczuciem ciepłym i delikatnym ..
Wie doskonale, że ja obchodzę się z nią tak jak ona ze mną ( czyli dobrze) - nie zawodzimy siebie nawzajem...ja wiem, że ona jest mi bardzo potrzebna i ona o tym wie i tak jest dobrze. 
Ja potrzebuje tej cierpliwości, gdy jesteś daleko, bo są jeszcze inne zobowiązania i problemy...a ona wie doskonale, że musi mnie wspierać, bo czym będzie beze mnie?..Niczym!..
Wiec spokojnie czeka ze mną na Ciebie, gdy milkniesz na kilka dni..tłumaczy mi, że muszę być cierpliwa, bo czasem to, co się dzieje, musi się dziać w sposób, który czasem nam niezbyt odpowiada.. 
Wiec, kiedy milkniesz, to ona jest ze mną stale..moja delikatna i ciepła cierpliwość, która tonuje wiele spraw. Barwi je w kolorach nadziei, bo to piękny kolor. 
Jak wygląda? nie wiem dokładnie, bo ukryta jest zawsze w mojej wirtualnej kieszeni, ale wiem, że jest zawsze blisko mnie — wystarczy wsunąć dłoń do kieszeni, by poczuć jej dotyk!
To ona powoduje, że jestem spokojna, czekając na Twoje powroty..nawet gdy bardzo tęsknię, a wyobraźnia tworzy horrory — to ona tłumaczy mi, że nerwy to zły doradca, czasem warto poczekać na spełnienie czegoś, co jest ważne.. Wiem, że ma racje. To dzięki niej cierpliwie znoszę to, że ciągle czekam, żebyś się otworzył,. Może pewnego dnia uznasz, że trochę więcej otwartości nikomu nie zaszkodzi..To moja cierpliwość powoduje, że potrafię się dostosować do różnych sytuacji..bo wiem, że nie można ciągle biec, czasem trzeba po prostu odpocząć..

Gdybym tylko znalazła sposób, jak mogę podzielić się z Toba moją cierpliwością, zrobiłabym to od razu, żebyś mógł spokojniej realizować to, co przed Toba i wokoło Ciebie i żeby to nie powodowało zbytniej nerwowości! 
Może pewnego dnia uda mi się dojść do tego, jak mogę się z Toba podzielić ta dużą cierpliwością i wówczas przekonasz się jakie to proste, gdy w swojej kieszeni ma się dużą cierpliwość!

Zwariowana pogoda zatoczyła krąg i właśnie słońce ponownie dotyka moich dłoni na klawiaturze, jak-gdyby chciało mi powiedzieć, że byłam cierpliwa, wiec wróciło..na chwile, bo już widzę nad dachami, jak czarne chmury znowu ruszyły w gonitwę po niebie...(..)

 Milena 775/fragment opowiadania własnego/


foto-net

czwartek, 15 czerwca 2017

Jak żyć?..








Szukając odpowiedzi na pytanie jak żyć, młody człowiek zwrócił się do starca:
- Powiedz mi, jak mam płynąć rzeką życia? Co jest słuszne, a co nie?
- Bądź inny, niż wszyscy, - poradził starzec. – Zrezygnuj z płynięcia z prądem wraz z tłumem szarych i obojętnych ludzi. Płyń na przekór wszystkiemu! Życie to walka. Musisz rozbijać fale! Dążyć! Toczyć boje! Pokonywać trudności , by osiągnąć cele, zdobyć szczęście i ulepszyć świat.
Młody człowiek skinął głową i udał się do innego, wielce doświadczonego człowieka.
- Jak mam płynąc rzeką życia? – zapytał. – Czy warto sprzeciwiać się prądowi?
- Nie, - odpowiedział drugi człowiek. – To nie ma sensu. Rzeka naszego życia to tao – uniwersalna zasada kierująca wszechświatem. Jeśli jej się sprzeciwisz – wejdziesz ze wszechświatem w konflikt. Poddaj się, zanurz, płyń z prądem, a wówczas dowiesz się, co to jest jedność.
Młodzieniec podziękował za radę i spotkał się z kolejnym autorytetem.
- Powiedz mi, dobry człowieku, jak mam żyć? Czy mam płynąć pod prąd, walcząc i zwyciężając? Czy z prądem, znikając w potoku świata?
- Rzecz w tym, by nie płynąć ani z prądem, ani pod prąd. Płyń tam, dokąd potrzebujesz płynąć. Na tym polega mądrość. Twój umysł powinien być twym sterem, a dusza – żaglem.
W drodze powrotnej młody człowiek spotkał jeszcze jednego starca i postanowił również zapytać go o rzekę życia. Czyż może mu zaszkodzić dodatkowa odpowiedź?
- Powiedz mi, jak mam żyć? Płynąć z prądem? Czy pod prąd? Czy może, kierując się umysłem, płynąć tam, dokąd potrzebuję?
- Prąd? – zdziwił się starzec. – Jaki prąd?... Wybacz, nie zauważyłem żadnego prądu. Po prostu kocham pływać…
 Po Pierwsze Ludzie/net


Obraz Tomasza Alena Kopery

środa, 14 czerwca 2017

Wdzięczność...








Zaciśnięte palce
stresem lodowate
pustawa poczekalnia
wieje przeciągiem
otwartych okien
zamknięte drzwi
sączą słowa
niezrozumiałe
dla mojego ucha
Jeszcze moment
i drzwi uchylone
gabinet połyka mnie
w swoja czeluść
znika nagle stres
uśmiech zza biurka
spokojne słowa
przyjazne spojrzenie
ciepło pytań
Jestem uratowana
od strachu i stresu
nieśmiało uśmiech
odwzajemniam
ciepłe dłonie
egzaminują dobrze
potwierdzają
wyniki badań
laboratorium
Ulga istnienia
krzyczy we mnie
bezgłośnie
teraz możliwość
kolejnych miesięcy
zwyczajnego życia
wdzięczność
bez granic
b e z c e n n a...



Milena 775



foto-net


Nadzieja... ma kolor .. zielony.....?

środa, 7 czerwca 2017

Wyrosłam...









Niepostrzeżenie 
wyrosłam z ciała
małej dziewczynki 
dojrzałam do
własnej sukienki 
i butów na obcasach 
nauczyłam się 
obłaskawiać codzienność
nie lękać się 
odgłosów nocy
już nie próbuje 
zatrzymywać obłoków
które i tak 
odpływają w swoją stronę… 
zrozumiałam
że dotyk wiatru 
to chwilowe doznanie, 
a krople deszczu 
nie cierpią
kiedy rozbijają się o parasol
dziś
w chwilach tęsknoty 
uśmiecham się wierszem
do beztroskich lat....

/znalezione/net


foto-net

sobota, 3 czerwca 2017

Dokąd tak się spieszysz?..







Dokąd tak się spieszysz? Zwolnij!...nie biegnij, bo biegnąc tak ciągłe, gubisz to co ważne w życiu... naucz się żyć wolniej...To co nas czeka na końcu naszej drogi i tak spotka nas... za szybko...


foto-net


"Życie ludzkie jest zbudowane z czasu. Nasze dni, nasza zapłata mierzone są w godzinach, nasza wiedza wyznaczana jest przez lata. Chwytamy w ciągu dnia kilka minut na przerwę na kawę, a potem czym prędzej biegniemy do biurek, spoglądamy na zegarek, żyjemy od jednej wizyty do drugiej. Mimo to, nasz czas kiedyś się kończy i w głębi duszy zastanawiamy się, czy przeżyliśmy dobrze te wszystkie sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące, lata i dekady.
Wszystko wiruje wokół nas - praca, rodzina, przyjaciele, kochankowie... chciałoby się krzyknąć "STOP!", rozejrzeć się wkoło, zmienić porządek paru rzeczy, a potem ruszyć znowu"...





Cecelia Ahern – Na końcu tęczy

piątek, 2 czerwca 2017

Naucz się kochać...









"Najważniejszym krokiem na drodze ku koncentracji to nauczyć się być samemu, nie czytając, nie słuchając radia, nie paląc ani nie pijąc. 
Umieć się skoncentrować znaczy umieć być sam z sobą - a to jest właśnie warunkiem zdolności kochania. Jeżeli jestem przywiązany do drugiego człowieka, ponieważ nie potrafię stać na własnych nogach, on lub ona mogą być moim ratunkiem w życiu, ale tego rodzaju związek nie jest miłością. Brzmi to jak paradoks, ale umiejętność przebywania samemu jest warunkiem zdolności kochania. Każdy, kto spróbuje być sam z sobą, przekona się, jakie to trudne. Będzie niespokojny, podekscytowany albo nawet dozna poważnego lęku." 

Erich Fromm - "O sztuce miłości"


foto-Art.Daniel de la Cruz


....to bardzo trudne, ale warto się tego nauczyć....warto! 
Umieć kochać drugiego człowieka jest najważniejsza umiejętnością.....
a tak niewiele osób to potrafi...
Słusznie stwierdza Erich Froman - 
"Jeżeli jestem przywiązany do drugiego człowieka, ponieważ nie potrafię stać na własnych nogach, on lub ona mogą być moim ratunkiem w życiu, ale tego rodzaju związek nie jest miłością"
....bo nie jest.....