niedziela, 1 maja 2016

ciche święto..





 ...siedzę na wzorzystej kanapie, 
w ręku trzymam gorący kubek gorzkiej kawy, 
pozwalając by wiatr do niego zaglądał i spieniał niczym morze, 
które dosięgam wzrokiem z balkonu.
..na stoliku leży pięknie wydany Nabokov i czeka na gest 
mojej drugiej ręki, która utonie w bieli jego białych, 
gładkich kartek, wertując je bez pośpiechu.
mam czas.
na Nabokova.
i kawę.

..włączam muzykę Yanna Tiersena.
zamykam oczy i widzę wyobraźnią, jak dźwięki pianina 
niczym w takt melancholijnych, francuskich piosenek, 
dobierają się w pary i tańczą na dębowych panelach podłogi.

dopijam kawę z zawsze powracającym wrażeniem, 
że ostatni łyk smakuje najintensywniej. 
pewnie dlatego, że jest ostatni...
ale muzyka wciąż gra 
a Nabokov subtelnie upomina się o uwagę 
więc nic się nie skończyło.
będę delektować się tym cichym, samotnym dniem jak świętem...
w końcu człowiek i tak zawsze jest sam.
niech będzie to więc ciche, 
skromne święto...


Marzena B.


foto-net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..