sobota, 15 kwietnia 2017

Sentymentalność..






czasem lubię swoją sentymentalność, 

to że pamiętam o rzeczach, 

które dla innych wydają się być czymś nie wartym zapamiętania,
wspomnienia, które kiedyś sprawiały, że uśmiech nie schodził z mojej twarzy, a serce paliło żywym ogniem...
Chociaż skłamałabym mówiąc, że już nie pali..bo pali.
Ostatnio niespodziewanie mam wrażenie, że ono w ogóle żyje swoim życiem, przejmując nade mną kontrolę i nie pytając, czy tego chcę, 
czy nie.. w najmniej odpowiednich chwilach..
dawno nie czułam się taka.....
Zawsze miałam wrażenie, że chociaż to się dawno skończyło,
to w mojej i Jego pamięci nadal istnieje. 
Że myślę ja i On też...
Napisałam to i.. nawet w to nie wierzę.
Wiecie jaki jest największy problem kobiet?... my zwyczajnie nie chcemy uwierzyć, że czegoś..kogoś już nie ma w naszym życiu.
Znam to uczucie doskonale..wiem, kiedy w coś wierzę a kiedy nie.. Pewnie to siła wspomnień, wyobrażenia, przyciąganie myślami,
przecież takie rzeczy się zdarzają..z drugiej strony... jak może być inaczej, skoro zawsze wtedy słucham Jego głosu...
jak może Go nie być skoro cały czas jest w mojej głowie

MB



Art.Daniel de la Cruz

2 komentarze:

  1. Pozostawił dla swej Róży mały kaganek , palący się nieustannie jasnym płomieniem ... i choć czas upływa jak wartki strumień , płomień ten nie gaśnie , lecz tańczy radośnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jeremiaszu, za piękny komentarz! Serdeczności ślę Tobie z daleka..

      Usuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..