wtorek, 26 lipca 2016

samotność w tlumie..




Kazdy dzień przynosi nowe spostrzeżenia..przewartościowałam wiele spraw...wiele zdarzeń straciło zupełnie swoja wartość..
Tak bardzo tęsknię do chwil, gdy stres nie był kromka powszedniości..
czy teraz już zawsze będzie tylko stres?
Nie jestem panikara, nie jestem pesymistka zawsze staram się widzieć dobre strony tego co się dzieje w moim życiu, ale jak zobaczyć dobre strony w takiej sytuacji? 
mój maż odszedł na druga stronę po przegranej walce z choroba..tak bardzo chciał żyć!..syn przeszedł już jedno piekło!..ma tylko mnie ......wiec jak uspokoić stres??Moi najbliżsi już odeszli na tamta stronę..to bardzo trudne! Świadomość samotności w tłumie ludzi...
nie życzę tego nikomu...nawet wrogowi...



foto-net
Wciąż jestem zawieszona miedzy operacja a tym "co dalej?"...
ciągle czekam na to co musi nadejść...i nadejdzie!..
muszę być cierpliwa i bardzo staram się być..
Moja walka zaczęła się tak niedawno, ze nawet trudno mi uwierzyć, 
ze za mną już dwa pozytywne epizody! 
Tak - pozytywne!! może uda się wygrać?
Kto może mi odpowiedzieć na to pytanie? Kto potwierdzi, ze wygram?
Kto? wiem, ze ktoś już wie, ale czy w jakiś sposób zostanie mi przekazana odpowiedz, czy jednak będę musiała dotrwać do tego dnia gdy wiele przesłanek potwierdzi ze to możliwe?...
Wiem, ze wiele kobiet jest w podobnej sytuacji...wiem, ze boja się równie mocno jak ja! 
Nie pozwólcie by strach był większy od waszej nadziei!
To bardzo ważne! bardzo - 
bo jak mówi lekarz : " 50% choroby jest w naszej głowie"....

2 komentarze:

  1. stres towarzyszy nam cale zycie...lecz mozna z niego wyjsc przy pomocy lekarzy ,bez lekow nie opanujesz go,od ciebie zalezy te 50%.!!!Bylam w sytuacji takiej jak TY ,SZCZESLIWA RODZINA,syn wychodzi na uczelnie i juz nie wraca do domu...walka trwa 2,5 miesiaca ,stres siega zenitu ..niestety walka przegrana maz dializowany ,4,5 kiedy zamawiamy nagrobek ....stres konczy jego zycie....jestem sama...ale mimo swoich problemow zdrowotnych,uciekam w prace.WYCHODZE rano wracam do pustego domu,gdzie kazdy szczegol jest przesaczony ich ,,byciem,,Trudno wyobrazac sobie ,kiedy bol rozrywa twoje cialo lecz mimo tego ,podolalam dzieki ludziom nowym przyjaciolom,,bo to okres kiedy pojmujesz slowo,,przyjazn,,,Noce nie przespane ..radio jest twoim sluchaczem ...gadasz z nim i odpowiada czasem na twoje pytanie.Zaczelam pisac wiersze o tym co mnie boli ..czego jeszcze oczekuje od zycia....jestem juz na marginesie zycia lecz zawsze w otoczeniu ludzi mlodych,ktorzy czerpia odemnie a ja od nich energie.Nie wiemy co dla nas maTEN NA GORZE..ja otrzymalam cierpienie ,ktore dane nam jest takie jakie mozemy uniesc lecz tez dostalam duzo szczescia bo jest przymnie czlowiek na ,ktorym moge polegac,kieruje sie taka dewiza,,serce sie nie starzeje tylko ma coraz wiecej blizn,,BOL PO STRACIE NAJBLIZSZYCH A SZCZEGOLNIE DZIECKA NIGDY NIE ZNIKNIE BEDZIE TYLKO WYCISZONY ,KTORY SLYSZYSZ TYLKO TY...DUZO NAPISALAM ,WIERZE ZE WSZYSTKO ULOZY SIE PO TWOJEJ MYSLI...POZDRAWIAM CIEBIE I TWOJEGO SYNA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje bardzo Roma za tak obszerny komentarz..znam te powroty do pustego domu ( moj maz przeszedl na druga strone po przegranej walce z choroba)..bardzo wspolczuje Tobie tych przejsc, wiem jak to boli i wiem, ze kazda kolejna blizna na secu tez boli....pozostaja wspomnienia i zycie, ktore toczy sie nadal, przyjaciele i wiara.....Nadzieja nie opuszcza mnie i na szczescie mam grono sprawdzonych przyjaciol, a ze w tym gronie znalazl sie jeden "robaczywek" ktory zdradzil moje zaufanie i przyjazn w chwili gdy dowiedzial sie ze zachorowalam ..to juz inna historia ( no coz? czasem trafiamy na kogos, kogo trudno nazwac czlowiekiem)....Serdecznosci dla Ciebie sle i zycze jeszcze duzo pieknych chwil

      Usuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..