sobota, 19 sierpnia 2017

Bajka..









Bajka o Czarodziejskim Przykopywaczu
"- Aaaaaaaaa! Ratunku! Ktoś mnie kopnął!
- Czego wrzeszczysz? Kto cię kopnął?
- Nie wiem! Nie widziałam! Ktoś się zakradł i kopnął mnie w tyłek!
- A co ty robiłaś w tym czasie?
- Jak to co? Byłam bardzo zajęta. Przeżywałam. Zdradę przeżywałam. Ukochany mnie zdradził z inną, świnia!
- A jak przeżywałaś?
- Bardzo. Na wszystkie sposoby. Płakałam, krzyczałam, tłukłam głową o ścianę, skarżyłam się koleżankom, leżałam w depresji, nawet chciałam się otruć.
- A teraz?
- Teraz jestem zła! Bo ktoś mi przeszkodził tym kopniakiem, zakłócił moje przeżywanie.
- Może sama jakoś tego kopiącego zachęciłaś? Wyglądasz tak, jakbyś czekała na kopniaka…
- Jak to?!!
- Jakoś tak żałośnie. Ramiona opadły, ręce ci się trzęsą, zgarbiona jesteś, włosy w nieładzie, wzrok zgaszony, buzia w ciup.
- Bo tak się czuję! Po tej zdradzie! Dlaczego mnie to spotkało?! Przecież mu gotowałam, prasowałam, po gazetę biegałam, kręciłam się wokół niego, a on! A teraz jeszcze ktoś mnie kopnął! Jak tak można piękną kobietę traktować?
- Twoim zdaniem - jesteś piękna??? A w lustrze się widziałaś?
- O rety!! Co za koszmar! Natychmiast do fryzjera, do kosmetyczki, muszę się umyć, przebrać, wyprostować!
- No, teraz to co innego, przyjemnie popatrzeć.
- Zapomniałam o sobie przez te przeżycia. Teraz już dobrze, odzyskałam swoje oblicze. Tak sobie myślą, a o co ja się właściwie zabijałam? Poszedł sobie do innej, no to jego strata, krzyżyk na drogę. A ja mam inne plany.
- Czyli Czarodziejski Kop poskutkował?
- Co? Jaki Kop???
- Czarodziejski. Kiedy człowiek zatrzymuje się w swoim rozwoju, zamiera, nie chce sam się do przodu przesuwać, wówczas Doktor Czas przepisuje Czarodziejskiego Kopa. Na przyspieszenie. Z Doktorem nie ma żartów, jak nie chcesz po dobroci, to dostaniesz kopa w tyłek, żebyś nie hamowała biegu czasu.
- To ja hamowałam?
- No pewnie! Siedziałaś, przeżywałaś, żadnego pożytku z ciebie dla świata. Ryczałabyś nad sobą i nad swoim losem, aż byś całe swoje życie wylała ze łzami. Kopa zarobiłaś i proszę, jak się żwawo ruszasz.
- Bo złość mnie wzięła i od razu energia się znalazła. Dobrze, że tylko raz mi przykopał…
- Nie, kochana, dopiero za drugim razem podziałało. Za pierwszym razem dostałaś kopa za pośrednictwem męża. Po prostu nie zrozumiałaś niczego, dalej mu nosiłaś kapcie do łóżka… A teraz to już drugiego kopa dostałaś.
- Zagadałam się z tobą! 
Lecę, bo znowu mnie jakiś Czarodziejski Kop dosięgnie! To ja już wolę dobrowolnie…"

Na motywach opowiadania I.Sieminoj. Tłumaczenie I.Z.

foto-net

3 komentarze:

  1. Pozdrawiam.Bardzo mi się podoba postać Dr.Czas.A zwłaszcza "dobry lek" jaki stosuje.Tak długo jak wypieramy problemy, smutki,żale nie ma wyleczenia. Skupiam się wtedy na tym czego nie mam lub co zostało mi odebrane zamiast na tym co mam i czego się dowiedziałam nowego o ludziach i o sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to bardzo madra opowiastka! Bardzo dziekuje za komentarz i przepraszam, ze tak pozno odpowiadam, ale bylam czasowo tu nieobecna...Pozdrawiam

      Usuń
  2. Pani Beato , chyba nie tak szybko odwracamy się od tych zdarzeń a zwłaszcza ludzi , których zapisaliśmy w swym sercu . Jako facet przyznaję się , że długo roztrząsałem w swej świadomości moją porażkę ... Jakiś zimny prysznic ... przywołał mnie do rzeczywistości. Pozdrawiam Jeremiasz

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..