środa, 20 lipca 2016

operacja...


Życie choć piękne tak kruche jest                          
Wystarczy jedna chwila by zgasić je(..)..


Golden Life



  Klinika to miejsce, w którym nikt nie chce się znaleźć...
wiadome jest, ze szpitale i kliniki są dla ludzi chorych...
kojarzą nam się z dziwnym odorem, bólem i choroba..ogólnie biorąc -  nie są to przyjemne miejsca - prawda?
Klinika, w której nagle musiałam się znaleźć jest nowa, nowoczesna, nie ma specyficznego odoru - wszystko jest jasne, czyste...wyciszone..
Operacja to coś co zawsze wzbudza w nas  niepokój, strach i pytanie czy obudzimy się po uśpieniu? I właściwie nikt nie może tego zagwarantować, bo jak mówi lekarz ..
"ryzyko 0 nie istnieje"!
Wiec mętlik myśli...... 
za chwile anestezjolog pozbawi mnie świadomości 
( co już jest "bolesne", bo ja bez świadomości.. to nadal ja?), chirurg będzie ciął to co musi ciąć, 
a reszta? :
- w rekach anestezjologa, który ma mnie wybudzić? 
- a może potrzeba mojej ogromnej chęci powrotu do świadomości?, 
- bardzo ważne są te dłonie przyjaciół, które ściskają wirtualnie moja dłoń 
- i ta jedna szczególna dłoń, która nie pozwoli, żebym się.. oddaliła?..
- a przeznaczenie? 
- a może tym wszystkim "steruje" tylko i wyłącznie Bóg?..
- są jeszcze moi bliscy, którzy są już " po drugiej stronie" i wiem, ze będą tez pilnowali mnie..
- czy moja podświadomość "zarejestruje" to co się będzie ze mną działo, gdy zostanę pozbawiona mojej świadomości bycia mną?
Niestety - odpowiedzi nie ma.......to wszystko nie zapewnia komfortu psychicznego, nie uspakaja, bo przecież "ryzyko 0 nie istnieje"!!


foto-net
Kiedy po operacji budzę się na sali wybudzeń, to nawet nie jest "świadomość bycia" to tylko ogromna potrzeba spania..powieki nie chcą się otworzyć zupełnie..uspokojona słyszę, ze teraz mogę spokojnie jeszcze pospać...Ale moja podświadomość zarejestrowała: wróciłam!...żyję !! Zapadam w sen..


"Parę chwil" później( pewnie ok dwóch godzin (!) obudzona zupełnie wiem, ze "boli" mnie ręka, bo ktoś wirtualnie mocno trzymał moja dłoń, żebym nie zniknęła po "drugiej stronie", moja wdzięczność nie ma granic - jestem nadal tu..żyje...wiem, ze dostałam kolejna szanse na dalsze dni! Wiem, ze mam prawdziwych przyjaciół...bo nawet ci wirtualni zdali ten egzamin na "6"!
Jestem wdzięczna każdej istocie, od której moje dalsze bycie tu było uzależnione..
Za mną ten pierwszy etap..te następne jeszcze przede mną..
ale mam mocne wsparcie i myślę, ze dam rade! 

Jestem cierpliwa i uparta..nie poddam się bez walki!..

2 komentarze:

  1. Ofelia Korska25/7/16 00:39

    wszystko dobre co sie dobrze konczy - zycze Tobie jeszcze duzo szczesliwych lat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje - mam nadzieje, jeszcze duzo przede mna!

      Usuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..