piątek, 18 sierpnia 2017

Słoik....








Zimny poranek.....cisza oplata moje ciało, leniwie przeciągające się na łóżku. Lubie ten moment, gdy promyki słońca przeciskają się przez szpary w niedokładnie zsuniętych roletach i poruszają się prawie tanecznym ruchem po moim suficie i ścianach.
Chwile leżę bez ruchu, obserwując te drgania jaśniejszych plamek światła...
Niechętnie wystawiam nogi spod cieplej kołdry.... wolno siadam na brzegu wysokiego łóżka. 
Nowy dzień... pełen optymistycznego stwierdzenia „jak dobrze jest żyć”... Chwila zamyślenia nad planem.. i do działania!
Chłodny prysznic sprawia, że spływają ze mnie resztki snów i nocnych marzeń... widzę przez moment, jak wirują razem z wodą i... znikają. To tylko drobiazgi... Jakaś niedokończona myśl... Sen przerwany dzwonkiem budzika, którego nie pamiętam...Ziewniecie przerwane uśmiechem...
Czasem coś dokucza, czasem coś boli, ale przecież jest kolejny świt... Takich jeszcze wiele, oczekiwanych z optymizmem i dużą nadzieją.
W pokoju dziennym, na środku stolika mam duży szklany słój, ze szklaną przykrywką.... zupełnie przezroczysty....
Zbieram w nim od dawna różne "rzeczy".... poranne uśmiechy.... chwile zapomnienia....zamyślenia..
Kołatanie serca, gdy słyszałam Jego głos... śmiech.... Jest tu tez barwa Jego głosu...ta szczególnie sympatyczna, zapamiętana na zawsze! Czasem wpadają tu przez przypadek drobne smuteczki... patrząc uważnie, dopatrzyłam się tez deczko łez... Oczywiście jest tęsknota i dość spora kulka niepewności...Marzeń jest pewnie najwięcej – mienia się kolorowo i sprawiają, że słój szybko się zapełnia.
Gdybym dobrze popatrzyła pod światło, znalazłabym wiele innych spraw... może moje uczucia, ale te zakopały się głęboko na dnie, czekają na ocieplenie.. „klimatu”...
Otwieram przykrywkę i dorzucam spora garść nadziei.... Jak pięknie zazieleniło się w słoju! Zieleń pulsuje i zmienia odcienie, płynąc wśród zgromadzonych tu sentymentów! Lubie patrzeć na zawartość mojego słoja...
Gdy będzie pełny delikatnie wysypie zawartość na stół i wolno ściskając wszystko razem, uformuje dużą kulę, mieniącą się spokojem, zaufaniem, przyjaźnią, zrozumieniem, akceptacja i czułością....
A potem otworze wielki drewniany kufer i delikatnie włożę kule do środka. Tam w środku jest wiele takich tętniących kul.... Spokojnie zamknę kufer i z cichym westchnieniem popatrzę na złotą plakietkę z napisem..... „cierpliwość”!



Milena 775

foto-net

2 komentarze:

  1. Anonimowy21/8/17 09:08

    "Gdy będzie pełny delikatnie wysypie zawartość na stół i wolno ściskając wszystko razem, uformuje dużą kulę, mieniącą się spokojem, zaufaniem, przyjaźnią, zrozumieniem, akceptacja i czułością....
    A potem otworze wielki drewniany kufer i delikatnie włożę kule do środka"....a słój zacznij napełniać na nowo..i niech mieni się najpiękniejszymi barwami...Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje bardzo za komentarz... niech i Twoj sloj napelnia sie tylko pomyslnymi sprawami i niech sie mieni pieknie barwami... pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..