niedziela, 19 marca 2017

..przyjaciele..








W pewnym dalekim kraju żyło sobie dwóch przyjaciół. Byli najprawdziwszymi przyjaciółmi. Razem pracowali, razem odpoczywali i razem świętowali sukcesy. Razem podejmowali wszelkie decyzje, a gdy nie mogli się na coś zdecydować, to przykre konsekwencje braku decyzji dzielili na pół.
Nikt nigdy nie widział, by się kłócili lub którykolwiek z nich obraził się na drugiego. I, co najważniejsze – przyjaciele ani razu nie uzależnili swoich relacji od zdania innych osób. Słuchy na temat ich unikalnej przyjaźni dotarły do władcy kraju, w którym żyli. Trzeba wam wiedzieć, że ów władca był już sporo posunięty w latach, a jego wiara w prawdziwą przyjaźń dawno wygasła. Kazał on przyprowadzić obu nierozłącznych przyjaciół przed swe oblicze.
- To prawda, że jesteście prawdziwymi przyjaciółmi?
- Tak, panie, - odpowiedział jeden z nich.
- Możecie to udowodnić?
- Nie potrzebujemy niczego udowadniać…
- Wasze potrzeby mnie nie interesują. Chcę się przekonać, że mówicie prawdę, choć jestem przekonany, że albo kłamiecie, albo jesteście w błędzie. W każdym razie, miło będzie się przekonać czy istnieje prawdziwa przyjaźń.
Władca nakazał wtrącić przyjaciół do lochu – każdego do oddzielnej celi i dopilnować, by byli całkowicie pozbawieni kontaktu ze światem i ze sobą nawzajem. Żaden promyk światła nie miał prawa dotknąć ich twarzy. Strażnicy więzienni otrzymali precyzyjną instrukcję:
- Nie karmić, a wodę niech zlizują ze ścian. Skarżyć się na los będą mogli jedynie szczurom, które będą stanowić jedyne ich towarzystwo do końca ich dni… chyba, że… ten, który pierwszy poprosi o litość, otrzyma wolność, a jego przyjaciel umrze męczeńską śmiercią.
Okrutny eksperyment trwał miesiąc. Cały kraj mówił jedynie o tym. Ludzie plotkowali i snuli domysły, nerwowo zacierając spocone ręce w oczekiwaniu na finał. Jeszcze trochę i można będzie westchnąć z udawanym żalem lub uśmiechnąć się ironicznie – w zależności od tego czy zakończenie będzie tragiczne czy komiczne…
Żaden z przyjaciół nie poprosił o litość. Obaj zostali wyniesieni z lochu w stanie skrajnego wyczerpania. Wiele dni nadworni medycy doprowadzali ich do porządku. Gdy tylko przyjaciele doszli do siebie, ponownie stanęli przed obliczem władcy.
- Jesteście bohaterami! Jestem wam wdzięczny za udzieloną lekcję i chcę przeprosić za to, co musieliście znieść. Teraz jestem pewien, że prawdziwa przyjaźń istnieje.
- Nie możesz tego wiedzieć, panie, - powiedział jeden z przyjaciół, patrząc władcy prosto w oczy.
- Dlaczego? – zdziwił się władca. – Wielu jest świadków waszej siły charakteru i niebywałej woli. Faktycznie, żaden z was nie zdradził przyjaciela, choć wystarczyło jedno słowo, by przerwać męki.
- Mylisz się, - odpowiedzieli przyjaciele. – Każdy z nas był wierny jedynie swoim zasadom. Albowiem siebie nawzajem zdradzilibyśmy pierwszego dnia eksperymentu. Prawda jest taka, że tylko w imię własnych zasad, a nie dla przyjaciół, człowiek jest w stanie wytrzymać każdą próbę.
- Ach tak, - zdziwił się władca. – Tym niemniej uważacie się za przyjaciół. Na czym w takim razie polega, według was, prawdziwa przyjaźń?
- Na tym, że nasze zasady są takie same…

2 komentarze:

  1. Dziękuję za te rozważania . Pozdrawiam Milenko :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..