niedziela, 14 stycznia 2018

Święta w górach cz.III






..Ciekawość zwyciężyła! Po obiedzie wyruszyliśmy w tajemnicze "10 km na wschód" w poszukiwaniu obiecanej trasy zjazdowej. Droga była przejezdna mimo dużego śniegu ( wyglądała jakby ktoś ją "udeptał"), prowadziła ośnieżonym lasem. Widziałam kilka domków ukrytych za drzewami w dość znacznej odległości jeden od drugiego. Patrząc na otaczające nas drzewa zaczęłam się niepokoić, że kuzyn pomylił kierunki świata. Śladu jakiejkolwiek struktury wyciągu, ani niczego czego można byłoby skojarzyć z trasą zjazdową mimo przejechanych ponad 8 km. Kolejne metry i.. z lewej strony pojawiła się mała stacja paliw i sklepik, obok parking z kilkoma autami. Zatrzymujemy się z zamiarem popytania w sklepiku o trasę. Młody człowiek układający towar jest dobrze poinformowany i już po chwili wiemy, że auto lepiej zostawić tu na parkingu i przejść kawałek lasem, bo inaczej to jeszcze prawie 10 km, żeby objechać wzniesienie i dojechać na miejsce.
Zdecydowanie wybieramy spacer przez las, tym bardziej, że ścieżka jest odśnieżona, kilka stopni mrozu i promyki słońca miedzy drzewami. Po kilku minutach marszu dochodzimy do polany otwartej na dość pokaźny stok. Ścieżka prowadzi nas w prawo i za małym zagajnikiem wychodzimy na teren małej zabudowy - taras z kilkoma stolikami, małe resto, za którym widzimy wyciąg orczykowy. Kilkanaście osób.. jedni wjeżdżają na gore inni właśnie szusują w dół. Końca trasy nie widać, ukryta częściowo za zakrętem widocznym w oddali.. no i oczywiście odległość. W resto przytulnie i czysto. Kilka osób popija coś parującego z kubków. Dwa afisze informacji, z których dowiadujemy się o godz otwarcia, cenach karnetu na wyciąg, zasadach bezpieczeństwa i długości trasy zjazdowej. Istnieje możliwość zjedzenia czegoś na gorąco i jest zasięg, jeśli chodzi o telefon, co może być użyteczne. Wszystko to wygląda dość zachęcająco. Spoglądam na Ciebie, prawie nie czytasz informacji - pozostawiasz to mnie, wychodzisz na taras i patrzysz w dół na zjazd, bo tylko to jest dla Ciebie interesujące. W pewnym momencie odwracasz głowę i mówisz, że należało zabrać narty - i jeszcze przez moment patrzysz na stok. Pewnie masz racje, ale przeciez chcielismy tylko sprawdzić, czy to jest możliwe do zjeżdżania.
Jest za późno.. wiem, że szybko będzie ciemno.
Upewniamy się, że jutro będzie czynny wyciąg, to dzień wigilii, wiec mogłoby być różnie. Na szczęście właściciel to fan nart i rozumie przyjemności narciarstwa - wszystko jest otwarte przez cały czas świąt.
Wracamy przez las. Zapomniałam o rękawiczkach, mam zziębnięte palce.. Jedna rękę chowam do kieszeni, druga zamykasz w swojej ciepłej dłoni (po zdjęciu rękawiczki) i wsadzasz nasze dłonie do cieplej kieszeni Twojej kurtki. Lubie to.. Twoje ciepłe palce trzymające zdecydowanie moje zimne. To taki gest pełen sympatii. Na parkingu nadal kilka aut. Decydujesz dotankować auto i wracamy do domu.
W domku panuje przyjemne ciepło i wchodząc do łazienki stwierdzam, efekt pozytywny Twojej pracy. Ciepełko!.. Kiedy chwale Twoje umiejętności śmiejesz się i pytasz czy wątpiłam? Oczywiscie, że nie - dobrze wiem, że potrafisz naprawić nawet te "nienaprawialne" urządzenia..
Wieczór szybko zapukał w okna, wolno rozgwieździł niebo.. Bajkowy świat za oknem a przed kominkiem rozmowa podlewana aromatyczną czekoladą. To taki moment, gdy czas się zatrzymuje tylko dla nas..
Jest tu telewizor, ale jakoś nie mamy ochoty na "zmyślony świat mediów" i rozkrzyczane reklamy.
Zostawiam Ciebie przed kompem z prasówką. Ja mam do zrobienia kilka rzeczy w kuchni, rano jedziemy na narty, ale wieczorem coś trzeba zjeść.
Nie będzie tradycyjnie "za dużo" potraw wigilijnych, ale te które lubimy.
Wstawiając ciasto do piekarnika, uśmiecham się do swoich myśli.. wiem, ze lubisz .. Jesteś łakomczuchem jeśli chodzi o ciasto, co jest mi doskonale znajome..Uwielbiam także!..

Jutro wieczorem?.. mam nadzieje, że może pierwszy raz nie będzie to wymuszony obowiązek, tylko przyjemność.. w zupełnie innym otoczeniu i w innym kontekście..

Milena 775



foto-gif-net




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..