poniedziałek, 20 marca 2017

Spełniając marzenia..








Istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają je za nierealne. A czasem na skutek nagłej zmiany losu pojmują, że spełnienie marzeń staje się możliwe w chwili, gdy się tego najmniej spodziewają. Wtedy jednak budzi się w nich strach przed wejściem na ścieżkę, która prowadzi w nieznane, strach przed życiem rzucającym nowe wyzwania, strach przed utratą na zawsze tego, do czego przywykli.

Paulo Coelho




Powszechnie wiadomo, ze marzenia się same nie spelniaja - 
marzenia należy spełniać!...to znaczy zrobić wszystko, by realizacja marzeń była możliwa!
Wielkim marzeniem mojego mężczyzny był camper i wycieczka dookoła Europy.. opowiadał o tych projektach wystarczająco duzo by mnie "zarazić" tym pomysłem! ... Spodobało mi się, ze pojedziemy w miejsca, które razem chcemy zobaczyć, w naszym rytmie podróżowania, bez ograniczeń czasowych zwiedzania ciekawych zakątków Europy i niekoniecznie musza to być te najsłynniejsze miejsca, zdeptane milionami turystów..
Realizacja znacznie przyspieszyła, gdy udało mi się wygrać całkiem niezłą sumkę pieniędzy.. jeszcze niezupełnie minął czas zimowy, gdy na naszej posesji pojawił się camper!..Nie błyszczał nowością, bo miał już kilka lat, ale miał wyposażenie na całkiem dobrym poziomie. Cos tam należało odnowić, coś doposażyć i tym ja się zajęłam, mężczyźnie zostawiając wszystkie sprawy techniczne, a przede wszystkim silnik, który wymagał dokładnego sprawdzenia...On był specjalista od wszelkiego rodzaju napraw, przeglądów i reanimacji urządzeń różnego rodzaju..
Czas nas nie poganiał, po kilku tygodniach camper nabrał nowego blasku, wyposażenie lśniło czystością a silnik pracował bez zarzutu!...Czekaliśmy na odpowiedni moment, by ruszyć w pierwsza trasę. Kilka krótkich wyjazdów było już poza nami, ale one nie dawały całej gamy spodziewanych doznań!...Wreszcie nadszedł ten dzień!

Auto z cichym warkotem połykało kolejne kilometry  ..wygodnie rozparta w fotelu spoglądałam spod przymkniętych powiek, na skupiona twarz mężczyzny siedzącego za kierownica ..skupienie, 
ale całkowity spokój i zadowolenie widoczne w oczach..
wyczul ze się przyglądam - spojrzał krotko na mnie i z uśmiechem zapytał:
- co jest? patrzysz na mnie tak uważnie..
- wiesz ze lubię patrzeć na Ciebie..
Tak, to było właśnie to - zawsze lubiłam przyglądać się, gdy coś robił, skupienie było tak widoczne w rysach jego twarzy ..tak jak uśmiech zawsze widoczny był w jego oczach..

Wczoraj trafiliśmy na zaczarowane miejsce, trudno było uwierzyć, ze są takie zakątki na  ziemi!..prawie dogoniliśmy wieczór, wokoło wszystko traciło kontury, które wieczór chował zazdrośnie do obfitych kieszeni swojej granatowej peleryny. Skręciliśmy z głównej trasy, jadąc chwile wąską droga pośród lasu. Nagle przed nami pojawiło się jezioro, ukryte w kaskadzie zieleni  i lodka przycumowana przy brzegu..  kanał i drobny mostek nad kanałem.. i to wszystko rozświetlone niesamowita mocą księżyca z nieziemska zielonkawo-żółtą poświata, która odbijając się w wodzie stworzyła  niebywała iluminacje! Piękno natury w zupełnie nierealnym świetle!..Patrzyliśmy bez slow na to zjawisko przed nami!..
- widziałeś kiedyś coś podobnego? - szepnęłam
- A Ty widziałaś? - odpowiedział - kręcąc głową 
- Nie!...jestem oczarowana  ..



foto-net


 
Zgodnie postanowiliśmy, że zanocujemy w tym miejscu, bo to było takie nierealne,wręcz bajkowe, ciekawiło nas jak będzie to wyglądało...o świcie!...
Przygotowanie kolacji i spania nie zajęło nam dużo czasu. Majac tego typu "oświetlenie? ...Ten typ auta przystosowanego do podroży, noclegów i wszystkiego innego był wystarczająco obszerny i wygodny...
Tym razem gabaryty auta nie pasowały do tej  niesamowitej scenerii...
Zasypiałam wtulona w Niego i  otulona w Jego duży, ciepły sweter, bo od bajkowego jeziorka ciągnęło chłodem. Nagle poczułam ze "coś" układa się na naszych nogach, kręcąc się i wiercąc i szukając miejsca na dobry sen? - nie będąc sama nie bałam się niczego, wiec podniosłam lekko głowę by zobaczyć co to?..
Na naszych nogach , przeciągając się lekko.. leżała bardzo zadowolona...przygoda!....
Uśmiechnęłam się..Nie będę jej przeganiać, niech śpi blisko nas..
Zasypiałam tak szybko, ze tylko resztka świadomości zarejestrowałam pochrapywanie mojego mężczyzny..
Rano obudził mnie, ciągnąc za nogę i mówiąc:
- Wstawaj śpiochu!...
Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek..o matko! dopiero 7 rano!..
- Czemu tak wcześnie? spieszy się nam gdzieś? - spytałam
- Chodź zobacz! w nocy chyba ktoś nas przeniósł w inne miejsce..- usłyszałam..
Wstałam wolno i wyszłam z campera...faktycznie! wszystko wyglądało zupełnie inaczej!
Tak ! oczywiście było i jeziorko i kanał i mały mostek nad kanałem i nawet lodka przy brzegu, ale wszystko otulone ciemno-zielona roślinnością i spowite w niebieskawej mgle!
Miałam jeszcze pod powiekami tamten obraz miejsca skąpany w tej niesamowitej zielonkawej jasności i gubiący kontury w wieczornej pelerynie...teraz było ...ponuro?
Otuliłam się szczelniej Jego swetrem..
- Jedziemy ? - spytałam - przestało mi się podobać to miejsce
- Jedziemy - odpowiedział...
Ruszyliśmy wąska droga przez las, który własnie budził się do życia po nocnej drzemce...
Ptaki już koncertowały, słonce prześwitywało miedzy drzewami...
przeciągnęłam się i  spojrzałam w bok, i  nagle zobaczyłam, że las z prawej strony rozświetla podobna poświata? tym razem słoneczna?..Mgła  niechętnie ustępowała miejsca tej jasności żółto-zielonkawej, a drzewa  i krzewy piękniały w jej blasku...

foto-net

- Zatrzymaj się proszę - zawołałam  - od jego strony nie było tego widać..  
- Co się stało? -  zapytał? - ale zwolnił i zatrzymał się
- Spójrz tam - pokazałam palcem w prawo.
Wysiedliśmy z auta..staliśmy w ciszy i patrzyliśmy chwile na rozświetlony las..On stal za mną obejmując mnie ramionami...czułam taka spokojna radość i nagle zrozumiałam, że ta poświata żółto-zielonkawa, która snuje się za nami to....Marzenia !..Nasze marzenia...
- Wiesz co to jest - spytałam?
- Wiem - odpowiedział...chyba wiem..
Wsiedliśmy do auta, zapięłam pasy i spojrzałam do tylu ...
na kanapie przy stoliku siedziały ...szeroko się uśmiechając - 
Marzenie  i Przygoda !....

Posłałam najpiękniejszy uśmiech mężczyźnie, a On odpowiedział mi tym samym...auto z cichym warkotem ponownie zaczęło połykać kolejne kilometry...
Byliśmy w drodze do pierwszej przygody.. realizując marzenia..


(fragment opowiadania)
Milena775

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..