sobota, 15 października 2016

jesiennie....







Jak bańka mydlana
w rękach rozprysnąć
potrafi się życie
i nagle o świcie
patrzysz na świat
innymi oczami
pogodnie
słońce się błąka
za chmurami
jasne smugi na niebie
zostawia jedynie
chłodno
złote liście
drżą na jarzębinie
przytulić się próbują
do gałęzi klonu
ale klon
po kryjomu
na smukłą topolę zerka
jak w lusterkach
w błyszczących od rosy
liściach
jej sylwetka się odbija
wyniosła
zamknięta w sobie
samotna
niczyja
pewnie i ją los
zaskoczył znienacka
o mały włos
nie połamała gałązek
gdy opuścił ją rozsądek
i z lasu
tęsknotą za swobodą gnana
uciec chciała
teraz stoi sama
listkami rytmicznie potrząsa
jesienne melodie
cichutko gra
nie skarży się
nie dąsa
ocalała
siły ducha
odebrać sobie nie dała.

/Jaga (JK.)/

foto-net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..