niedziela, 25 lutego 2018

Co jest w życiu najtrudniejsze?






"Kiedyś ktoś mnie zapytał: Co dla ciebie w życiu jest najtrudniejsze? Odpowiedziałam, że nie wiem. Że chyba nie ma takiej rzeczy. Teraz już umiem odpowiedzieć na to pytanie. Gdy dziś mnie zapytacie o to, co jest dla mnie najtrudniejsze, odpowiem: - Najtrudniej w życiu patrzeć jest w oczy ukochanej osoby i widzieć pustkę. Zupełne nic. Obojętność, zero tęsknoty. Najtrudniej czuć, że tę osobę kocha się całą sobą i wiedzieć, że bez niej nie można żyć, a ta osoba bez ciebie .. jest szczęśliwa?."
— / Marlin Monroe/


Jeśli ktoś zapytałby mnie, czy odpowiedziałabym w taki sam sposób jak Marlin? Ona zmarła bardzo młodo, miała 36 lat – więc zakładam, że te słowa wypowiedziała, będąc jeszcze młodsza – kobieta po 30 myśli w większości czasu o miłości i o tym, że jeśli jej wybrany mężczyzna nie odwzajemni uczuć to „koniec świata” dla niej, bo świat nie może istnieć bez tej miłości! Wiedzę, że świat w większości przypadków, istnieje bez miłości, zdobywa się trochę później!
Bo jak to właściwie jest z tym patrzeniem w oczy? Co widziałam w Twoich oczach, gdy się pierwszy raz spotkaliśmy? Radość i może trochę ciekawość! Nie było w nich obojętności..Nie było! To wiem dobrze.
Jeśli stoisz i patrzysz w oczy osobie, która kochasz, i jesteś gotowy/a zrobić dużo (prawie wszystko) dla tej osoby, a widzisz tylko obojętne oczy (jak mówią – "zimne oczy") to musi być okropne!
Czasem mówi się o złym ulokowaniu uczuć – żeby to było aż takie proste —
Ot! Strzelam palcami i przede mną stoi osoba, która odwzajemni moje uczucia, tzn. jest gotowa mnie zaakceptować i pokochać!
Tylko że to tak nie działa, spotykasz na swojej drodze osobę (bo los tak chciał? bo twoja podświadomość przyciągnęła podświadomość tej drugiej osoby?Wiesz? – przypadków nie ma!)) więc spotykasz tę osobę i nikt się Ciebie nie pyta, czy Ty chcesz, żeby coś się działo!
Jest chemia albo jej nie ma – tego się nie planuje, nie wybiera (bo to nie my wybieramy uczucia, to one wybierają nas), to nie można zaplanować, bo uczuć się nie planuje! Podświadomość już wie, że to ten człowiek! Duzo wcześniej.
Wiec spotyka się tę drugą osobę i jeśli ta osoba poczuła też „chemie”, to sprawa jest prosta... a co się dzieje, gdy ta druga nie czuje tej chemii? Jeśli jest w związku (formalnym albo nie)? Jeśli nie chce dostrzec Twoich uczuć? Jeśli się ich boi? A może nie umie kochać? Wyjście zawsze jest – albo rezygnujesz, albo walczysz! Starasz się przekonać do swoich uczuć, bo jeśli nie spróbujesz, to nigdy nie będziesz wiedział/a, czy nie popełniłeś błędu, rezygnując zaraz na starcie. Bo może tak być, że ta druga osoba potrzebuje czasu? może potrzebuje się upewnić? Zrozumieć?
Ja czuje to, co czuje i nawet jeśli będę każdego dnia po przebudzeniu mówiła sobie – „Nie! To nie ma sensu!” - to i tak niczego to nie zmienia! - mogę udawać, że nie ma żadnych uczuć – a zasypiam z imieniem tego człowieka w sercu i jego obrazem pod powiekami, a w nocy jest w moich snach. Masz wpływ na swoje sny? Nie masz!
Oczywiście mogę, nigdy do końca życia nie powiedzieć temu człowiekowi, że jest w moim sercu! Tylko dlaczego? Skoro ten człowiek, nie odpowiada na żadne sygnały wysyłane do niego, to jest mu obojętne, że dla mnie jest kimś ważnym! Moje słowa nie zrobią na nim wrażenia! A ja nie zostanę do końca życia, z pytaniem, którego bałam się zadać. I nie mam tu na myśli, żadnego narzucania się, wyznań i błagań. Mam na myśli szczera rozmowę. Jeśli kocham tego człowieka, to muszę znaleźć w sobie sile, by on zrozumiał, bo skoro go kocham, to jego szczęście jest dla mnie najważniejsze. Powiesz, że to nie jest dobre, bo nie myślę o sobie? Myślę, ale nie chce być z nieszczęśliwym człowiekiem w łóżku! Wiem, w XXI wieku nadal cześć osób uważa, ze to mężczyzna (zawsze) powinien zdobywać kobietę, bo kobiecie nie wypada! Ja uważam, ze szczerość jest ważniejsza.
Moze będę cierpieć, ale jeśli kochasz to szczęście tej drugiej osoby, jest ważniejsze od twojego! I wiem, że niewiele osób to stosuje w życiu...
Wiem, mówią, że ktoś kocha, a nie jest szczęśliwy, to nie jest miłość!
A kto Ci powiedział, że miłość to szczęście? Pięknie, gdy jest szczęściem !
Jeśli nie jest?...Gdyby tak było, to nie powstawałyby wiersze o cierpieniu i tęsknocie, o nieszczęśliwej miłości – a jest ich tak dużo! Nie byłoby książek o tym i nie oglądalibyśmy melodramatów... wszystko kreci się wiec wokoło.. nieszczęśliwej miłości!
Miłość ma różne odcienie i różne natężenie – dla mnie oznacza pewnie coś innego niż dla Ciebie. Na początku to oczarowanie, zakochanie się, dużo sexu i fantazje jak to będzie cudownie. Później, o ile zakochanie zmienia się w miłość, to jest szansa na dobry „ciąg dalszy”, a jeśli nie? To ludzie się rozchodzą albo tkwią w czymś, co jest nudne, monotonne i nie przynosi żadnej satysfakcji.
Z wiekiem, to jest inaczej, bo mamy za sobą pewną wiedzę i pewne doświadczenie... miłość nie ma wieku, to tylko ludzie reagują odmiennie!
Uczucie pozostaje takie samo, a nawet nabiera ładniejszych barw, jest bardziej rozsmakowane w docenieniu tych wszystkich pozytywnych detali, które sprawiają radość i dobre samopoczucie. Miłości potrzebuje każdy.
Miłość to przede wszystkim dawanie swoich uczuć drugiemu człowiekowi, gotowość pomocy, zaufanie, to chęć zrozumienia siebie nawzajem i dużo kompromisu w codziennych układach i oczywiście udany sex! Jeden warunek tylko wzajemność sprawia, ze to jest miłość. Jednostronnie to zauroczenie.. ale nie miłość.
W miłości nie ma miejsca na egoizm, wyrachowanie, chęć zysku czy kłamstwa – bo jeśli to istnieje, to nie jest miłość, to tylko wygodny układ!
Wygodny dla jednej ze stron.
I jak widać wokoło, to wiele par jest właśnie w pewnych wzajemnych układach, niemających nic wspólnego z miłością! Motywacje są przeróżne – niestety!
To tylko muśniecie tematu w oparciu o bardzo znany cytat sprzed wielu lat.
Ten cytat jest jak guma, można go „rozciągnąć” w nieskończoność – powiem tylko, że te początkowe słowa dla mnie mają zupełnie inne znaczenie.
Gdy dziś mnie zapytacie o to, co było i jest dla mnie najtrudniejsze? odpowiem – śmierć kogoś bardzo bliskiego, (kto kochał mnie miłością bezwarunkową i kogo kochałam bardziej niż siebie.). umierającego na moich rekach! I ta przeogromna bezsilność....

Milena 775

foto-net-Art Gallery

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..