poniedziałek, 29 maja 2017

Chciałabyś..







Chciałbyś w ramionach
uścisnąć cały świat 
nie dasz rady
chciałbyś sercem 
pokochać cały świat 
masz za małe 
chciałbyś szczęściem
obdarzyć cały świat
jest niedoskonały 
chciałbyś bardzo 
sam być szczęśliwy
wystarczy że kochasz
kochaj mocno 
sercem 
z całej
swej
siły


Wacław Miechowski Vaszko





foto-net

sobota, 27 maja 2017

Sześć miesięcy...








Czas..dzień za dniem i nawet nie wiem kiedy upłynęło pół roku..sześc miesięcy od dnia, gdy zakończyłam kolejny etap mojej walki z choroba!
Niby nic się nie dzieje, żyję, każdego poranka budzę się i jest to wspaniale uczucie, ze nadal jestem!
Teraz kolejny etap przede mną... badania kontrolne! Czuje się dobrze, drobne dolegliwości w miejscu, gdzie byłam cięta w trakcie operacji można uznać.. za normalne, bo mówią, ze blizny zawsze reagują inaczej niż zdrowa tkanka.. 
A jednak stres narasta.. 
Konieczność wykonania kilku badan budzi strach...i pytanie gdzieś w głębi duszy?... a jeśli?..
W takich dniach tak bardzo chciałoby się mieć obok siebie kogoś bliskiego, kto trzymałby za rękę i powiedział : "nie panikuj, wszystko będzie dobrze"... Niestety mój maż nie może trzymać mnie za rękę... po drugiej stronie światła, gdzie jest po przegranej walce - nie ma takiej możliwości!.. 
Wszystko jak zawsze "spada" na plecy mojego syna...znam dobrze ten jego wzrok! Wiem, ze denerwuje się równie mocno jak i ja... On ma tylko mnie.. i ma świadomość tego wszystkiego, bo jest ze mną od pierwszego dnia choroby i przeżył piekło strachu i niepewności, gdy to wszystko zaczynało się...Chciałabym oszczędzić mu tego stresu, ale jak to zrobić, gdy jesteśmy tylko we dwoje?
Moje prawdziwe przyjaciółki są daleko niestety, wiec tez nie mogą trzymać mnie za rękę, starają się podtrzymać mnie słowem, piszą mile teksty.. rozbawiają mnie... mówią, ze trzymają kciuki.. modlą się. Jestem im wdzięczna, ze o mnie pamiętają w takich chwilach.. Chyba potrzebuje tej świadomość, ze ktoś mnie wspiera nawet wirtualnie.. Wiem, ze trudno jest to zrozumieć, komuś kto ma rodzinę wokoło siebie... ja jej już nie mam .. niestety. Tak się złożyło...
Teraz to wszystko co się dzieje, jest trudniejsze, bo świadomość, ze mój sen może zostać zupełnie sam.. jest bardzo trudna dla mnie...
Kolejne dni... co przyniosą?? Zobaczymy.. 
Mam nadzieje, ze tym razem będzie dobrze... ale to nie uspakaja mojego stresu!
Wieczna huśtawka... huśtawka mojego życia!


Milena 775




foto-net


Czy wiesz jak trudno otworzyć wyniki z markerami nowotworowymi? Pewnie nie wiesz!.... 
Zycze każdej osobie, żeby nigdy nie musiała tego robić!...

piątek, 26 maja 2017

Mamie...








Czas tak szybko płynie, pamiętam tamte dni.. pozostały w pamięci na zawsze. Ten mroźny styczniowy dzień, gdy mój Tato tak nagle odszedł na druga stronę światła!... Ogromny ból... rozpacz i całkowite zaskoczenie!..
Nigdy wcześniej nie chorował, nie skarżył się na nic...
Zostałam sama z Mama...kilkuletnia dziewczynka z warkoczami sięgającymi moich ud. Swiat był taki pusty bez Taty...
Od tamtego dnia już nigdy nic nie było takie samo! Nigdy...
Cale nasze skromne życie zmieniło się tak bardzo. Tyle spraw stało się nagle ważnych.. musiałam szybko przestać być dzieckiem i to było bardzo trudne..Moja Mama musiała nauczyć się tylu rzeczy, których przedtem nigdy nie robiła. Byłyśmy zawsze razem. Nawet później, gdy byłam dorosła, nie wyobrażałam sobie tego inaczej ... byłam bardzo związana z Mama.. aż do Jej śmierci. Moja Mama nigdy nie ułożyła sobie ponownie życia sentymentalnego ( zbyt kochała mojego Tate i nie chciała, żeby ktoś zajął Jego miejsce)...
Wiem, ze zrobiła tak, także ze względu na mnie. Ja zrobiłam wszystko co mogłam zrobić, by nasze wspólne sprawy toczyły się dobrze. A gdy zaczęła chorować starałam się, by było to mało dokuczliwe dla Niej... 
To był trudny okres, ale dla mnie było to normalne, ze teraz moja kolej zająć się Mama, tak jak Ona zajmowała się cale swoje życie mną..
Nadal byłyśmy razem..Kiedy odeszła, wokoło mnie pozostała tylko pustka.. 
Dziękuję za wszystko...


Milena 775






foto-net

czwartek, 25 maja 2017

Ten właściwy....







"Nawet nie wiesz jakie to piekące uczucie. Jak to jest, kiedy słuchasz mężczyzny i wydaje Ci się, że on wyciąga z twojej głowy pewne myśli jak z szuflady. Włącza muzykę i to jest właśnie to, co chciałaś usłyszeć. Wlewa do kieliszka wino i to jest właśnie to wino, na jakie miałaś ochotę. Idzie zmienić koszulę i wraca w koszuli, o jakiej marzyłaś, żeby miał na sobie... A jak z nim rozmawiasz, to prawie tak, jakbyś słuchała swojego najgłębszego, najbardziej przemyślanego i najlepszego głosu wewnętrznego. Taka niezwykła zgodność tego, co myślisz i czujesz z tym, co słyszysz"...

 
Janusz Leon Wiśniewski – Martyna i inne opowiadania o miłości


foto-net

środa, 24 maja 2017

Zwyczajna...






Zwyczajna
dzień cały
przemyka
przez szarość dni
nieobecna
dla smutku
łagodna
Wieczorem
gwiazdy budzą
marzenia
stara szafa
kryje w głębi
koronki
zapach perfum
Włosy upięte
wysoko
falbany sukni
szeleszczą cicho
wachlarz w dłoni
koniecznie
przymknięte oczy
Tańczy
w takt melodii
sobie znanej
ona
szczęśliwa
kobieta
z innego snu..

Milena 775


foto-Art.Richard S.Johnson

wtorek, 23 maja 2017

Wspominam...










Kiedy wieczór stuka swoim granatowym młoteczkiem w moje okna, rozsiadam się wygodnie w fotelu i filiżanką dobrej, aromatycznej herbaty...przez moment siedzę z zamkniętymi oczami, by podpłynęły bliżej mnie te wszystkie zdarzenia ukryte gdzieś w załomach moich myśli...Kolorowe kaskady wspomnień delikatnie odświeżają każdą myśl.. Już wiem, ze są blisko mnie, spływają przez moje palce na klawiaturę i już zapełniam czarnym maczkiem liter kolejne strony opowieści o Nim...tajemniczym, odległym a jednocześnie tak bardzo bliskim..Trochę tajemniczym i nie poznanym do samego końca...
Pamiętam nasze pierwsze spotkanie.. co mogło być tak specjalnego w spotkaniu Ona i On? ..mógł być zwykły banał..a jednak było coś specjalnego, co zostawiło żywy ślad w sercu? w duszy?..powracam wciąż do tamtego dnia... 


Milena 775






foto-net




piątek, 19 maja 2017

Czas...








"Nieprawda, że czas leczy rany i zaciera ślady. Może tylko łagodzi przykrywając wszystko osadem kolejnych przeżyć i zdarzeń. Ale to, co kiedyś bolało, w każdej chwili jest gotowe przebić się na wierzch i dopaść. Nie trzeba wiele, żeby przywołać dawne strachy i zmory. Gdyby nawet trwały w ukryciu, zepchnięte na samo dno, to przecież gniją gdzieś tam, na spodzie, i zatruwają duszę, zawsze pozostawiając jakiś ślad - w twarzy, w ruchach, w spojrzeniu - tworzą bariery psychiczne, kompleksy. Nie pomoże wódka, nie pomoże szarpanie się w skrajnościach, od usprawiedliwiania do potępiania"...

Lucjan Nowakowski – Mummi







foto-net


środa, 17 maja 2017

Niewidzialny uśmiech...









Nieszczęście nie-nieszczęście
Jest taki uśmiech co mieszka w rozpaczy
bo gdy widzisz zbyt czarno to często inaczej
niekiedy w smutku jak drozd zaśpiewa
- twej miłości zranionej Bóg łaknie jak chleba
nieszczęście nie-nieszczęście jeśli szczęścia nie ma
jest uśmiech co się nawet na cmentarzu kryje
każdy świętej pamięci umiera więc żyje
cóż że go nie widzisz powraca do domu
siada przy stole czyta lampę świeci
czasem w bamboszach by nas nie obudzić
tylko śmierć umie ludzi przybliżyć do ludzi
nic dziwnego przecież tak to bywa
z nieba tęskni zawsze po kryjomu
choćby królikom mlecze przed rosą pozrywać
ciotkę z gotówką przy sobie zatrzymać
uśmiech czasem się modli po prostu – mój Boże
tu gdzie miłość odchodzi lecz jej nie ubywa
ci co się kochają cierpią gdy są razem
uśmiech i z cytryną uśmiechnąć się może
narzekasz że świat surowy jak grzyb niejadalny
a w świecie stale uśmiech niewidzialny....


ks.Jan Twardowski





foto-net

poniedziałek, 15 maja 2017

Deszczowe myśli..






Deszczowe
myśli złamane
smutkiem
wspomnienia
Przylepione
zapomnienia mglą
nieprawdziwe
slowa
Świadomość
dotyku twoich
palców
na włosach
Podświadomość
zamknęła
okno
zrozumienia..


Milena 775


foto-net



poniedziałek, 8 maja 2017

Sercem dziekuje...





SERCEM  DZIĘKUJĘ   za Wasza obecność!

Ten blog duzo dla mnie znaczy, szczególnie teraz gdy choroba zaznaczyła swoje terytorium w moim życiu. Nie uznałam jej panowania, nie przyjęłam do świadomości - odpowiedzią jest walka! Nie poddam się, nawet gdy czasem jest to silniejsze od moich chęci, to nie poddam się, bo kocham życie i wiem, ze ci, którzy nie wałczą - przegrywają! W kontekście tego wszystkiego - Wasza obecność na blogu jest dla mnie czymś niesłychanie ważnym..

Zapraszam do kolejnych wspólnych spotkań, mam nadzieje, ze Wasze uwagi i komentarze pomogą mi w lepszym prowadzeniu bloga...
Jestem wdzięczna, za każdy komentarz, za odwiedziny, 
za Wasze dobre słowa!.......Raz jeszcze dziękuję i zapraszam !





foto-net
Czas płynie nieubłaganie szybko, dzień po dniu, ktoś odwiedza strony bloga i tak - licznik właśnie pokazał 

                                               30 000 !!

wejść na bloga! Raz jeszcze serdecznie dziękuję za Wasza obecność !!

sobota, 6 maja 2017

Nadzieja na...







Nadzieja jest rośliną trudną do wyplenienia. Można nie wiem ile odrąbać gałęzi i zniszczyć, a zawsze będzie wypuszczać nowe pędy..
.
 Isadora Duncan



Nadzieja....
Nadzieja na lepsze jutro...
na wyzdrowienie...
na wychowanie dzieci, 
by ich dorosłość nie była dla nich ciężarem
na spotkanie kogoś, 
kto będzie prawdziwy w swoich słowach i czynach... 
na jeszcze wiele dni, 
gdy budzik ponagla, by otworzyć oczy!
Nadzieja, ze uda się jeszcze zrobić to co mamy do zrobienia, przeczytać to co jest do przeczytania, powiedzieć o swoich uczuciach bliskiej osobie....Kazdy ma swoja listę nadziei na kolejne dni, bo gdyby nie nadzieja, to jak pokonać chorobę? jak uciec z samotności, która uparcie powraca i powraca? Jak pokonać strach, gdy pojawia się blisko i łapie lepką ręką za gardło? Jak wybaczyc sobie popełnione błędy? i jak wybaczyc innym zdradę przyjaźni albo miłości?
Nadzieja na lepsze jutro, na uśmiech losu, na przyjazna dłoń - pomaga wyciszyć te wszystkie niedobre dni, złe wybory i pomyłki!

Milena 775





foto-net

piątek, 5 maja 2017

..halsem w dal..







Pamiętasz marzenia o wyprawie łodzią na jeziora?..
Rozmawialiśmy godzinami o lodzi i żaglach wydętych wiatrem..
Gdy wiatr stawiał foki*, by łódź płynęła halsem* w dal...
Nigdy przedtem nie fascynował mnie świat żagli, pływałam oczywiście statkiem i dużym jachtem, ale wyprawa na jeziora, prywatna łodzią pod żaglami, to był smak nowej przygody..
Całkiem nowe pojęcia i nazwy stopniowo stawały się przyjaznymi dźwiękami.. już nie otwierałam oczu ze zdziwienia słysząc.... bajdewind*  czy chwiejba* ...To były piękne marzenia..
Czekaliśmy na słońce i lepsza pogodę...
Bylo jeszcze tyle rzeczy do zrobienia.. przygotowanie lodzi.. 
Tyle planów.. marzeń.. radości!
Nagle pewnego dnia, wszystko przestało istnieć.. 
odszedłeś niespodziewanie...



foto-net




*fok - główny żagiel na przednim maszcie żaglówki
*hals - położenie lodzi w ruchu względem wiatru
*bajdewind - kurs na wiatr.
*chwiejba - wzdłużne i boczne kołysanie statku na fali

środa, 3 maja 2017

Dbajmy o miłość...







...miłości się nie znajduje; 
na miłość się nie trafia; 
miłość to nie jest "objet trouve", to nie "ready-made". 
Miłość jest czymś, co należy stwarzać i odtwarzać każdego dnia, o każdej porze na nowo i od podstaw; miłość jest czymś, co należy nieustannie wskrzeszać i potwierdzać, otaczać niesłabnącą troską i uwagą. 

Zygmunt Bauman – Sztuka życia







foto-art.jean pierre augier


Miłość?...ile zakochanych i kochających tyle definicji miłości, każdy z nas widzi i odczuwa inaczej, to co jest sensem naszego życia...to normalne, bo przeciez różnimy się znacznie w odczuwaniu i okazywaniu naszych uczuć... jedno jest pewne, o uczucia trzeba dbać, bardzo szczególnie!
Bledem jest brak codziennej dbałości o uczucia... o miłość...bo to nieprawda, ze skoro jest to będzie wiecznie! Tak wiele elementów składa się na miłość, że trzeba włożyć duzo pracy by trwała, by była wzajemna... ciepła...przyjacielska... pełna zaufania i zrozumienia!
Brak rozmów,  brak czułości i wzajemne zabieganie sprawami codzienności, to już tylko jeden krok do... odejścia miłości!