piątek, 7 października 2016

strach?...










Czasem w czasie terapii dopada mnie fala strachu...takiego zwykłego strachu, gdy ma się ochotę krzyczeć, by wykrzyczeć z siebie to "coś" ukryte we wnętrzu, co uwiera coraz bardziej.. Ale nie można, bo tam jest cisza, tylko
ledwo słyszalna muzyka...
perlą się nutki "Dla Elizy" L.V Beethoven'a







wszyscy wokoło są pogodnie uśmiechnięci i spokojni..co nie przekłada się na własny, wewnętrzny spokój...
Wiec zamykam oczy, by nie było widać mojego strachu i odpływam do krainy marzeń, gdzie jest tylko dobrze...
Tam jestem zdrowa i szczęśliwa..
Znam dobrze adres tej krainy i tam właśnie wybiorę się, gdy codzienność nie będzie już znaczyła swoich godzin terapią i strachem...

2 komentarze:

  1. Twoja kraina marzeń Milenko widziana mymi oczami , to piękna majowa łączka na której bawią się dzieci i te szkolne ,i te jeszcze małe . Pełno tu radosnego wrzasku i dziewczęta splatają wianki na główkę a chłopcy urwisy skończone , znów dokuczają koleżankom ... :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jeremiaszu :)) uwielbiam rozkwiecone, wiosenne laki i obraz, który przedstawiłeś, bardzo przemawia do mojej wyobraźni - dziękuję i pozdrawiam serdecznie :))

      Usuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz..