piątek, 20 stycznia 2017

..zazdrość?...







..Wcześniejsze, jak dla mnie, położenie się do łóżka nie daje tego, czego oczekiwałam — organizm przestawiony na określona porę spania nie przestawia się od razu na fazę snu...Moje myśli szybują daleko i zawracają....Jakiś dziwny.....niepokój?...coś na znak ..smuteczku krąży wokoło mnie, nagle czuje jak przysiada w rogu łózka..
Patrze zdziwiona — nie! To chyba nie smuteczek!..
Przyglądam się uważnie.... duże, błyszczące szeroko otwarte oczy, lekko przygryziona warga i ten dziwny niepokój w oczach...czyżby to była....zazdrość?? 
No nie! Jakim cudem dotarła tu? 
Tak pilnowałam, żeby nie miała wstępu do mnie! 
A tu proszę — jest!  
Nieproszona jest i patrzy na mnie z niemym pytaniem w oczach -  
czy.... wiem? …. 
 Zmartwiałam!..co mam odpowiedzieć? 
- wiem! i nie jest mi z tym lekko, nigdy nie było!...
Jeśli zacznę dialog z zazdrością, to wiem, że przegram...
Zazdrość jest perfidna, doskonale wie gdzie kopnąć i wie, jak to boli. 
Wiec, jeśli pozwolę jej zamieszkać u mnie, to będzie się tu panoszyła i będzie wchodziła bez pukania do mojej podświadomości i tam będzie szkodziła od rana do nocy, bo wie jak podejść podświadomość!  
Wie, co i jak podsunąć, by mocno zabolało...
„Nie zapraszałam cię tu!” „Nie chce cię”!.... 
i tak nie jest mi łatwo zapanować nad tym, co czasem serwuje mi moja podświadomość, która najwidoczniej miała już jakieś tajne spotkanie z zazdrością!...zamykam oczy i myślę o czymś przyjemnym, oddycham głęboko...nie myślę o zazdrości!..
Po kilku minutach ostrożnie otwieram oczy...nie ma jej? 
Jest !!...
Przeniosła się w drugi róg łóżka, ale jakaś jakby mniejsza?...nie dam się jej opanować, nie dam się jej zdominować! 
Wystarczy, że mieszka już ze mną tęsknota, ale ta jest spokojna, widzę ją, jak drzemie w fotelu...tylko czasem mi dokucza...Udało mi się oswoić ją!

Zamykam oczy i przywołuję marzenia, muszą mi pomoc w walce z zazdrością i wiem, że pomogą....są takie delikatne przepełnione wspaniałymi uczuciami i pełne czułości ...marzenia.....zasypiam, bo otoczyły mnie jak ciepłym puchem i mruczą coś miłego do mojego ucha...

Rano, gdy promyki słońca budzą mnie, łaskocząc w nos...otwieram oczy i spoglądam w róg łóżka — siedzi nadal, ale jakaś taka skurczona i bez wyrazu....usiłuje mi coś powiedzieć.....ale prychnęłam do niej — „uciekaj stad! Nie chce cię!” ...wstała niechętnie i przeniosła się na fotel...od rana mam dużo zajęć, nie będę o niej pamiętała ani na nią patrzyła, może się zniechęci i pójdzie sobie?
Może ??.. Musi......


(fragm.opowiadania-autor: Milena775)



foto-net


6 komentarzy:

  1. Brawo Mileno , pewnym cieniom nigdy nie wolno dać miejsca w sercu - nigdy. To złe uczucia niszczące jak lawina ... Pozdrawiam Milenko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... piosenka mówi, ze nie ma miłości bez zazdrości...i czasem tak jest, ze ta zazdrość nas dopada w najmniej oczekiwanej chwili....i nie każdy zdoła zapanować nad tym:))
      Serdeczności Jeremiaszu:))

      Usuń
  2. Kocham Twoje teksty pelne finezji i bajkowych pomyslow i te dotykajace zycia...Pisz! koniecznie pisz duzo Mileno:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marlena, za bardzo pozytywna ocenę moich tekstów! ...pisze...staram się przelać na strony bloga to co dotyka mojej duszy:))

      Usuń
  3. dziękuję za podpowiedzi i te najcenniejsze ... to uczucia wkomponowane w barwny witraż życia. Milenko ładnie to czynisz , dziękuję też Przyjaciołom przychodzących ze swymi darami pod ten dach ''Saloniku poetyckiego'', gdzie każdy może położyć to co ma drogiego w sercu :-) serdeczności - Jeremiasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję Jeremiaszu za Twoje komentarze...i zapraszam do dalszych odwiedzin:))

      Usuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..