poniedziałek, 31 października 2016

pokochać..








                                                   *  *  *
"Miłość zaczyna się w jednym, bardzo konkretnym momencie: 
otóż ona zaczyna się wtedy, kiedy w drugiej stronie, tej którą kochamy, rozpoznajemy jej słabości. Szczególnie kiedy poznamy już ogromną ilość tych słabości i decydujemy się na to, żeby pokochać tę osobę właśnie w tych jej słabościach. 
Otóż miłość to nie jest fascynacja drugą osobą. 
Miłość to nie jest takie zauroczenie pięknem drugiej osoby (...). 
Miłość zaczyna się wtedy, kiedy oprócz tych wszystkich cudownych, przepięknych rzeczy nagle patrzymy na kogoś i widzimy: tutaj nędza, tam nędza, tam jakaś słabość, tu może choroba, tutaj jakiś egoizm, tu coś totalnie nie gra, tam w ogóle jest coś, z czym nie wiem jak żyć. 
I w momencie kiedy w nas powstaje taka decyzja, że kocham tę osobę z tymi słabościami i będę z tymi jej słabościami szedł przez życie, i będę jej próbował w tych słabościach pomóc, 
dopiero tutaj zaczyna się miłość".


o. Adam Szustak



foto-net



Trzymaj mocno moja dłoń w swojej dłoni..to nic, ze pada i zimno - ja trzymam mocno Twoja dłoń i nie czuje zimna!
Razem damy rade przeciwnościom. Razem jesteśmy silni i nie pozwolimy, żeby stała się krzywda ni Tobie ni mnie..
Czuje ciepło Twojej dłoni..jestem z Toba..
trzymaj mocno moja dłoń..


niedziela, 30 października 2016

choroba..






Nigdy szczególnie nie czekałam na weekend..
przyjmowałam to za coś oczywistego...i nagle okazuje się, 
teraz czekam..bo to są dwa dni gdy nie muszę iść na terapie, 
gdy zostaje spokojnie w domu i na ten krotki moment 
mogę zapomnieć, że mój prywatny świat wygląda zupełnie inaczej 
od kilku miesięcy..
Na ulicach dookoła ludzie..zabiegani jak mrówki..
spieszący się gdzieś i po coś..czy ktoś zastanawia się, 
że może jutro cały prywatny świat wywinie salto? 
Nie! wiem, że nie..
Tam...cisza i spokój. Tylko ludzi duzo..obu płci..każdego wieku (pomijając dzieci)..mało uśmiechu..i bardzo duzo zrozumienia, ciepła zachowania i pomocy wzajemnej... taki dziwny "kod" łączący niewidzialną nitka tych, do których zawitała choroba..
Nikt jej nie zapraszał, nikt na nią nie czekał..a jednak przyszła!







foto-net

Kiedy walczy się samotnie z choroba to jest to bardzo trudne, z różnych powodów..
Potrzeba totalnego wsparcia, nadziei, ze to się uda i 
cieplej silnej dłoni, której z ufnością powierzymy swoja dłoń...
Gdy tego nie ma...ból i strach są duzo wyraźniejsze..Niestety..

sobota, 29 października 2016

jesienny las...





W jesienny sen
las już zapada
cisza
ptaków gromada
tak niedawno jeszcze
krzykliwa wesoła
odleciała
tylko puszczyk
od czasu do czasu
zawoła
część drzew
pogubiła liście
na szarym mchu
zrobiło się brązowo
żółto złociście
nawet wrzosów
spod gęstej narzuty
nie widać
chociaż ich zapach
powietrze wciąż przenika
w purpurze
stoją smukłe jarzębiny
trochę korali zgubiły
ale najpiękniejsze grona
na wątłych ramionach
wznoszą do góry
sosny i świerki
nadal zielone
przędzą babiego lata
gęsto otulone
gałęziami potrząsają
igły i szyszki
zrzucają
obok grzybów
w kroplach rosy
błyszczą świetliście
uwagę przykuwają
o tej właśnie porze
kocham las
zatrzymuje czas
mnie przytula
i liście
rozbiegane myśli uspakaja
głęboko odetchnąć
w końcu pozwala.


/Jaga (JK.)/

foto-net


Kim jestem ?...









Czasem jestem tchnieniem lub odległym echem
falą co się z morza w przypływie wynurzy,
myślą co przychodzi nagle z pośpiechem
samotnym wędrowcem ciągle w podróży.
Jestem także chwilą co szybko przemija
być może wspomnieniem, promykiem co ozłaca,
przydrożnym drzewem co go wiatr omija
snem czy tęsknotą - co czasem powraca.
Kim jestem? czy tylko wspomnieniem jesieni?
prawdą co jest i czasem chce żyć inaczej,
czy łzą w oku co się tylko mieni
i dlatego przeżyłem ja tyle rozpaczy.


Leszek Szczurek

foto-net
Kim jestem ja?..małą drobiną we wszechświecie?..kim jestes Ty - równie małą drobiną?..to pewne, bo gdy porównamy siebie z bezkresem, który nas otacza, to właśnie tym jesteśmy..
Kazdy z nas ma swoja chwile na Ziemi i trzeba ja wykorzystać najlepiej jak potrafimy...szkoda czasu na nienawiść, zło i i brak wybaczenia..
Nie jesteśmy nieśmiertelni, a wydaje się, ze większość tak uważa, 
ze będą żyć wiecznie i jeszcze wszystko zdarza zrobić..
a to przeciez nie tak!..."Spieszmy się kochać ludzi - tak szybko odchodzą"/ks.J.Twardowski/
Nasze zdrowie jest najważniejsze, bez dobrego zdrowia wszystko traci sens..miłość jest ważna, bo nadaje sens naszemu życiu, przyjaźń to wyciągniecie reki do drugiego człowieka..
Nie zapominajmy o tym...ze jesteśmy tu tylko na..chwile.

piątek, 28 października 2016

powroty...






Mówiłeś, ze wrodzisz właśnie dzisiaj, czekam na Ciebie z ciepłem mojego serca..w kominku ogień płonie cichutko trzaskając iskrami..tak szybko zapada zmrok i wszystko znika za ciemna zasłoną wiec zostawiam dla Ciebie latarnie na ganku, żeby rozjaśniła mrok, gdy będziesz się spieszył w moje ramiona, niosąc ze sobą radość powrotu..ciepło przytulenia..i serce pełne miłości!..

KMG


foto-gif/net




Keanu Reeves






     Nie mogę być częścią świata, gdzie mężczyźni ubierają swoje żony jak prostytutki, pokazując wszystko, co powinno zostać ukryte, gdzie nie ma pojęcia honoru i godności, gdzie rzadko można polegać na kimś, kto mówi, że coś obiecuje.
Gdzie kobiety nie chcą mieć dzieci, a mężczyźni nie chcą zakładać rodzin.
Gdzie frajerzy wierzą, że odnieśli sukces, siedząc rozparci za kierownicami limuzyn ich ojców, gdzie ojcowie mający iluzję władzy, próbują udowadniać ci, że jesteś nikim.
Gdzie ludzie fałszywie deklarują wiarę w Boga z kieliszkiem w ręku i brakiem zrozumienia podstaw, tego w co wierzą.
Gdzie pojęcie zazdrości jest uważane ze słabość, a skromność jest wadą.
Gdzie ludzie zapominają o miłości, szukając najlepszej opcji dla siebie, a nie człowieka w człowieku.
Gdzie ludzie wydają ostatnie pieniądze na swój samochód, nie szczędząc środków ani czasu, a sami są tak słabi, że sądzą iż to drogie cacko ukryje ich słabość.
Gdzie chłopcy tracą ciężko zarobione przez rodziców pieniądze w klubach, a dziewczyny kochają ich za to.
Gdzie nie można odróżnić kobiet od mężczyzn, a nazywane jest to „wolnością wyboru”, zaś idących tradycyjną ścieżką nazywa się upośledzonymi despotami.
Ja wybieram swoją drogę, jest mi tylko przykro, że nie znalazłem zrozumienia, wśród ludzi, na których naprawdę mi zależało.

Keanu Reeves
 foto via Pinterest




czwartek, 27 października 2016

foto 43






Ważne, że żyjesz w zgodzie ze sobą, nikogo nie udajesz i przed niczym nie uciekasz. Kiedy jesteś świadomie sobą i kochasz ten stan – jesteś szczęśliwy

 Beata Pawlikowska






foto-net

Będziesz się bać, dopóki…








Będziesz się bać opinii innych na swój temat, dopóki nie zobaczysz, że nie ma ona żadnego znaczenia. Wtedy skupisz się na tym, co masz do zrobienia, i będziesz wolny.
Będziesz się bać braku pieniędzy, dopóki ich nie zarobisz, następnie nie stracisz, po czym nie zarobisz znowu. Wtedy dotrze do Ciebie, że to nie pieniądze, ale umiejętności dają poczucie bezpieczeństwa.

Będziesz się bać samotności, dopóki nie zostaniesz porzucony. Wtedy zbudujesz taką relację z samym sobą, że nie będziesz musiał mieć kogoś innego, by czuć się kochanym i potrzebnym.
Będziesz się bać, że czas Ci ucieka, dopóki nie stracisz czegoś bezpowrotnie. Wtedy zobaczysz, że nigdy tego nie odzyskasz, i zaczniesz się spieszyć.
Będziesz się bać, że nie będziesz mógł nic zrobić, dopóki nie stracisz nad czymś kontroli. Wtedy nauczysz się odpuszczać i przestaniesz chcieć zmieniać coś, czego nie możesz.
Będziesz się bać, że nie spełnisz swoich marzeń, dopóki nie zobaczysz, że przez to ucieka Ci czas. Wtedy dotrze do Ciebie, że gorsze od porażki jest niepróbowanie, i zaczniesz działać.
Będziesz się bać choroby, dopóki nie zobaczysz, że lęk jest najgorszą z nich, bo ma tylko symptomy bez prawdziwych przyczyn. Wtedy przestaniesz szukać powodów i zaczniesz znajdywać rozwiązania.
Będziesz się bać ludzi, którzy mają od Ciebie więcej, dopóki nie zobaczysz, że są tacy sami jak Ty, tylko myślą inaczej. Wtedy weźmiesz się do pracy nad sobą i będziesz mieć tyle, co oni.
Będziesz się bać zostawienia partnera, z którym nie chcesz już być, dopóki nie zorientujesz się, że go oszukujesz. Wtedy zbierzesz się na szczerość i uwolnisz go od siebie, dając mu możliwość bycia z kimś, kto go doceni.
Będziesz się bać porzucenia pracy, dopóki nie zdasz sobie sprawy, że stoisz przez nią w miejscu. Wtedy wyjdziesz z pudełka komfortu i zdobędziesz nowe kompetencje.
Będziesz się bać, że ktoś Ci zrobi krzywdę, dopóki nie zobaczysz, że sam ją sobie wyrządzasz takim myśleniem. Wtedy uwierzysz w siebie i zdobędziesz zasoby, które dadzą Ci większe możliwości.
Będziesz się bać śmierci, dopóki nie zobaczysz, że przez to umierasz za życia. Wtedy zrozumiesz, że i tak nie masz nic do stracenia, i zaczniesz robić to, co w głębi serca wiesz, że powinieneś robić.
Każdy z nas musi konfrontować się ze swoimi demonami. To nie jest kwestia czy, ale kiedy.

Twój czas jest ograniczony.
Przestań go tracić.


Mateusz Grzesiak


foto-net

środa, 26 października 2016

oswajanie...






w twoich oczach ponurość burzy
co na plażach duszy łagodnieje
żywioł wycisza się stopniowo
dotyk dłoni jego ostrze kruszy
niebieskie fale niosą wilgoć mgły
coraz bliżej do krawędzi rzęs
tonę w tych dzikich oczu głębi
i widzę że za nią słońce śpi
dwa serca losem przetrącone
krzyczą milkną odpychają proszą
zanim jak spłoszone ptaki wrócą
muszą się przedtem oswoić dłonie


© Alicja Stankiewicz




foto-Art-grapfik

wtorek, 25 października 2016

foto 42





''Kolejny dzień zamyka bramy
I słońce w głębi mórz się skryło,
Oto czas przeszły dokonany
To już historia, to już było ''....


foto-net

poniedziałek, 24 października 2016

być sobą...






Spacerowałem po ogrodach jednego ze szpitali psychiatrycznych. Spotkałem tam pewnego młodzieńca, który w głębokim zamyśleniu czytał filozoficzną książkę. Jego zachowanie i najwyraźniej dobre zdrowie umysłowe znacząco odróżniały go od innych pacjentów. Usiadłem obok niego i zapytałem:
- Myślę, że jesteś w niewłaściwym miejscu. Co tu robisz?
Spojrzał na mnie zaskoczony. 
Ale widząc, że nie byłem jednym z lekarzy, odpowiedział:
- To dość proste. 
Mój ojciec, znakomity adwokat, chciał, abym był taki, jak on. 
Mój wuj, właściciel kilku wielkich supermarketów, miał nadzieję, że pójdę w jego ślady. 
Moja matka chciała, abym był następcą jej ukochanego ojca. 
Moja siostra zawsze stawiała mnie swojemu mężowi za wzór człowieka sukcesu. 
Mój brat chciał za wszelką cenę zrobić ze mnie doskonałego, jak on, sportowca. 
To samo było w szkole z nauczycielami fortepianu i angielskiego, 
którzy byli przekonani, że są najlepszym wzorem, jaki powinienem naśladować.
Nikt z nich nie widział we mnie człowieka, ale wszyscy poszukiwali jakiegoś lustra. 
Dlatego zamknąłem się w szpitalu. 
Przynajmniej tutaj mogę być sobą.


Bruno Ferrero




foto-net

niedziela, 23 października 2016

poezja słów ..




 Miłość niczym poezja
słów wymaga
rodzi ją spojrzenie
przypadkowa uwaga
gest
od razu wiesz
obojętnie
dalej nie przejdziesz
błękitne oczy
chmura włosów
nad czołem
nie sposób
nie zauważyć
ujmujących rysów twarzy
rozbawienia
w kącikach ust
i nić porozumienia
zawiązana już
inni mówią
po prostu chemia
endorfiny
hormonów szaleństwa
a ty czekasz
na pierwsze słowa
z miłością rozmowa
drżenie serca wywołuje
podnieca
czaruje
jak subtelna poezja
w uszach brzmi
powiedz mi
czy powtórzyć potrafisz
tamte słowa
po których byłaś gotowa
oddać miłości siebie
nie pamiętasz
słowa żar roznieciły
wrażenia i myśli
zmąciły
czułaś
a nie słyszałaś
zanurzyłaś się cała
w poezji tych słów.


/Jaga (JK.)/



foto-net

sobota, 22 października 2016

Sergey Grischuk..muzycznie





Gdy melodia rusza Twoja dusze, trzeba się jej poddać....










....każda radość i każdy smutek brzmi inaczej gdy słuchasz muzyki związanej z Twoim aktualnym nastrojem....muzyka wzbogaca doznania...




sens życia...











     "Pewien profesor, kończąc kiedyś lekcję, zwrócił się do swoich studentów w następujący sposób, mówiąc: 
- Czy są jakieś pytania? 
Jeden ze studentów zapytał go wtedy: 
- Tak, panie profesorze: proszę mi powiedzieć jaki jest sens życia? 
Jego kolegów, którzy zmierzali w kierunku drzwi, ogarnął śmiech. Jednak profesor przyglądał się uważnie studentowi, chcąc zrozumieć czy pytanie zostało zadane poważnie czy jedynie dla żartu. Kiedy doszedł do wniosku, że student zadał mu je na serio, powiedział: 
- Odpowiem panu. 
Potem wyjął z kieszeni swoich spodni portfel, wydobył z niego małe lusterko wielkości dużej monety i po chwili namysłu powiedział:
- Kiedy wybuchła wojna, byłem jeszcze dzieckiem. Pewnego dnia znalazłem na ulicy roztrzaskane w drobiazg lusterko. Wziąłem wtedy ze sobą największy jego kawałek. To właśnie ten drobiazg. Zacząłem się nim bawić i byłem pełen radości, że mogę odbijać jego światło we wszystkich jego zakątkach, do których nigdy nie zaglądało słońce: w ciemnych głębokich dziurach, szczelinach i zakamarkach. 
Zachowałem sobie to małe lusterko. 
Kiedy stałem się dorosłym człowiekiem, zdałem sobie sprawę, że lusterko ma dla mnie jeszcze większe znaczenie niż poprzednio. Dzięki niemu zrozumiałem, że i moje życie może przekazywać światło. 
Ja też jestem fragmentem lustra, którego nie znam w całości. 
Poprzez wszystko to, kim jestem i co czynię, mogę przekazywać światło – światło prawdy, zrozumienia, świadomości, dobra, czułości – światłość, która powinna docierać do ciemnych zakątków ludzkiego serca, by móc zmienić choćby jego odrobinę. 
Być może dostrzegą to również inni i oni także zechcą czynić podobnie. W tym właśnie zauważam sens życia." 


Bruno Ferrero.

foto-net


piątek, 21 października 2016

ktoś....








Zawsze musi być ktoś
najważniejszy, jedyny, konieczny
bez którego życie traci sens
do którego powraca się ciągle,
nawet z najdalszych zakątków ziemi
do którego wraca się jak do dzieciństwa,
żeby odzyskać nadzieję i wierzyć
nawet w niemożliwe
bez którego pogoda staje się niepogodą
a radość umiera przed czasem
Musi być człowiek ważny jak alfabet
bez którego wszystko jest niezrozumiałe
i ponad siły...który pomaga iść w nieznane
który przynosi szczęście...

Ks. Wacław Buryła

foto-net

czwartek, 20 października 2016

ignorowanie.....






Bezduszna ignorancja - najprostszy sposób do zniszczenia człowieka… 
Na­wet niena­wiść nie bo­li tak bar­dzo… Nie ma nic straszniejszego, bo nic nie jest tak nieskończone, nieograniczone i złe jak to uczucie…
Ignorancja absolutnie wcale nie boli mniej od prawdy, chociaż niektórzy niestety tak myślą… Ona boli bardziej i mocniej...
Prawda stwarza czasem problemy, ale ignorancja tym bardziej przecież ich nie rozwiązuje, bo wtedy zupełnie na nic nie ma się wpływu…
Ig­no­ran­cja to najgorsza for­ma ucieczki…. 
Ignorancja rodzi niepewność, strach i ból u osoby ignorowanej…
...a uczucie bezsilności wobec niej jest wielkie i niszczące…

Bea...


© http://emocjamipisane.blog.pl/


foto-net

   Ignorować ... to lekceważyć kogoś, świadomie i celowo nie zauważać go...czy Tobie zdarzyło się kiedykolwiek ignorować kogoś?..
Mówi się, ze ignorowanie jest gorsze od nienawiści, bo miłością i nienawiścią kierują bardzo silne emocje a ignorowanie kogoś to..pustka! Po prostu ten człowiek przestaje dla Ciebie istnieć, nie widzisz go, nie słyszysz, nie odbierasz telefonów - przestaje istnieć, mimo ze jest obok, albo gdzieś blisko..
Jeśli to dotyka Ciebie czujesz się bardzo źle, bo jakiekolwiek działania rozbijają się o niewidzialny mur bezdusznej obojętności, to całkowite lekceważenie Twoich potrzeb...(jakiekolwiek one są)..Jesteś nieszczęśliwa(y)...bo czujesz się jak ktoś..niewidzialny..



foto-net


A jak to wygląda, gdy ktoś Ciebie skrzywdził? i Ty wybierasz dla tej osoby swoistego rodzaju kare - będę tą osobę ignorować!..bo sytuacje się powtarzały, wielokrotnie tamta osoba oszukiwała Ciebie, kłamała, zdradzała Twoje zaufanie,Wasza przyjaźń.. a później wracała prosząc o wybaczenie.. najpierw usiłujesz zrozumieć i wybaczasz ale to nie zmienia niczego.....wiec tym razem postanawiasz "nigdy więcej" i zaczynasz ta osobę ignorować..czy robisz krzywdę tej osobie? a może tylko zaczynasz wreszcie myśleć o sobie? o własnym spokoju?i własnym bezpieczeństwie?..bo już zostały przekroczone wszelkie granice przyzwoitości? bo masz dość huśtawki emocjonalnej? klamstw?..bo ktoś ranił Ciebie bezkarnie?..wielokrotnie?...To tylko Twoja obrona - ignorowanie kogoś, kto okazał się wrogiem a mówił o przyjaźni..

środa, 19 października 2016

miłość jesienna...







dłoń w dłoni tak blisko

aż strach pomyśleć o rozłące jutra
kolorów serc dotykam cicho
by szelest nie zagłuszył czasu

nie zamierzam wylewać łez

krok w krok przy tobie
z wiarą wiecznego trwania
niosę spojrzenia obrazów wielbionych
dziś skrawki bez ram

wymaluję je od nowa

dla nas

w pokorze serce dzielę na wielokroć


©Tamara Rzuchowska



foto-Alexandra Bunte-welt 

wtorek, 18 października 2016

foto 41






Wiara jest jak powietrze. Nie dotkniesz jej ale poczuć ją możesz. Nadzieja jest jak woda, tak ważna że życie bez niej nic nie jest warte. Miłość jest jak ogień, czerwona, wieczna i zawsze gorąca. A my ludzie jesteśmy jak te żywioły nieokiełznani i piękni. A piękno jest wszystkim duszą i ciałem, księżycem i niebem, ciszą,spokojem, harmonią i magią. Jednak czasem oczy zbędne się stają gdy tego nie dostrzegają...

foto-net

jesienny chłód...





     



    Otulałeś mnie
płaszczem czułości
później ten płaszcz
z ramion mi zerwałeś
odrzuciłeś zniszczyłeś
Do dziś — już zapomniałeś
A tu jesienny chłód

© el.żukrowska 12.09.2013.



foto-net

poniedziałek, 17 października 2016

Tomaszek...









Narodziny Tomaszka, ślicznego i zdrowego dziecka, były wydarzeniem, które należało świętować. Mama miała już dwie starsze córki, które chodziły do liceum.
Codziennie, wraz z upływem czasu wydawało się, że są powody do świętowania cennego daru, jaki otrzymano wraz z narodzinami Tomaszka. Dorosłych zniewalał słodkim uśmiechem, dziecięcym rozsądkiem i wulkanem energii, którym wybuchał właściwie bez końca, gdy wciągał ich w swoje zabawy. Przebywanie w jego towarzystwie było prawdziwą przyjemnością.
Pewnego dnia, pięcioletni Tomaszek udał się wraz z mamą samochodem do centrum handlowego.
I jak to często bywa z dziećmi, zadał niespodziewane pytanie
- Mamo, ile miałaś lat, kiedy się urodziłem?
- Trzydzieści sześć, Tomaszku. Dlaczego pytasz?
- odpowiedziała zaskoczona starając się przy tym odkryć, jaki jest prawdziwy powód tego pytania.
- Szkoda! - zareagował z sarkazmem chłopiec.
- Synku, o co ci chodzi?
- dociekała nadal zaskoczona w najwyższym stopniu mama.
Odpowiedziało jej najpierw głośne westchnienie chłopca, spojrzenie pełne miłości, a potem dotarły do niej wypełnione nutką żalu jego słowa:
- Nie szkoda ci tych lat, które spędziliśmy nie znając się?
Bruno Ferrero


foto-net

niedziela, 16 października 2016

zrozumieć...







-Kiedy uświadomisz sobie, że mógłbyś kogoś stracić na zawsze i poczujesz wtedy, że cały Twój świat przestałby nagle oddychać, to jest miłość.
-Czyli to tak, jakby ktoś zgasił nagle światło?
- Nie, bo kiedy zgasisz światło, to pozostanie jeszcze noc, a noc ma gwiazdy i księżyc, i drogę mleczną, i pachnie pościelą.
-Mhm, już rozumiem … 
Czyli to tak, jakby ktoś zgasił całą noc.
- Kaja Kowalewska


gif-net

sobota, 15 października 2016

jesiennie....







Jak bańka mydlana
w rękach rozprysnąć
potrafi się życie
i nagle o świcie
patrzysz na świat
innymi oczami
pogodnie
słońce się błąka
za chmurami
jasne smugi na niebie
zostawia jedynie
chłodno
złote liście
drżą na jarzębinie
przytulić się próbują
do gałęzi klonu
ale klon
po kryjomu
na smukłą topolę zerka
jak w lusterkach
w błyszczących od rosy
liściach
jej sylwetka się odbija
wyniosła
zamknięta w sobie
samotna
niczyja
pewnie i ją los
zaskoczył znienacka
o mały włos
nie połamała gałązek
gdy opuścił ją rozsądek
i z lasu
tęsknotą za swobodą gnana
uciec chciała
teraz stoi sama
listkami rytmicznie potrząsa
jesienne melodie
cichutko gra
nie skarży się
nie dąsa
ocalała
siły ducha
odebrać sobie nie dała.

/Jaga (JK.)/

foto-net

piątek, 14 października 2016

gif






Ciągle pada! 
Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby, 
mokre niebo się opuszcza coraz niżej, 
żeby przejrzeć się w marszczonej deszczem wodzie. 
A ja? 
A ja chodzę desperacko i na przekór wszystkim moknę, 
patrzę w niebo, chwytam w usta deszczu krople, 
patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie, to nic! 
Ciągle pada! 
Ludzie biegną, bo się bardzo boją deszczu, 
stoją w bramie, ledwie się w tej bramie mieszcząc, 
ludzie skaczą przez kałuże na swej drodze. 
A ja?
A ja chodzę, nie przejmując się ulewą ani spiesząc, 
czując jak mi krople deszczu usta pieszczą, 
ze złożonym parasolem idę pieszo, o tak! (..)




Autor tekstu: Krzysztof Dzikowski  
Kompozytor: Seweryn Krajewski



gif-net

czwartek, 13 października 2016

kochać...






foto-net




Co można dodać do tak sprecyzowanego tekstu? chyba tylko to, ze umiejętność kochania drugiej osoby jest sprawą bardzo istotną..
Wielu osobom wydaje się, ze wystarczy powiedzieć "kocham cie" i sprawa "załatwiona"...te słowa są dopełnieniem całości i nie powinny być nadużywane..bo trącą swoją tajemniczą moc...
Powinny być użyte tylko wtedy, gdy jesteśmy świadomi wagi tej deklaracji..



foto-net

środa, 12 października 2016

czekaj na mnie...





"Czekaj na mnie - ja wrócę"
- szepnąłeś na koniec.
To była prawda?
Może... jedno z moich rojeń?
Czekam.
Czekam kochany.
Już przekwitły maki.
Czekam.
Któryś raz nade mną
znów migrują ptaki...
A chmury jesiennie
zasnuły pół nieba.
Ja wciąż...
Bo wiesz...?
Niczego mi więcej nie trzeba...
Oprócz ciebie...


© Elżbieta Żukrowska 


foto-net



wtorek, 11 października 2016

foto 40





 ..są takie wieczory, gdy mam wrażenie, ze się rozpadam na tysiące drobnych kawałków, ze już nie ma możliwości pozbierać mnie w całość, ze wszystko przestaje mieć sens...ze nie jestem nikomu potrzebna, bo jestem chora i bardzo zmęczona ciągłą walka, żeby nikt nie widział, ze walczę na kilku frontach...są takie puste wieczory, ze najmniejsza myśl wywołuje lawinę zimnych, złych rozmyślań..
są takie wieczory..bez cieplej, mocnej dłoni..

(Milena)




foto-net
.....
O matko.... Co ja się z Tobą mam.... Nie umiem pocieszać! Nigdy nie umiałam. Mogę tylko przytulać. Robię to. Ale uważam, że niepotrzebnie. Bo zaraz się pozbierasz....(Elżbietka Z.)

poniedziałek, 10 października 2016

dzień....po dniu..











Po prostu. 
Idę chodnikiem w zimne popołudnie, ręce chowam głęboko w kieszeniach płaszcza. Nie martwię się o to, jak wyglądam i nie interesuje mnie jak wyglądają i na co patrzą obcy mi ludzie, gdy idą swoim rytmem we własny dzień. 
I tak sobie myślę: 
drogi dniu, nie musisz obsypywać mnie prezentami, błyskotkami, 
nawet nie oczekuję od ciebie, że będziesz mnie zabawiał i opowiadał śmieszne historie. Nie musisz budzić we mnie podziwu i wdzięczna ci jestem, że trzymasz mnie dziś z dala od natrętnych spojrzeń. 
Nie mam również ochoty wiedzieć o tobie nic więcej, poza tym, co już wiem. W gruncie rzeczy niewiele mnie to obchodzi. 
Wystarcza mi, że znam twoje prawdziwe oblicze, twoją dzisiejszą cichość i skromność, które czynią cię pięknym. I wiem, że nie ma nic lepszego niż to, że jesteś dziś ze mną, tutaj właśnie, 
nie gdzie indziej, w szarości i znużeniu, które cierpliwie czekają na spokój wieczoru. I nawet jeśli nie mówię ci o tym codziennie, wiesz przecież. Bo takie do-niczego dni istnieją po to, by podlewać spragnioną ziemię, przybliżać twarz do zamyślonej rośliny samotnie stojącej na parapecie i szeptem budzić ją ze snu. 
Żeby przykręcić oszalały z gorąca kaloryfer, 
rzucić okiem na rozrzucone na łóżku ubranie i،،،، czekać.
Bez tęsknoty.
Za to z pewnością, 

że jutro nadejdzie،،،،

Marzena B.







foto-net





niedziela, 9 października 2016

foto 39






Ciepło czyjejś dłoni pochwycone w biegu, czyjś uśmiech znany wyłowiony w tłumie, który wracał będzie nocą bezsenną, kiedy gwiazdy płaczą - do szczęścia trzeba tak bardzo niewiele… wystarczy, że będziesz na odległość ręki, na głębokość wzroku, na słyszalność serca… wystarczy, że słowa wyrosną jak mosty… chyba najtrudniej spełnić marzenia te najbardziej proste. Oby noc, która nadchodzi, była dla ciebie dobra, oby dała wytchnienie, ukojenie bólu, piękne sny...bądź blisko mnie  ...



foto-art.Graham Gercken

sobota, 8 października 2016

nowy dzień...









Co ja ci mogę napisać?... dniu nowy, pachnący jesienią, owiewa cię mgła i zapach ognisk gdzieniegdzie spala się w nich wspomnienia dobre czy złe, czy to ważne, rozpala uczucia, rozgrzewa nadzieję na przytulną zimę dla mnie, dla ciebie, mrówek tego świata. Co ja ci mogę napisać gościu mojego drzewa życia, jak przeżyć tę jedną chwilę, gdy babie lato uśmiecha się do mojego pędu po szczęście, ale czy go dogonię? 
A jeśli już w końcu uścisnę mu dłoń, szczęściu owemu, następnej na przykład jesieni, lub wcześniej, kto to wie, to czy nie wymknie mi się z rąk, czy nie ucieknie, lub – co najgorsze – czy nie okaże się, że to nie o to szczęście mi chodziło i będę dalej biegła, ja, mrówka tego świata. 
foto-net
Aż dobiegnę do kresu obejrzę się za siebie i westchnę tęskno do samotnego ogniska tej jesieni wtedy, gdy trzeba było zostać, zatrzymać się przy nim i dosmażyć ziemniaka? Usiądź proszę na gałęzi mojego drzewa życia, pomachaj nogami, zrób sobie z liścia piszczałkę i zagraj melodię serca. Zrób to, zanim będzie za późno, zanim pęd świata nie rozdepcze Twojej mrówczej pracy na wiatr rzucanej…
Czujesz jak pachnie?? Twój ziemniak z ogniska, skosztuj zanim … ostygnie….
Zatrzymaj się…

Wróżka drzew
/P.C-Szept/


gif-net


 Jakie to proste! - po prostu  - zatrzymaj się i zauważ życie wokoło!...

piątek, 7 października 2016

strach?...










Czasem w czasie terapii dopada mnie fala strachu...takiego zwykłego strachu, gdy ma się ochotę krzyczeć, by wykrzyczeć z siebie to "coś" ukryte we wnętrzu, co uwiera coraz bardziej.. Ale nie można, bo tam jest cisza, tylko
ledwo słyszalna muzyka...
perlą się nutki "Dla Elizy" L.V Beethoven'a







wszyscy wokoło są pogodnie uśmiechnięci i spokojni..co nie przekłada się na własny, wewnętrzny spokój...
Wiec zamykam oczy, by nie było widać mojego strachu i odpływam do krainy marzeń, gdzie jest tylko dobrze...
Tam jestem zdrowa i szczęśliwa..
Znam dobrze adres tej krainy i tam właśnie wybiorę się, gdy codzienność nie będzie już znaczyła swoich godzin terapią i strachem...